Czy jest jeszcze choć jedna istotna przestrzeń, w którą Unia Europejska nie próbowałaby ingerować? Biurokraci z Brukseli uzurpują sobie prawo do meblowania naszego życia społecznego, gospodarczego i ustrojowego, przekraczając dalece swoje kompetencje i szantażując zabraniem należnych Polsce funduszy jak małomiasteczkowi lichwiarze. I choć polski rząd zdecydowanie odpiera propagandę opozycji o rzekomej chęci wystąpienia z UE, czas jednocześnie zdecydowanie przeciwstawić się tej brukselskiej uzurpacji.
Opozycja kolejny raz mija się z nastrojami społecznymi, rzucając wszystkie swoje siły na utrwalanie przekazu o tym, że Zjednoczona Prawica chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej. Planów takich oczywiście nie było i nie ma, co potwierdza dziś nie tylko Jarosław Kaczyński, ale także władze PiS w przyjętej dziś uchwale.
Nie zmienia to jednak faktu, że wkraczając do Unii Europejskiej, przystąpiliśmy do unii suwerennych państw, które mają pełne prawo do zachowania swojej odrębności. To nie Polska zmienia zasady funkcjonowania we wspólnocie, ale to unijni decydenci nadużywają swojej władzy, ideologizując UE, wprowadzając bezwzględny dyktat i naruszając suwerenność państw narodowych. Ostatnie dni pokazują jak silnie narasta presja na podporządkowanie Polski skrajnie destrukcyjnym pomysłom Brukseli, naruszającym polską konstytucję. Przyjęta wczoraj rezolucja zrównująca tzw. „małżeństwa homoseksualne” z małżeństwami jest pierwszym krokiem do złamania kolejnych granic wolności i niezależności zrzeszonych w UE krajów. Jest sprzeczna z polską konstytucją i wymaga regulacji, o które żadne ciało zewnętrzne nie ma prawa zabiegać.
Nie jest to jednak jedyny przykład uzurpacji. Szkodliwy dla Polski pakiet „Fit for 55” forsowany jest bez względu na sprzeciw słabszych gospodarczo krajów. Wprowadzić ma rozwiązania, które skutkować będą paraliżem gospodarczym i zachwianiem naszego bezpieczeństwa energetycznego.
CZYTAJ TAKŻE:
Apetyty dyktatorskie Brukseli idą jeszcze dalej. Parlament Europejski zajmuje się kolejną antypolską rezolucją pt. „Wolność mediów i dalsze pogarszanie się praworządności w Polsce”.
(PE) wzywa polskiego premiera, aby nie kwestionował nadrzędności prawa UE nad ustawodawstwem krajowym oraz do wycofania złożonego przed bezprawnym „Trybunałem Konstytucyjnym” wniosku o zbadanie konstytucyjności niektórych części traktatów UE
— napisano w projekcie rezolucji. Autorzy dokumentu chcą też wezwać do rozdzielenia w Polsce funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości „zgodnie z zaleceniami Komisji Weneckiej”.
Ideologiczne priorytety unijnych liderów są jak widać jasne. Sprzeciw takich krajów jak Polska czy Węgry są dla nich jedynie uciążliwością, którą należy zdławić finansowym szantażem. O suwerenności narodowej, prawnej, gospodarczej nie ma nawet mowy. Mamy być potulną siłą roboczą, uporządkowanym i dobrze funkcjonującym multikulturowym, bezideowym zapleczem usługowo-handlowym, w którym nie będzie miejsca na kulturową dominację konserwatywnych wartości. Takie dyktatorskie zapędy w oczywisty sposób powinny być napiętnowane i zgodnie oddalane, bez względu na polityczny podział wewnętrzny. Opozycja, która podgrzewa antypolskie nastroje w Unii i nakłania brukselskich decydentów do występowania przeciwko Polsce, działa przeciwko interesowi własnego kraju. Takie akty w każdym uczciwym społeczeństwie uchodzą za zdradę. Oby i nam nie zabrakło w tych ocenach zdrowego rozsądku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566451-nie-moze-byc-zgody-na-uzurpatorski-dyktat-brukseli