„Gazeta Wyborcza” próbuje kpić z ochrony polskich granic i wprowadzonego stanu wyjątkowego. „‘Szczelna’ granica Kamińskiego: Kongijczycy i Kongijki przyszli z Grodna” - to tytuł jednego z jej nowych tekstów. Czyżby autorka, Joanna Klimowicz, nie rozumiała, że to granica Polski?
CZYTAJ TAKŻE:
Z tekstu „GW” wynika, że dziewięciu obywateli Konga i jeden Kameruńczyk dostali się na teren Polski, objęty stanem wyjątkowym. Odnaleźli ich aktywiści: Aleksandra Chrzanowska ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, Anna Dąbrowska i Piotr Skrzypczak z Homo Faber oraz Jakub Bieniasz z Salam Lab. Ktoś dał im znać o obecności imigrantów.
Po kilku godzinach odnaleźli ich pomiędzy wsiami Nowosady i Szymki. Cudzoziemcy przeszli polsko-białoruską granicę, przeszli strefę objętą stanem wyjątkowym, której postronne osoby przekraczać nie mogą i dotarli głęboko na polskie terytorium
— napisano w tekście „GW”.
Z imigrantami miała rozmawiać po francusku Aleksandra Chrzanowska z SIP. Co istotne, z jej relacji wynika, że białoruscy pogranicznicy pomogli im w dotarciu na teren Polski.
Białoruscy pogranicznicy pokazali im drogę na granicę. Byli mili, ale zapowiedzieli: „Nie możecie wrócić na Białoruś”
— można przeczytać w „Wyborczej”.
tkwl/bialystok.wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/565413-skandaliczny-tytul-tekstu-gwpisze-o-granicy-kaminskiego