„Sytuacja oczywiście jest dość ciężka, dlatego że lewicowa jest większość w Parlamencie Europejskim, ale większość rządów w Europie dzisiaj ma również lewicowe podejście do rzeczywistości i dlatego jest również taki skład Komisji Europejskiej” - mówi portalowi wPolityce.pl eurodeputowany Kosma Złotowski (PiS).
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szydło odpowiada na orędzie szefowej KE: „Fasada naszego europejskiego domu jest piękna, ale wewnątrz panuje bałagan”. WIDEO
wPolityce.pl: Jak ocenia Pan obecną sytuację w relacjach między Unią Europejską a krajami członkowskimi, już nie tylko Polską? Unia Europejska notorycznie łamie traktaty i usiłuje narzucić lewicową agendę zarówno w obszarach społecznych, jak i gospodarczych. Czy Polska i inne kraje członkowskie są w stanie się przed tym obronić? Czy sojusz z Węgrami wystarczy, aby zatrzymać ten ideologiczny walec?
Kosma Złotowski: To jest oczywiście mało. Zwłaszcza, że obecna większość w Parlamencie Europejskim nie jest za tego rodzaju agendą. Ale z drugiej strony są też traktaty, które jasno mówią, gdzie są kompetencje unijne, a gdzie nie. Na przykład ta rezolucja na temat małżeństw homoseksualnych, które powinny być – jak twierdzi – uznane w całej Unii, nie jest żadnym dokumentem obowiązującym, aczkolwiek jest oczywiście wyrazem poglądu większości w Parlamencie Europejskim.
Z tekstu tej rezolucji wynika wyraźnie, że Parlament Europejski miałby ochotę rozszerzyć swoje kompetencje…
To prawda. Parlament Europejski już od kilku kadencji rozszerza swoje kompetencje. Czasami robi to dość skutecznie, czasami mniej skutecznie.
Tylko, że jeżeli mamy sytuację, w której te traktaty nie są respektowane, to równie dobrze można się spodziewać, że jest oczekiwanie Unii Europejskiej, aby rezolucję traktować jako prawo, a nie tzw. prawo miękkie, czym jest w rzeczywistości.
Rezolucja nie jest żadnym prawem – ani twardym, ani miękkim. Żadnym. Rezolucja to jest tylko wyraz poglądu aktualnej większości. Absolutnie niczego nie zmienia – pod względem prawnym ma się rozumieć. Natomiast pod względem klimatu – owszem.
Sytuacja oczywiście jest dość ciężka, dlatego że lewicowa jest większość w Parlamencie Europejskim, ale większość rządów w Europie dzisiaj ma również lewicowe podejście do rzeczywistości i dlatego jest również taki skład Komisji Europejskiej.
Czy w tej sytuacji jest w ogóle szansa na to, żeby nastąpiło jakieś uporządkowanie we wzajemnych relacjach w duchu wzajemnego poszanowania i poszanowania traktatów?
W duchu wzajemnego poszanowania, to nie, dlatego, że ta lewicowa większość absolutnie nie akceptuje żadnego innego zdania poza tym, które sama głosi. Natomiast jeśli chodzi o poszanowanie traktatów, to należy wyrazić nadzieję, że wciąż jest jeszcze szansa na to, żeby wymagać od innych poszanowania traktatów.
Emocje budzi również unijna polityka klimatyczna. Eksperci nie mają złudzeń, że „Fit for 55” stanowi agresję kapitałową. Prof. Zbigniew Krysiak powiedział to wprost w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl. Nadal nikt w Brukseli nie próbuje dokonać tzw. impact assessment czyli prognozy wpływu tego planu na gospodarki poszczególnych państw członkowskich, w tym również Polski. Czy to nie są dostateczne argumenty za rezygnacją z proponowanych przez Fransa Timmermansa rozwiązań? Jeżeli miałby być moment najbardziej odpowiedni do rezygnacji z tej skądinąd lewicowej gospodarczej agendy, to chyba właśnie ten?
To prawda. My będziemy się domagać tego impact assessment czyli ocenę skutków działania tego programu. Ponadto będziemy się starać modyfikować go w trakcie prac w komisjach, ale przecież już dzisiaj wiadomo, że z jednej strony jest tak, jak pani powiedziała cytując profesora, że to jest agresja kapitałowa. Z drugiej strony jednak nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, że ten program nie osiągnie swojego celu. Bo jeżeli celem jest zatrzymanie zmian klimatu, to on oczywiście tego nie zapewni. Klimat dalej będzie się zmieniał, choćby dlatego, że jeżeli my ograniczamy naszą emisję – my to znaczy Unia Europejska – nawet o 50 proc., to schodzimy z emisji w stosunku światowym z 9 proc. do 4,5 proc. To nie ma absolutnie żadnego znaczenia dla klimatu.
Po co zatem ta cała otoczka pijarowa, że walczymy ze zmianami klimatycznymi, że chronimy planetę?
Nie wiem. Uważam, że jest to w ogóle idiotyczny program. Natomiast większość w Parlamencie Europejskim uważa, że to jest ratowanie planety.
Wygląda na to, że mamy do czynienia z budowaniem niekoniecznie tylnymi drzwiami federalnego superpaństwa, zgodnego z wizją Altiero Spinelliego, czyli z formą agresywnego komunizmu. Czy jest szansa na to, żeby Unia wycofała się z tej drogi?
Jest szansa. Szansa polega na tym, że będą wybory we Włoszech. Miejmy nadzieję, że te wybory wygrają nasi sojusznicy. Wybory zbliżają się również we Francji. Miejmy nadzieję, że i tam się coś zmieni. A jak się nie zmieni, to nie ma szansy.
Czy te protesty, z którymi mamy do czynienia, chociażby na ulicach francuskich miast, stanowią probierz tego, jak lewica dała do wiwatu tamtemu społeczeństwu?
Owszem, bo te protesty zaczęły się od zupełnie nieracjonalnej podwyżki cen paliw. A jak Francuzi mają dojeżdżać do pracy? Dlatego zaczęli protestować. A jest to oczywiście element tego uratowania planety.
Czy to oznacza, że jest tylko kwestią czasu, aż społeczeństwa różnych krajów Unii Europejskiej podniosą protest i – mówiąc kolokwialnie – wywiozą na taczkach lewicowych polityków, „obrońców planety”?
Z jednej strony tak, dlatego że ludzie skutki tego „Fit for 55” odczują w swoich kieszeniach, w swoich portfelach i na swoich kontach bankowych, ale z drugiej strony propaganda ratowania planety jest tak silna, że być może ludzie się jej poddadzą. Mam nadzieję, że tak nie będzie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566535-ue-wycofa-sie-z-agresywnego-komunizmu-zlotowskijest-szansa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.