Na Opolszczyźnie zablokowano stworzenie patriotycznego muralu. Przeciwny był… przedstawiciel mniejszości niemieckiej.
W budynku szkoły podstawowej w miejscowości Łubniany na Opolszczyźnie powstać miał mural z okazji 100-lecia Powstań Śląskich. Dzieło miało przypominać o postaci podporucznika Teodora Lelka - hallerczyka, dowódcy żandarmerii polowej w czasie II Powstania Śląskiego. ‘Fundacja In Blessed Art’, która wygrała konkurs zorganizowany przez MON i miała wykonać pracę, poinformowała o fakcie wstrzymania powstawania muralu.
W kwietniu 2021 roku wzięliśmy udział w konkursie pt. „MUR, ALE HISTORIA WOJSKA POLSKIEGO”. Projekt muralu skonsultowaliśmy z Dyrekcją Publicznej Szkoły Podstawowej w Łubnianach. Otrzymaliśmy pozwolenie na wykonanie, które było wymagane w konkursie
– czytamy na stronie fundacji.
Podczas wykonywania projektów Prezes Fundacji pokazał pracę na swoim prywatnym Facebook. Okazało się, że post został pobrany za pomocą PrtSc i przesłany na grupy WhatsApp rodziców dzieci uczęszczających do szkoły. Wywołała się tajna dyskusja, maksymalnie kreująca atmosferę walki, bez możliwości dialogu z fundacją. Zaczęto wydzwaniać do szkoły, odgrażać się, tworzyć argumentację przeciw… Do sprawy przyłączył się lokalny przedstawiciel Mniejszości Niemieckiej. On jako pierwszy zaczął ponosić oficjalny sprzeciw. Swoim wystąpieniem w czasie zorganizowanej rozmowy spowodował wniesienie sprawy muralu na poziom polityczny. Mimo, że przedstawił się jako osoba przychodząca z ramienia Sołectwa, był w pełni świadomy, że jest też politykiem MN i byłym wójtem. Przedstawione argumenty jasno pokazują z jakiego ramienia przychodzi
– piszą przedstawiciele fundacji.
Działanie przedstawiciela mniejszości niemieckiej
Jakich argumentów przeciwko muralowi użył przedstawiciel mniejszości niemieckiej?
„Kpt. Lelek był oficerem polskim, ale nie był Powstańcem Śląskim”; „Dla mnie się to kłóci, że to (mural powstańca) powstaje na obiekcie szkolnym.”;„Pan tam był na Ukrainie. Pan tam wspiera żołnierzy ukraińskich, tak moralnie bo myślę, że Pan nie strzela i granatami nie rzuca. Ale, to jest dokładnie odwrotnie sytuacja tutaj. Dokładnie to samo. To tak jak by Pan tam powiedział, albo oni powiedzieli, my ruskiego oficera damy wam tam na jakiejś szkole, to jest bardzo fajny oficer ruski. Tak. Proszę na to tak spojrzeć.”; „Dla mnie to jest nie do pojęcia, że na szkole propaguje się karabin.”; „Tak, to było legalne wojsko. Z tej strony to się nazywało Powstanie Śląskie a z drugiej, niemieckiej, to się nazywało agresja. Wojsko polskie przychodzi na teren niemiecki i robi agresję, mówi „robimy Powstanie…”.; „Wyniki plebiscytu były takie a nie inne i my mamy teraz gloryfikować to!”
– czytamy.
Sprawę poddano rodzicom pod głosowanie. Efekt jest taki, że odrzucili oni możliwość powstania muralu na elewacji szkoły.
Przed zakończeniem roku szkolnego, dyrekcja szkoły postanowiła ogłosić wśród rodziców głosowanie. Poproszono o głosy za lub przeciw. Podstawą do głosowania był PrtSc z Facebooka i nic więcej. Mimo prośby fundacji, głosowania nie przerwano. Wiele osób snuło domysły o co właściwie chodzi. Głosowanie kontynuowano i dało zdecydowany wynik na „nie”
— przekonuje Fundacja.
W efekcie „Fundacja In Blessed Art” musiała zwrócić pieniądze do Ministerstwa Obrony Narodowej, a mural upamiętniający polskiego bohatera nie powstanie.
mly/inblessedart.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/565227-skandaliczna-sytuacja-w-tle-mniejszosc-niemiecka