Cieszę się, że jest to publikowane w gazecie, która nigdy nie szczędziła krytyki programowi wsparcia rodzin, która „pięćsetkę” skazała na samym początku. Twierdzenia, że jest to świadczenie, które najbardziej służy patologii, dezaktywizuje, zatrzymuje kobiety w domu, były tak długo powtarzane, aż część Polaków w nie uwierzyła - mówi portalowi wPolityce.pl Elżbieta Rafalska, była minister rodziny, pracy i polityki społecznej, obecnie eurodeputowana PiS.
CZYTAJ TAKŻE: Mity o 500 plus obalone. „Wyborcza” przyznaje: „Nie, wcale nie rozleniwia”. Pieniądze wydawane na głupoty? „Tak nie jest”
wPolityce.pl: „Gazeta Wyborcza” publikuje raport ekonomisty z SGH i rozmowę z autorem tego raportu. Z artykułu wynika, że 500 Plus wcale nie „rozleniwia” Polaków, jak również - że środki przyznawane rodzinom są wydawane częściej na potrzeby dzieci czy udogodnienia dla rodzin (chociażby takie jak zmywarka) niż np. na alkohol. Innymi słowy - nie potwierdzają się najbardziej krzywdzące mity na temat programu 500 Plus i korzystających z niego rodzin.
Dla mnie to oczywiście żadne odkrycie. Mogłabym z satysfakcją powiedzieć: „A nie mówiliśmy?”. Przede wszystkim cieszę się, że powstał tak obszerny raport, który bardzo kompleksowo ocenia wpływ programu 500 Plus na różne obszary, w tym na spadek ubóstwa, aktywność kobiet, samoocenę rodzin, a przy tym ocenia również wysokość świadczenia. Cieszę się, że jest to publikowane w gazecie, która nigdy nie szczędziła krytyki programowi wsparcia rodzin, która „pięćsetkę” skazała na samym początku. Twierdzenia, że jest to świadczenie, które najbardziej służy patologii, dezaktywizuje, zatrzymuje kobiety w domu, były tak długo powtarzane, aż część Polaków w nie uwierzyła.
I, niestety, nadal w nie wierzy. A część polityków opozycji, nawet jeśli zapewniają, że po ewentualnym dojściu do władzy nie zlikwidują 500 Plus, zdają się „autoryzować” czy podpisywać pod krzywdzącymi wypowiedziami na temat polskich rodzin
Ubolewam nad tym, bo wydaje mi się, że w pewnym momencie odpuściliśmy czy też nie umieliśmy wystarczająco mocno obronić programu 500 Plus w tych kwestiach, w których był najmocniej atakowany, a co było absolutnie nieprawdziwe. Opozycja powtarzała to konsekwentnie, a my na te zaczepki nie do końca odpowiadaliśmy. Chociażby w pierwotnym kształcie programu, kiedy świadczenie było przyznawane z kryterium dochodowym, twierdzenie, że kobiety masowo rezygnowały z pracy, nie znajdowało żadnego potwierdzenia ani w danych dotyczących aktywności zawodowej kobiet, ani w sposobie wydatkowania tych środków, a przekazy i tak szły torem narzuconym trochę przez opozycję. Chcę zwrócić uwagę również na fakt, że raport odnosi się też do świadczenia, które od 1 lipca 2019 r. było przyznawane bez kryterium dochodowego. Wówczas nie potwierdziły się również zarzuty, że część osób nie pójdzie do pracy, bo straci świadczenie z powodu przekroczenia kryterium dochodowego.
Wszystkim, którzy dzisiaj atakują program 500 Plus, mówiąc np., że w rzeczywistości świadczenie jest dużo mniejsze, bo zostało „zjedzone” przez inflację, warto przytoczyć z tego raportu informację, że jeżeli chodzi o wysokość świadczenia, które w danym kraju podniesione jest do średniego wynagrodzenia, to nasze jest najwyższe. Powinno to zamknąć po części usta tym, którzy mówią dziś, że trzeba to świadczenie podnieść, zapominając przy tym, że od 2019 r. niemalże podwoiliśmy wydatki na program 500 Plus, przyznając świadczenie na każde dziecko.
To naprawdę nie bez znaczenia i trzeba powtarzać to bardzo konsekwentnie, wiedząc, że musimy odnosić to również do zarobków w Polsce, a nie porównywać wyłącznie z Niemcami, Francją czy Luksemburgiem.
Cały czas słyszymy sugestie, że program 500 Plus to „sponsorowanie patologii” i tego typu sugestie wydają się najbardziej krzywdzące - nie tylko dla rodzin, w których pracuje przynajmniej jedno z rodziców, które radzą sobie dobrze, ale również tych, którym z jakichś powodów nie do końca się powiodło lub przeżywają trudny okres - nawet bez problemu alkoholowego czy narkotykowego
Choć ta rzecz w raporcie przebiła się może niezbyt mocno, to jest bardzo często powtarzana przez wiele osób, co mnie niepokoi. Otóż słyszymy, że to przede wszystkim patologia dostaje środki z programu 500 Plus albo że patologia źle je wykorzystuje. Oczywiście, część rodzin w Polsce ma problemy z uzależnieniami, alkoholowymi, narkotykowymi czy innymi, inne rodziny natomiast - z niezaradnością życiową, niewydolnością opiekuńczą rodziców, ale te zjawiska istniały przed wprowadzeniem programu 500 Plus i nie zwiększyły się z powodu jego wprowadzenia. Przecież w najbogatszych społeczeństwach, gdzie świadczenia są wyższe lub całkowicie warunkowane kryterium dochodowym, istnieje nawet niewielki procent rodzin dysfunkcyjnych, patologicznych czy niezaradnych.
Po wprowadzeniu programu 500 Plus znacząco ubyło nam ludzi korzystających z pomocy społecznej. Oczywiście duża w tym zasługa również niskiego bezrobocia, wzrostu wynagrodzenia, ale przede wszystkim - ludzie, kiedy nie muszą, nie zgłaszają się po zasiłek. Nie wiem, skąd wzięło się przeświadczenie, że to taka wielka „przyjemność” ustawić się w kolejce po świadczenia z pomocy społecznej. W rzeczywistości tak nie jest i trzeba przyjrzeć się, ile osób korzystało z pomocy społecznej i jak spadło ubóstwo. Trzeba to poddać rzetelnym analizom i wtedy mamy taki raport. Jestem co prawda emocjonalnie i merytorycznie związana z programu 500 Plus, ale cieszę się, że moją ocenę potwierdza raport.
Atak na rodzinę, kwestionowanie jej tradycyjnego modelu: matka, ojciec plus dzieci, to w zasadzie nic nowego. W ostatnim czasie zwiększył się również atak na katolików i Kościół - także po stronie Platformy Obywatelskiej, która, przynajmniej na początku, miała być partią chadecką, centroprawicową. Czy na antyklerykalnym i antyrodzinnym „paliwie” opozycja ma szansę „zajechać” daleko?
Mogłabym powiedzieć: nie tędy droga, ale to już nie jest droga, tylko ostry wiraż, który może wyrzucić opozycję na obrzeża. Widzimy, że KO znalazła w antyklerykalizmie i polityce antyrodzinnej polityczne paliwo. Uważam, że przez opozycję niedoceniana jest zarówno rola rodziny, jak i rola Kościoła Katolickiego. Wyraźnie nawiązujemy tu pewnie do tego, o czym na Kampusie Rafała Trzaskowskiego mówił poseł Sławomir Nitras - to zupełnie błędna droga. Rodzina i Kościół w Polsce trwa. Bez nich Polska byłaby zupełnie innym krajem. Mielibyśmy dezinformację społeczną, zupełnie inne problemy, nie tylko społeczne, gdyby tak się stało, jak oni sobie życzą.
Człowiek, który nie jest w rodzinie, jest takim narzędziem w rękach kogoś innego, staje się łatwy do zmanipulowania. W określonych sytuacjach pozostaje sam, bezradny, opuszczony. Dokładnie obrazuje to sytuacja pandemii - najlepiej poradzili sobie ci, którzy byli w rodzinach. Nawet pomimo pewnych problemów.
Działania opozycji to również uderzenie w coś, co jest istotą polskości, samo sedno naszej narodowej tożsamości. Myślę, że tak lekkie traktowanie takich poważnych kwestii jest ryzykiem politycznym, choć przyznam szczerze, że nie mam wielkich powodów, aby martwić się wynikiem opozycji.
Politycy Koalicji Obywatelskiej zasługują zresztą na jak najbardziej surowe oceny, ponieważ podczas swoich rządów nic nie zrobili lub bardzo niewiele poza tymi wydłużonymi urlopami macierzyńskimi. Wykazali całkowity brak wrażliwości społecznej. A dzisiaj działają jeszcze gorzej, ponieważ wypowiadają się nie tylko w kwestiach materialnych, ale również w kwestiach ideowych, godnościowych, dotyczących wartości. Politycy KO pogardzali ludźmi, nie doceniali rodziny, a dziś liczą, że dokonają jakiegoś przewartościowania w Polsce. To im się nie uda. Mogą mieć tylko pierwsze wrażenie, że gdy Tusk wrócił to podniosły się ich notowania, choć w dłuższej perspektywie dużo na tym stracą. Być może pan poseł Nitras w swoim wystąpieniu na Campusie dał się ponieść szczerości, ale sądzę, że jest to pogląd bardziej powszechny w Platformie niż może nam się wydawać.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm.JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/566156-nasz-wywiad-upadaja-mity-o-500-rafalska-a-nie-mowilismy