Ministerstwo Sprawiedliwości nie ma się czego wstydzić, jeśli chodzi o sytuację pracowników sądów i prokuratur - mówił we wtorek wiceminister Michał Woś podczas sejmowej komisji poświęconej tej grupie zawodowej. Ponieważ minister musiał opuścić komisję, posiedzenie zostało przerwane do środy.
Jak zaznaczył Woś, w tych kwestiach trzeba się odwołać do „twardych danych”, a nie „politycznych tyrad i emocjonalnych słów”.
Wtorkowe posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka wyznaczono kilka dni po tym, gdy ulicami Warszawy przeszła manifestacja pracowników sądów i prokuratur. Protestujący podczas piątkowego marszu domagali się m.in. podwyżki wynagrodzeń oraz zwiększenia liczby etatów pracowników wymiaru sprawiedliwości, aby zapewnić mu sprawne funkcjonowanie.
Wniosek o przedstawienie na forum komisji informacji przez resort sprawiedliwości złożyli posłowie opozycji.
Dużo się mówi, że mamy kryzys w wymiarze sprawiedliwości. Ale wymiar sprawiedliwości, to nie tylko sędziowie. To są dziesiątki tysięcy ludzi, którzy są niewidzialni, a są niezbędni do tego, żeby system działał
— uzasadniał Krzysztof Śmiszek (Lewica), jeden z wnioskodawców.
Ocenił, że sytuacja tej grupy zawodowej jest „dramatyczna”, a sens zeszłotygodniowej manifestacji można określić jako „walkę o godność”. „Mamy do czynienia w ostatnich trzech-czterech latach z 30 proc. rotacją kadr. Świadczy to o tym, że ci ludzie nie mają szansy godnie tam pracować” - zaznaczał Śmiszek.
Była mowa, że fluktuacja kadr, to 30 proc. Tymczasem z danych MS wynika, że ta fluktuacja jest na poziomie 4-5 proc. To jest standardowa fluktuacja przy tak dużej organizacji, biorąc pod uwagę także odejścia na emeryturę
— odpowiadał posłowi wiceminister Woś.
Jak kontynuował Woś, resortowi jest także zarzucana redukcja etatów wśród tej grupy pracowników.
Między rokiem 2016 a 2020 liczba etatów wzrosła o ponad 2,4 tys. Nie redukcja, tylko wzrost
— mówił Woś.
Dodał, że „jest także zakaz stosowania umów-zleceń”.
Kiedy pensje stały w miejscu? Między 2010, a 2015 r. zero proc. podwyżki, zaś między 2016, a 2020 r. - 43,7 proc.
— podkreślił jednocześnie wiceminister. Jak mówił „pod względem pieniędzy - miejmy tyle uczciwości, żeby sprawiedliwie ocenić tę sytuację”.
Po około półtorej godziny posiedzenia wiceminister oświadczył, że w związku z naradą w kancelarii premiera musi opuścić posiedzenie, zaś w dalszej dyskusji będą mogli uczestniczyć dyrektorzy z MS. Wywołało to sprzeciw posłów opozycji, obecności wiceministra chciała także strona związkowa.
Wniosek o przerwę w posiedzeniu złożył Tomasz Zimoch (Polska 2050).
Nie można tak traktować gości i posłów
— mówił.
Poseł Śmiszek zaznaczył zaś, że opozycja czekała „dwa lata na zwołanie komisji” poświęconej temu tematowi.
Przełóżmy tę komisję
— apelował.
Ostatecznie zdecydowano, że posiedzenie komisji zostanie we wtorek przerwane i będzie kontynuowane w środę po godz. 16 z udziałem wiceministra Wosia. Wówczas głos mają zabrać m.in. przedstawiciele związków zawodowych grupujących pracowników sądowych i prokuratorskich.
Wśród głównych postulatów piątkowego protestu pracowników, poza wskaźnikową podwyżką wynagrodzeń w wysokości 12 proc. w 2022 r. dla każdego pracownika, były także m.in.: zwiększenie liczby etatów urzędników i pracowników zapewniające sprawne funkcjonowanie sądownictwa i prokuratury, przygotowanie projektu ustawy o modernizacji prokuratury zawierającej element podniesienia konkurencyjności wynagrodzeń oraz zobowiązanie ministra sprawiedliwości do „natychmiastowego podjęcia realnych i konkretnych działań w celu wykorzenienia mobbingu w sądach”.
Zwołanie posiedzeń komisji
Jednym z postulatów było także zwołanie posiedzeń komisji - sejmowej i senackiej - zajmujących się tematyką wymiaru sprawiedliwości, które poświęcone byłyby omówieniu sytuacji pracowników wymiaru sprawiedliwości.
Resort sprawiedliwości przypominał w zeszłym tygodniu, że minister sprawiedliwości wystąpił do ministra finansów o wyłączenie pracowników wymiaru sprawiedliwości z zamrożenia wynagrodzeń na 2022 r.
Wstępny projekt ustawy budżetowej przewiduje wzrost wynagrodzeń pracowników sądownictwa o co najmniej 4,4 proc.
— wskazywał MS.
Jak jednak zaznaczał Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury (ZZPiPP) - jeden z organizatorów piątkowego protestu - powinien zostać zagwarantowany wzrost wynagrodzenia w tej grupie zawodowej na poziomie 12 proc., co „pozwoliłoby na dostosowanie poziomu płac do obecnej sytuacji rynkowej”.
Organizatorami piątkowej manifestacji - poza ZZPiPP - byli m.in. Krajowy Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Ad Rem”, Ogólnopolski Związek Zawodowy Kuratorów Sądowych i NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa i Prokuratury. Protestujących wspierało Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” oraz Forum Współpracy Sędziów.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566307-sytuacja-pracownikow-sadowwos-ms-nie-ma-sie-czego-wstydzic