W sprawie zabezpieczenia granicy polsko-białoruskiej nie cofniemy się ani o krok, bo to jest sprawa polskiego bezpieczeństwa; Łukaszenka chciałby, żeby polskie państwo okazało w tej sprawie słabość, ale taki sygnał nie może zostać wysłany - powiedział wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
CZYTAJ TAKŻE:
Różnica między ewakuowanymi Afgańczykami a imigrantami ze Wschodu
Szynkowski vel Sęk wskazywał we wtorkowym wywiadzie dla TVP Info, że jest różnica między planowymi działaniami ewakuacyjnymi wobec ludzi wprost zagrożonych wojną, w ramach solidarności z naszymi partnerami z Sojuszu Północnoatlantyckiego, a ludźmi na granicy polsko-białoruskiej, którzy są elementem działań hybrydowych, wymierzonych w polskie bezpieczeństwo.
W pierwszym przypadku nasze służby są w stanie zweryfikować w pełni tożsamość tych osób, są w stanie zaopiekować się nimi przez całą podróż i w Polsce, wiedzą, jaki jest status zagrożenia.
Ci ludzie w praktyce byli gwarantami tam na miejscu w Afganistanie polskiego bezpieczeństwa, więc i tutaj nie stanowią zagrożenia i jest to zweryfikowane przez polskie służby
— powiedział.
W drugim przypadku, to grupa ludzi, która jest elementem działań hybrydowych, wymierzonych w polskie bezpieczeństwo.
Ta grupa sama z siebie - te osoby indywidualnie - nie muszą wprost nieść niebezpieczeństwa, natomiast są elementem działań hybrydowych, także działań informacyjnych
— wskazał.
Alaksandr Łukaszenka chciałby, żeby polskie państwo okazało w tej sprawie słabość, żeby poszedł też taki sygnał, że przez tę granicę jednak można się przedostać. Że jednak pod presją - także niestety polityków opozycji - polskie władze się z czegoś wycofają
— ocenił.
Otóż nie wycofają się
— zapewnił.
Nie cofniemy się w tej sprawie ani o krok, bo to jest sprawa polskiego bezpieczeństwa i taki sygnał nie może zostać wysłany
— podkreślił wiceszef MSZ.
„Z sytuacją na granicy Polska radzi sobie sama”
Zapewnił, że z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej Polska radzi sobie sama.
Róbmy wszystko, żeby nie miała miejsca dodatkowa pomoc. Choć gdyby takie wsparcie było potrzebne, to też nie będziemy się wahali, żeby z niego skorzystać
— powiedział w TVP Info.
Ocenił, że straż graniczna w tej sprawie działa skutecznie - choćby w poniedziałek udaremniła kilkadziesiąt prób nielegalnego przejścia granicy. Podkreślił, że dzięki wprowadzonym środkom, praktycznie zminimalizowano sytuacje, w których dochodzi do nielegalnego przekroczenia granicy.
W zasadzie ich już nie ma, a wiemy, że jeszcze kilkanaście dni temu, kilkanaście tygodni temu, na początku tej presji jednak tych przypadków było całkiem sporo
— powiedział Szynkowski vel Sęk.
Stan wyjątkowy
Od czwartku w przygranicznym pasie granicznym z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, zaczął obowiązywać stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Rząd argumentował to sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Łukaszenki prowadzi „wojnę hybrydową”, używając do tego migrantów. W Usnarzu Górnym (Podlaskie) od kilku tygodni koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski. Zdaniem rządu, te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a Polska musi zapewnić bezpieczeństwo swojej wschodniej granicy, która jest jednocześnie granicą UE.
Szynkowski vel Sęk: Wschodnia granica musi być chroniona
Szynkowski vel Sęk pytany był także o podejście naszych sąsiadów w regionie do kwesii ochrony granic.
Minister Rau był w Wilnie dosłownie przed chwilą, ale w tej sprawie głos zabrali także premierzy Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. To jest nasze wspólne zadanie, aby w regionie być solidarnym w zdecydowanym i konsekwentnym podejściu do ochrony granic. Wschodnia granica UE musi być chroniona, jeśli kraje Wspólnoty mają być bezpieczne
— powiedział sekretarz stanu w MSZ.
W pierwszej mierze patrzymy na to oczywiście jako na interes Polski. Jeśli nasza granica nie byłaby szczelna, jeżeli przez nią masowo, w sposób nielegalny, przechodziłyby osoby, nie byłoby możliwości weryfikacji, kto przez tę granicę przechodzi
— dodał.
Posłowie opozycji „przymuszani do uczestnicwa w spektaklu”?
Wiceminister odniósł się również do poniedziałkowego głosowania w Sejmie nad prezydenckim rozporządzeniem o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Reprezentacja Koalicji Obywatelskiej - największego w polskim Sejmie ugrupowania opozycyjnego - była na tym głosowaniu bardzo nieliczna. Aż 12 parlamentarzystów KO nie uczestniczyło w głosowaniu.
Szynkowski vel Sęk zauważył, że część migrantów chce zmierzać na Zachód, a z Polski łatwiej przedostać się do krajów Europy Zachodniej, dlatego te kraje wykazują zrozumienie dla działań polskich władz.
One doskonale wiedzą, że dzisiaj forpocztą obrony bezpieczeństwa UE jest Polską i kraje bałtyckie
— wskazał polityk.
Dziwię się, że tego wszystkiego nie rozumie część polskiej opozycji. W Sejmie miałem wrażenie, że niektórzy posłowie czuli się przymuszani do tego, żeby uczestniczyć w tym spektaklu w rolach opozycyjnych wobec propozycji wprowadzenia stanu nadzwyczajnego i nie czują się z tym komfortowo
— stwierdził.
aja/PAP, TVP Info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/565317-stan-wyjatkowy-szynkowski-vel-sek-nie-cofniemy-sie-o-krok
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.