„Nie mam takiego spokoju i nikt nie powinien mieć” - straszył w TVN lider PO Donald Tusk, pytany na antenie TVN24, czy jest spokojny o przyszłość Polski w UE (sic!). Chwalił się przy tym… rozmowami w Brukseli.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Premier zapewnia: Nie może być mowy o żadnym Polexicie. Polska i Komisja Europejska będą w stanie domknąć wszystkie wątpliwości
Tusk: Większość z nich jest przekonana, że UE jest przykrą koniecznością
Były szef RE przywołał brexit jako sygnał, że obkurczanie się Unii też jest możliwe. Zapomniał przy tym dodać, że sam nie zapobiegł temu wydarzeniu, a nawet swoimi wypowiedziami o Brytyjczykach dolewał oliwy do ognia.
Niektórzy zastanawiają się czy to tylko głupota czy brak elementarnej politycznej wiedzy
— komentował wypowiedzi polityków PiS.
To nie ma znaczenia
— dodał, a tłumaczył to oceną, że w historii zdarzały się dramaty większe niż wyjście Wielkiej Brytanii z UE, które były efektem nieodpowiedzialności.
Znam ich od wielu lat. Większość z nich jest przekonana, że UE jest przykrą koniecznością w najlepszym wypadku
— atakował coraz śmielej Donald Tusk.
Jeśli to nie jest ich plan polityczny, to emocjonalna gotowość
— mówił.
Szef Platformy atakował rząd za to, że uprawia „niepotrzebny hazard” w polityce międzynarodowej. Tusk ośmielił się nawet na aroganckie określenie „paplanie”, bawiąc się przy tym w niskie porównania.
Czasem mam wrażenie, że Polską rządzą nieznośne bachory, które stać na każdą głupotę, nawet powiedzenie każdej możliwej politycznej herezji
— powiedział.
Polska może przestać być członkiem Unii Europejskiej szybciej, niż to się komukolwiek wydaje, właśnie przez to wylatywanie wszystkiego z rąk PiS-owskiej ekipie
— straszył dalej niczym Kasandra.
Tusk chwali się rozmowami w Brukseli
Na tym nie koniec. Tusk chwalił się bowiem swoimi rozmowami w Brukseli, w tym z instytucjami decydującymi o karach finansowych, sugerując że mowa o KE.
Ja te ostatnie kilka dni spędziłem w dużej mierze na rozmowach i na próbie tłumaczenia, że PiS jest tak czy inaczej przejściowym problemem
— zaczął.
Jestem blisko tego, żeby przekonać także te osoby i instytucje, które podejmują decyzje, aby jednak w sposób niezwykle wyrazisty rozróżniały to, co jest złym rządem albo rządem, który podejmuje złe decyzje, a to, co jest Polską, interesem Polski. Na pewno mogę powiedzieć, że wysłuchano mojej argumentacji, że karanie Polski jako państwa, jako całości Polaków, nie będzie miało większego sensu
— chwalił się.
Tak czy siak PiS jest przejściowy. Możemy zakończyć tę smutną przygodę z rządami PiS-u
— dodał.
Tusk chce się prezentować jako „wybawiciel”, który zachęci Brukselę do grillowania rządu PiS, a jednocześnie uchroni pieniądze dla Polaków”. Czy wyborcy dadzą się na to nabrać?
olnk/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/565768-tusk-straszy-polexitem-o-czym-rozmawia-w-brukseli