„Były premier Włoch, polityk lewicy wypowiedział się w sprawie, która w ogóle nie jest tak naprawdę w jego kompetencjach, ale to, że się od niego nie odcięto, to też jest dosyć wymowne, choć to nie on, nie Jourova, nie Reynders będą mieli decydujące znaczenie w tej sprawie” – mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki komentując stanowisko Paolo Gentiloniego ws. funduszy na polski Krajowy Plan Odbudowy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: NASZ WYWIAD. KPO jest zagrożony? Złotowski: Na razie jestem spokojny. Natomiast po KE można spodziewać się wszystkiego
wPolityce.pl: Czy w Pana ocenie istnieje zagrożenie, że Polska jednak nie dostanie pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy?
Ryszard Czarnecki: Gdyby patrzeć na względy formalno-prawne, to nie, bo nie ma ku temu żadnych podstaw. Unijny komisarz, który zajmuje się budżetem, środkami unijnymi, Johaness Hahn z Austrii szereg razy jednoznacznie publicznie deklarował, także w Parlamencie Europejskim, że środki te mogą być zabrane, bądź zamrożone tylko tym krajom, które dopuszczą się korupcji środków unijnych. Nigdy taki zarzut nie był Polsce postawiony. Owszem, był stawiany mniej lub bardziej nieoficjalnie Węgrom i Czechom. Natomiast Polsce – nie.
Patrząc więc w wymiarze formalnoprawnym, nie ma ku temu żadnych podstaw, a w związku z tym – żadnych obaw. Ale przecież w ostatnich latach Unia szereg razy udowodniła, że instytucje unijne potrafią obchodzić traktaty, naginać je, a nawet wręcz łamać. W związku z tym należy wziąć pod uwagę, że jakieś bezprawne działania, na zasadzie pójścia po bandzie, mogą mieć miejsce. Wypowiedzi komisarzy z Włoch, Belgii i Czech odbieram jako pewną presję wobec Polski, aby ta ustąpiła. Zważywszy na barwy polityczne tych komisarzy, jest to również forma pomocy dla opozycji, bo ci komisarze nie są przecież wybierani w ramach jakiegoś konkursu kompetencji, tylko reprezentują rządy określonych opcji politycznych w poszczególnych krajach.
Pytanie, na ile to jest sprężyna polskiej opozycji? Czy w tej chwili, na obecnym etapie jesteśmy jesteśmy w stanie to stwierdzić?
Nawet ostatnio na posiedzeniu komisji prawnej Parlamentu Europejskiego przedstawiciele opozycji, a konkretnie Platformy, bardzo jednoznacznie atakowali Polskę, zarzucając własnej ojczyźnie łamanie praworządności. To oczywiście jest tworzenie argumentów dla naszych przeciwników zewnętrznych. Szczerze mówiąc ja takiej opozycji w skali Europy nie znam. Owszem, dochodzi nawet do publicznej krytyki rządów na poziomie międzynarodowym, ale nie słyszałem – nie pamiętam, a jestem długo w PE – aby opozycja domagała się de facto wstrzymania dopływu pieniędzy. Może to wynika z braku wiary opozycji w to, że przejmie władzę. Przypomnę, środki z obecnego unijnego budżetu będą wydawane – uwaga! - do roku 2030 włącznie, a środki z KPO – jeszcze dłużej. Opozycja zachowuje się tak, jakby nie za bardzo wierzyła, że przejmie władzę w Polsce.
Czy w Pana ocenie może chodzić o niedopuszczenie do tego, żeby Polska od strony gospodarczej dobrze przeszła pandemię, została wyhamowana w tym rozwoju?
Od bardzo dawna, od lat już głoszę tezę, która w tej chwili chyba znajduje coraz większe potwierdzenie, mianowicie że prawdziwymi powodami ataków na Polskę ze strony instytucji europejskich, inspirowanych przez poszczególne kraje – naszych bliższych i dalszych sąsiadów – jest to, że Polska rośnie – i w wymiarze gospodarczym i geopolitycznym – i staje się konkurencją dla krajów, które do tej pory traktowały Polskę wyłącznie jako rynek zbytu i kraj taniej siły roboczej. Polska na tę rolę przestała się zgadzać, z tego już wyszła i stąd próby wyznaczania pewnych ograniczeń dla naszego rozwoju, także przez wykorzystanie instytucje europejskie.
Pytam dlatego, że Komisja Europejska ustami rzecznika w żaden sposób nie wycofała słów wypowiedzianych przez komisarza ds. gospodarczych Paolo Gentiloniego i to chyba nie jest przypadek?
Tak. Były premier Włoch, polityk lewicy wypowiedział się w sprawie, która w ogóle nie jest tak naprawdę w jego kompetencjach, ale to, że się od niego nie odcięto, to też jest dosyć wymowne, choć to nie on, nie Jourova, nie Reynders będą mieli decydujące znaczenie w tej sprawie.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/565091-czarnecki-slowa-komisarzy-odbieram-jako-presje-na-polske