Dla Niemiec pod rządami Merkel zawsze ważniejsza była Rosja, mimo że nawet gospodarczo jest partnerem dużo mniej znaczącym niż Polska.
Prezydent Andrzej Duda „zrobił wielkie głupstwo”, że nie spotkał się z Angelą Merkel podczas jej warszawskiego etapu pożegnalnego tournée po świecie. Tak to postrzega były prezydent Aleksander Kwaśniewski. No, bo przecież przyjęli panią kanclerz Niemiec i Joe Biden, i Władimir Putin. Prezydent Rosji powodów ma wiele. Joe Biden mniej, ale na początek swej prezydentury dostał z Niemiec tyle wsparcia i miłości, że może pani kanclerz dziękować. „Po to jest dyplomacja, polityka, żeby gadać, a nie po to, żeby robić tego rodzaju fochy” – dopowiedział Kwaśniewski. On „szanowałby taką osobę”, gdyż „następca będzie trudniejszy”.
Gdyby zrobić przegląd zasług Angeli Merkel dla Polski, to w sprawach ważnych jej dorobek jest nader skromny bądź zgoła żaden. Chyba że za zasługę dla Polski uznać zrobienie Donalda Tuska przewodniczącym Rady Europejskiej. No, ale to byłby przejaw wyjątkowo czarnego humoru. W sprawie reparacji dla Polski – zero. W sprawie uczczenia w Berlinie polskich ofiar wojny – nędza. W sprawie Nord Stream 2 - buta i udawanie głupiego. W sprawie łamania traktatów, żeby Polsce dokopać – ochota i zaangażowanie. W sprawie węgla – u siebie jak najbardziej, w Polsce w żadnym wypadku.
W sprawie klimatu i przyrody – u siebie pełna swoboda, w Polsce nie wolno nic (łącznie z przekopem Mierzei Wiślanej). W sprawie energii jądrowej – Polska zagroziłaby Niemcom i całej Europie, a to, co już w Europie istnieje nie zagraża nikomu. W sprawie polityki historycznej – Polacy jako świadomi współsprawcy, Niemcy okupowani i zmuszani przez nazistów. W sprawie mniejszości polskiej w Niemczech – nie istnieje. W sprawie dekretów Goeringa konfiskujących mienie i nieruchomości polskich organizacji – nie ma takiego problemu, itd., itp. A przecież Angela Merkel ma polskie korzenie – w Poznaniu u Kaźmierczaków. Nie dała tego odczuć.
Philipp Fritz w „Welt am Sonntag” napisał, że brak spotkania Andrzeja Dudy z Angelą Merkel „jest afrontem”. „Gazeta Wyborcza” podpowiedziała Fritzowi, że pewnie z powodu odmowy pani kanclerz zorganizowania w Berlinie międzyrządowych konsultacji. Wtedy jeszcze takie konsultacje wiele znaczyły. Teraz pani kanclerz odbywa tylko podróże sentymentalne albo pożądane z punktu widzenia niemieckich interesów i wizerunku Niemiec. Poza kurtuazją, dbałością o dobry wizerunek i sentymentami te spotkania nie niosą z sobą nic.
Będąc przez ostatnie 16 lat (czyli przez prawie cały okres członkostwa Polski w UE) szefową rządu najsilniejszego gospodarczo i politycznie państwa w Europie Angela Merkel mogła dokonać przełomu we wzajemnych relacjach. Nie zrobiła tego nawet wtedy, gdy Radosław Sikorski złożył 28 listopada 2011 r. hołd lenny w Berlinie. Nie zrobiła nic szczególnego, mimo że Donald Tusk jako premier Polski składał hołdy kilka razy w roku przez siedem lat, a w ósmym roku dopełniła to Ewa Kopacz. Dla Niemiec zawsze ważniejsza była Rosja, mimo że nawet gospodarczo jest partnerem Niemiec dużo mniej znaczącym niż Polska.
Dopóki Angela Merkel jest kanclerzem Niemiec, sentymenty i pożegnania to tylko polityczny folklor. Nawet w końcówce można było wiele zrobić, zamiast czekać na koniec kadencji i skupiać się na kwestiach kurtuazyjnych czy towarzyskich. Na to będzie dużo czasu, gdy już pani kanclerz przejdzie na emeryturę. O ile będzie miała w ogóle ochotę zaglądać do Polski, co wcale nie jest takie pewne. Ale wtedy można ją miło powitać i pogawędzić. Może to zrobić także prezydent Andrzej Duda, który przecież ma jeszcze przed sobą prawie cztery lata na urzędzie.
Wbrew temu, co mówi Aleksander Kwaśniewski, Andrzej Duda nie musi wysyłać w świat sygnału, że między Polską i Niemcami jest tak dobrze, że lepiej być nie może. Nie jest. I o wiele więcej zależało tu od władz Niemiec, a najwięcej od podobno najpotężniejszej kobiety na świecie. Nie ma co udawać i bawić się w hipokryzję. To nie telenowela. „Polski” bilans rządów Angeli Merkel pozytywny nie jest.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566324-bilans-rzadow-angeli-merkel-nie-jest-dla-polski-korzystny