„PiS zyskał poparcie posłów Konfederacji, posłów związanych z Jarosławem Gowinem, więc uzyskanie większości nie było dla PiS problemem” – stwierdził na antenie Polskiego Radia Tomasz Siemoniak. Poseł PO drwił, że tylko w tej kwestii udało się uzyskać PiS większość w Sejmie, bo wiele głosowań było „na granicy”, a te , które były dla PiS przegrane, „w dość żenujący sposób” powtarzał.
CZYTAJ TAKŻE:
Głosowanie ws. stanu wyjątkowego
Nie mogą być spokojni liderzy PiS. Wczoraj większość była. To nie było zaskoczeniem. Opozycja zapowiadała, jak zagłosuje
– mówił Siemoniak odnosząc się do głosowania w Sejmie ws. stanu wyjątkowego.
Sejm w poniedziałek wieczorem nie uchylił rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym z Białorusią. Za uchyleniem rozporządzenia głosowało 168 posłów, przeciw było 247 posłów, a 20 wstrzymało się od głosu. Klub KO głosował za uchyleniem rozporządzenia.
Zdaniem Siemoniaka, w Sejmie „nie ma żadnej nowej większości”.
Mamy doświadczenia w polskiej demokracji rządów, które były na krawędzi większości, jak np. AWS i SLD i potrafiły rządzić do końca kadencji, pozyskując posłów czy koła poselskie do poszczególnych głosowań. Podtrzymuję moje słowa, że żadnej nowej większości nie ma
– powiedział polityk opozycji.
Sytuacja na granicy
Siemoniak stwierdził, że rząd powinien zwrócić się do pomoc do instytucji międzynarodowych. Przekonywał również, że opozycja jest za szczelną granicą.
Jeśli wierzyć słowom pana ministra Solocha, to należy pilnie zwrócić się do NATO w trybie artykułu 4, który mówi o tym, że gdy państwo czuje się zagrożone, rozpoczynamy specjalne konsultacje. To poważna sprawa i z takiego artykułu skorzystaliśmy w 2014 roku z powodu aneksji Krymu. Jeśli jesteśmy najbardziej zagrożeni od 30 lat, to dlaczego nie angażujemy w to NATO? To byłoby oczywiste działanie
– mówił poseł.
Stanowisko KO jest jasne i to nie pojedynczy posłowie je wyrażają, tylko przewodniczący Donald Tusk, ja wczoraj w imieniu klubu przedstawiłem to stanowisko: jesteśmy za szczelną granicą i przestrzeganiem prawa międzynarodowego. Nie ma żadnych wątpliwości
– próbował przekonywać.
Zdaniem Siemoniaka osoby, które niszczyły instalację wojskową na granicy nie mogą być utożsamiane z opozycją. Stwierdził także, że reakcja rządu na wydarzenia przy granicy była spóźniona.
Co do przecinania drutów i niszczenia instalacji państwowych, zdecydowanie się od tego odcinamy – nie każdy, który takie rzeczy robi, może być powiązany z opozycją. To niesprawiedliwe porównywanie. To, że reakcja rządu była spóźniona, że rząd nie korzysta z pomocy Frontexu, nie zwraca się do NATO – my to wszystko podnosimy. To pokazuje, że kryzys rozwijał się co najmniej od czerwca a polski rząd się spóźnił. Być może trzeba było pewne rzeczy na granicy zrobić wcześniej. Natomiast dla mnie absolutnie jasne jest, że nigdy nie będziemy za tym, aby granica nie była szczelna, czy nie była chroniona
– oświadczył Tomasz Siemoniak.
Od czwartku w przygranicznym pasie granicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Rząd argumentował to sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Łukaszenki prowadzi „wojnę hybrydową”, używając do tego migrantów. W Usnarzu Górnym (Podlaskie) od kilku tygodni koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski. Zdaniem rządu, te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a Polska musi zapewnić bezpieczeństwo swojej wschodniej granicy, która jest jednocześnie granicą UE.
wkt/Polskie Radio
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/565318-siemoniak-kreci-jestesmy-za-szczelna-granica
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.