Tuż po tym, gdy z mównicy sejmowej padły skandaliczne słowa posła Brauna, skierowane pod adresem ministra Niedzielskiego politycy opozycji w pierwszym odruchu zachowali się jak trzeba. Dzień później wraca totalność.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Skandaliczne wystąpienie posła Konfederacji! Grzegorz Braun wykrzykuje do ministra zdrowia: „Będziesz pan wisiał!”. WIDEO
W czwartek Grzegorz Braun zwrócił się do ministra zdrowia słowami: „będziesz pan wisiał”. Bardzo słusznie przedstawiciele niemal wszystkich opcji politycznych uznali te słowa za skandaliczne. Bo one nigdy nie powinny paść ani w Sejmie (ani w ogóle). To czysta mowa nienawiści i podżeganie do przestępstwa. A, że część środowisk antyszczepionkowych jest nieobliczalna, to już kilkakrotnie się ostatnio przekonaliśmy. Na medal zareagował Władysław Kosiniak-Kamysz.
Musimy zaprotestować wszyscy, jak tu jesteśmy. Będę pana ministra, bronił przed takimi tekstami. Panie pośle Braun nie wolno nigdy, wobec nikogo tak mówić
— powiedział.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydium Sejmu zareaguje na groźby Brauna wobec ministra. Kidawa-Błońska: Nie ma pan prawa tak się zachowywać. To skandal
I wielkie brawa za to dla niego. Politycy wszystkich klubów parlamentarnych jednoznacznie potępili słowa Brauna. Poseł Braun dokonał rzeczy wielkiej.
Pogodził rządzących z opozycją. Takiej zgodności w Sejmie dawno już nie było. Chyba ostatnio w marcu 2020, gdy przyjmowano ustawę o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Posłów nie pogodził ani kryzys na wschodniej granicy, ani zagrożenie ze wschodu, ani szantaż ze strony Brukseli. Wszyscy zaś zgodzili się co do tego, że słowa Grzegorza Brauna były skandalem, na który każdy przyzwoity człowiek musi zareagować. Zgodzili się na chwilę. Totalność już wzięła górę.
Już dziś Grzegorz Schetyna na antenie Radia Zet, stwierdził, że wczorajsze słowa Grzegorza Brauna wobec ministra zdrowia mają „swój pierwowzór”, a jest nim Jarosław Kaczyński.
Ktoś przecież taki język wcześniej wprowadzał do polskiego parlamentu. Przecież to prezes Kaczyński mówił o hołocie i kanaliach
— mówił Schetyna, twierdząc, że Grzegorz Braun
wprowadza język do debaty parlamentarnej, który jest absolutnie nieakceptowalny, ale mówię, nie zrobił tego jako pierwszy. Ma swój pierwowzór
— przekonywał Schetyna.
CZYTAJ TAKŻE: Nie do wiary! Schetyna oskarża prezesa PiS o… słowa Brauna: „Nie zrobił tego jako pierwszy”. A co z „PiS-owską szarańczą”?
A która partia wprowadziła do Sejmu Janusza Palikota? A hejterkę Klaudię Jachirę? Która partia chciała dorżnąć watahę? A kto chciał strącać ze zdrowego drzewa pisowską szarańczę? Jeśli Grzegorz Schetyna chce szukać pierwowzorów takiego języka, to proponuję cieplej pomyśleć o partyjnych kolegach.
Dla wyborców, miłą odmianą musiała być ta chwila, gdy politycy wszystkich ugrupowań w ludzkim odruchu przemówili jednym głosem. Szkoda, że niektórzy szybko wrócili na stare tory, bo wszyscy chyba tęsknimy za odrobiną umiaru, spokoju i kultury. Zwłaszcza w tych szalonych, nieprzewidywalnych czasach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566675-opozycja-zachowala-sie-jak-trzeba-przez-chwile