Padły z ust posła PiS słowa o „brukselskiej okupacji”. Dosadne, prawda? Może nawet za bardzo. Szczególnie w kraju takim, jak Polska, gdzie skojarzenia z tym słowem są upiorne. Ale może to ten czas, gdy należy przestać być delikatnym i nazywać rzeczy po imieniu? Przecież w czasie okupacji niemieckiej, a potem sowieckiej też było tak, że obce mocarstwa narzucały nam swoje prawa. Dziś robi to Unia. Krok po kroku odchodząc od zaakceptowanych traktatów.
CZYTAJ TAKŻE: Czy Polska uzna rezolucję Parlamentu Europejskiego ws. LGBT? Suski podkreśla: „Nie przewidujemy zmiany konstytucji”
Należałoby teraz wyjść na ulicę i krzyczeć: KON-STY-TUC-JA! Przecież rezolucja Parlamentu Europejskiego ws. LGBT stoi w jawnym sprzeciwie wobec polskiej Ustawy Zasadniczej. W polskim dokumencie jest jasno napisane, że „małżeństwo” to związek kobiety i mężczyzny.
Należy to podkreślać za każdym razem i przy każdej okazji. Nie na taką Unię Europejską się umawialiśmy. Chcemy być we wspólnocie, ale w takiej, do której wchodziliśmy. Upominanie się o własne prawo nie jest nawet pół krokiem w kierunku wyjścia z Unii, jest troską o wspólne miejsce.
Jeśli zbyt trudne jest sięgnięcie do konkretnych zapisów traktatowych, to zerknijmy do oficjalnych publikacji Komisji Europejskiej ==> ABC prawa Unii Europejskiej. To swego rodzaju podręcznik, esencja wiedzy o wspólnocie europejskiej.
W rozdziale „Współpraca między państwami członkowskimi UE” napisane to jest bardzo klarownie, w sposób naprawdę nie pozostawiający manewru:
Istotą tej współpracy jest gotowość państw członkowskich do współpracy z innymi państwami członkowskimi, ponad granicami narodowymi, jednak tylko pod warunkiem, że co do zasady zachowają swoją suwerenność.
I dalej:
(…) wysiłki podejmowane w celu zjednoczenia nie prowadzą do stworzenia nowego odrębnego państwa, lecz mają łączyć suwerenne państwa w swoistą federację, w której zachowują one swoją odrębność (konfederacja)
— czytamy w „ABC prawa Unii Europejskiej”.
Niech politycy nie opowiadają bzdur o wspólnocie, którą budujemy wszyscy, skoro obecna „współpraca” ma się opierać na dyktacie. Rezolucja PE, która nakazuje, by w Polsce uznawać za małżeństwa związki homoseksualne tylko dlatego, że tak uznaje się w innych państwach to coś więcej niż wprowadzenie zasad okupacyjnych. To okupacyjny terror.
W tym sensie Marek Suski był nawet w swej wypowiedzi zbyt delikatny.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566384-bruksela-dzis-to-nie-tylko-okupacja-ale-wrecz-terror