Grupa osób przeskoczyła przez barierki rozstawione przed Sejmem i rozciągnęła drut na murku okalającym gmach. Akcja nawiązywała do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i miała być sprzeciwem wobec działań rządzących. Okazało się jednak, że nawet akolici opozycji zauważają absurd protestu.
Głos zabrał redaktor naczelny „Newsweeka” Tomasz Lis.
I kolejne dwa punkty dla PiS-u
— napisał na Twitterze.
Z takim stanowiskiem nie zgodził się Bartosz Wieliński.
Jeszcze dwa krytyczne teksty oraz jeden happening i #PiS ma trzecią kadencje w kieszeni…
— odpowiedział dziennikarz „Gazety Wyborczej”.
„Nie robić władzy prezentów”
Lis obstawiał jednak przy swoim.
Nie o tym mowa. Idzie i to, żeby nie robić tej władzy prezentów
— zaznaczył.
To jednak nie przekonało Wielińskiego.
Prezent władzy w tym roku zrobiła jedynie @__Lewica
— stwierdził.
Jak widać, opozycja i sympatyzujący z nią dziennikarze mają problem z wypracowaniem jednoznacznego stanowiska ws. sytuacji na granicy. Jedynym kryterium, jakie wydaje się mieć dla nich znaczenie, jest kwestia, co pomoże, a co zaszkodzi PiS.
gah/Twitter/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/565152-prowokacja-przed-sejmem-lis-i-kolejne-dwa-punkty-dla-pis-u