Bronisław Komorowski ocenił, że choć powrót Donalda Tuska przyniósł Platformie sukcesy sondażowe, to w sumie „opozycja nie zwiększyła swojego poparcia kosztem PiS”.
Donald Tusk, przy wszystkich jego wartościach i umiejętnościach, nie ma możliwości odebrania wyborców PiS-owi (…) jest odbierany jako czysty liberał, a to nie najlepszy wabik dla sfrustrowanych lub umiarkowanych wyborców PiS. Dla nich trzeba się zdobyć na pokazanie opozycyjnej, umiarkowanie prawicowej, konserwatywnej partii
— stwierdził były prezydent, dodając, że nowa siła powinna powstać „gdzieś na skrzyżowaniu partii Szymona Hołowni, Jarosława Gowina, a przede wszystkim Władysława Kosiniaka-Kamysza”.
To ważne słowa. Donald Tusk okazał się politykiem wypalonym, zmęczonym, niewolniczo przywiązanym do starych sztuczek, niezdolnym do zaproponowania czegoś nowego. Dogoniło go to, co przyniosło mu wcześniej tak wiele sukcesów, a co wicepremier Piotr Gliński na łamach „Sieci” nazwał „sojuszem ze złem”: skupienie na PR-owych sztuczkach kosztem wszelkich reguł i zasad, rezygnacja z poważnego podejścia do rzeczywistości, cynizm aż do bólu. W polityce można tak wygrywać, ale to także wyjawia w stopniu nieodwracalnym - i lidera, i jego formację.
Bronisław Komorowski ma także rację: gdyby III RP udało się trwale przyciągnąć część wyborców konserwatywnych, zyskałaby przewagę. I są w opozycji środowiska, które taką siłę mogłyby zbudować. Problem leży jednak gdzie indziej. Otóż taka siła ma szansę tylko w warunkach w miarę spokojnej debaty politycznej. W okresie silnej polaryzacji, walki na śmierć i życie dwóch wielkich obozów, szerszego poparcia nie uzyska, zostanie rozerwana, zmiażdżona.
Opozycja jest więc w pułapce: zmniejszenie napięcia politycznego dawałoby szansę na przyciągnięcie nowej grupy wyborców. Opozycja nie może jednak do tego dopuścić, ponieważ byłaby to także wielka szansa dla Prawa i Sprawiedliwości; w warunkach depolaryzacji obóz rządzący mógłby dotrzeć ze swoimi mocnymi argumentami w sferze gospodarczej i społecznej do znacznie większej grupy wyborców niż obecnie.
Będzie więc, jak jest. I coraz bardziej będziemy widzieli klęskę Tuska - człowieka, którego dogonił ów „sojusz ze złem”, zawarty po porażce z Lechem Kaczyńskim w 2005-ym roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566657-opozycja-w-pulapce-tusk-okazal-sie-politykiem-wypalonym