To była jedna z najbardziej bulwersujących decyzji sądów w tym roku. W sierpniu warszawska sędzia Marta Pilśnik wypuściła z aresztu prokuratora Andrzeja Z. Zrobiła to, gdyż jej zdaniem Izba Dyscyplinarna SN, która uchyliła prokuratorowi immunitet, nie jest sądem. Szokująca decyzja, która była klasyczną pokazówką „kasty” sędziowskiej wzbudziła olbrzymie kontrowersje. Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro podjął decyzję o zawieszeniu sędzi.
Sędzia Pilśnik wykonała wiążący Polskę wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 22 lipca br., 43447/19 w sprawie Reczkowicz. Trybunał stwierdził, że adwokatka Joanna Reczkowicz, której sprawę rozpatrywała nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna, nie miała zagwarantowanego sprawiedliwego procesu i bezstronnego sądu. „Nowo utworzona izba w Sądzie Najwyższym narusza europejską konwencję o ochronie praw człowieka” - zaznaczył trybunał. Reczkowicz ma otrzymać 15 tysięcy euro odszkodowania
– informuje portal Oko.press, który oczywiście staje murem za sędzią.
Milionowa łapówka
Sprawa prokuratora Andrzeja Ż. jest wyjątkowo bulwersująca. Prokuratura ustaliła, że śledczy przyjął m.in. milion złotych łapówki i inne korzyści majątkowe za utrudnianie postępowania w sprawie zabójstwa. W zamian za łapówki miał podejmować działania polegające na fabrykowaniu dowodów mających świadczyć o niewinności jednego z głównych podejrzanych.
Andrzej Z. przebywał w areszcie w Piotrkowie Trybunalskim od końca października 2020 r., został zatrzymany przed budynkiem Sądu Najwyższego. Wówczas Izba Dyscyplinarna SN przychyliła się do wniosku skierowanego przez Prokuraturę Krajową o uchylenie immunitetu i ściganie skorumpowanego prokuratora. Decyzja została podjęta w drugiej instancji, po rozpoznaniu odwołania zażalenia Andrzeja Z. Sąd uznał, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Andrzej Z. przestępstwo popełnił. Po skierowaniu aktu oskarżenia (pierwotnie do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów), areszt wobec Z. był utrzymany, a sądy respektowały wydaną przez Izbę Dyscyplinarną SN decyzję o zezwoleniu na ściganie Andrzeja Z.
– informowała Prokuratura Krajowa.
„Destrukcyjna decyzja”
Rzecznik Prokuratury Krajowej, prok. Łukasz Łapczyński, powiedział w rozmowie z PAP, że prokuratura nie zgadza się z decyzjami Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia.
Decyzja ta jest bezpodstawna oraz destrukcyjna z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, interesu publicznego i praw obywateli. Jednocześnie sąd zwleka z przygotowaniem uzasadnienia swojej decyzji, które powinno być gotowe przed jej ogłoszeniem, uniemożliwiając w ten sposób prokuraturze szybkie wniesienie zażalenia. Ta sytuacja tworzy chaos prawny i zagraża dalszemu biegowi postępowania w sprawie, w której prokurator Andrzej Z. jest jednym z oskarżonych. Zwolnienie go z aresztu przed pierwszą rozprawą, zanim sąd odebrał wyjaśnienia od niego i innych oskarżonych, stwarza niebezpieczeństwo wpływania przez Andrzeja Z. na zeznania świadków. To 55 osób, w większości znanych oskarżonemu
– powiedział Łapczyński.
Prok. Łapczyński określił orzeczenie sądu jako „kuriozalne” i „bulwersujące”.
Podważanie skuteczności uchylenia Andrzejowi Z. immunitetu prokuratorskiego przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego może prowadzić do poważania biegu innych postępowań w sprawach, które wymagały bądź będą wymagać uchylenia immunitetu prokuratorskiego albo sędziowskiego
– zwrócił uwagę rzecznik PK.
Łaskawa dla Czarneckiego
Tymczasem decyzja ws. prokuratora podejrzanego o korupcję, to niejedyna głośna sprawa z udziałem sędzi Pilśnik. To właśnie ona nie uwzględniła wniosku Prokuratury Krajowej, która domagała się aresztu dla Leszka Czarneckiego w związku z aferą GetBack.
Co ciekawe, sędzia miała uznać, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo popełniania przez biznesmena przestępstwa, ale jej zdaniem, nie ma potrzeby, by go tymczasowo aresztować. Z ustaleń sądu wynikać miało, że Leszek Czarnecki nie ukrywa się przed polskimi organami ścigania. Zupełnie inną wersję przedstawiała Prokuratura Regionalna w Warszawie, która zebrała potężny materiał dowodowy świadczący o podejrzeniu, że klient Romana Giertycha mógł jednak dopuścić się przestępstwa.
Z kolei w grudniu 2020 sędzia Pilśnik uniewinniła Emila Wąsacza, byłego ministra AWS, którego oskarżono o niedopełnienie obowiązków przy prywatyzacji PZU, w 1999 roku. Sędzia, w swoim uzasadnieniu, zrzuciła winę na czynnik, z którego wynikało „społeczne niezrozumienie” tematu prywatyzacji.
WB, PAP, Oko.press
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566521-ziobro-zawiesil-sedzie-za-szokujaca-decyzje-ws-prokuratora