„Dzisiaj nieprzekraczalną granicą jest kolaboracja z PiS. Nie traktuję PiS ja normalnej partii, która zdobywa demokratycznie władzę i potem demokratycznie ją oddaje, trzymając się rozwiązań konstytucyjnych. To partia ustrojowego przewrotu, która na miejsce demokracji liberalnej wprowadza autorytaryzm wyborczy, potem przyjdzie czas na dyktaturę” – mówił Leszek Miller na łamach „Wolnej Soboty”, dodatku do „Gazety Wyborczej”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: On tak na serio? Wieliński w „GW” oburza się na wprowadzenie stanu wyjątkowego. Argumentacja zwala z nóg
Już wszyscy mówią, że mamy w Polsce ruski ład, ale w oczach ludzi nie powoduje to żadnego przewartościowania
— mówił Leszek Miller.
Stara Europa jest rozczarowana krajami członkowskimi z Europy Środkowo-Wschodniej, są opinie, żeby pozbyć się tych, z którymi są kłopoty
— wskazywał na typowo „demokratyczne” pomysły skrajnej europejskiej lewicy.
PiS sam prowadzi politykę odrębności od Unii Europejskiej, odejścia od zasad demokracji liberalnej, pogwałcenia trójpodziału władz, omnipotencji reżimu, budowania jednego ośrodka dyspozycji politycznej – bo Kaczyński tak sobie wyobraża dobrze funkcjonujące państwo
— perorował.
Oni nie akceptują Ameryki Bidena, bo nie akceptują liberalnej demokracji
— dodał.
„Kaczyński to człowiek bardzo niebezpieczny”
Kaczyński to człowiek bardzo niebezpieczny, tylko UE jeszcze mu przeszkadza – bez niej będzie mógł robić, co chce. Na razie Unia przestrzega przed łamaniem praworządności, daje nam różne terminy, stawia ultimatum, czeka. Niepotrzebnie, ale to zachodnia kultura kompromisu. Jeśli jednak PiS nie dostanie pieniędzy, będą urządzać kolejne kampanie nienawiści do Unii, bo żeby z niej wyjść, muszą mieć poparcie w sondażach
— przekonywał.
Pytany, po co Kaczyński wyprowadza nas z Unii, Leszek Miller odpowiedział dokonując projekcji lewicowych ambicji:
Żeby rządzić długo. Fundamentalnie przekształcić ustrój naszego kraju. I zbudować nowego człowieka.
Dopytywany, jakiego, nakreślił:
Człowieka bez refleksji, który łyka wszystko, co podrzuca mu propaganda.
Millerowi przeszkadza również idea Trójmorza:
Nie przypadkiem [Kaczyńskiemu - red.] mówi o Trójmorzu, czyli koncepcji wyniesionej z Międzymorza sformułowanej przez Józefa Piłsudskiego jeszcze przed I wojną światową, zakładającej utworzenie silnej federacji państw Europy Środkowo-Wschodniej. Wtedy to miała być strefa buforowa między Rosją a Niemcami, ale dzisiaj to nie ma sensu, bo Niemcy nie są naszym wrogiem.
„Ja i moi koledzy uczestniczyliśmy w pokojowej prodemokratycznej rewolucji”
Z sentymentem wspominał rządy PO-PSL:
Do 2015 r. wszyscy, którzy rządzili, starali się trzymać konstytucji, zakładając, że kiedyś trzeba będzie odejść i nie wolno robić rzeczy niezgodnych z prawem, bo za to się płaci. Ale PiS zachowuje się tak, jakby miał zagwarantowanych kilka kadencji.
Tymczasem „nierobienie rzeczy niezgodnych z prawem” w wykonaniu ekipy PO-PSL wyznacza liczba afer, akta których zalegają w prokuraturach i sądach w całej Polsce. Ale Leszek Miller uważa, że to politycy PiS „powinni trafić za kratki”.
Demokracja, czyli wolność i prawa człowieka, musi być chroniona, a jej naruszanie karalne. Musi być przestroga dla wszystkich na przyszłość
— grzmiał.
Ja i moi koledzy uczestniczyliśmy w pokojowej prodemokratycznej rewolucji, natomiast elity PiS – w antydemokratycznej rewolucji. To, co wszyscy razem budowaliśmy od 1989 r., PiS zniszczył. Zdemoralizował nie tylko władzę, ale też duży odłam społeczeństwa. I za to powinni ponieść odpowiedzialność
— przekonywał, jakby Polacy zapomnieli, na czym polegała ta „pokojowa prodemokratyczna rewolucja” i czym dla wielu z nich się skończyła.
Były szef SLD groził przy tym, że może dojść do rozlewu krwi.
Pytany, gdzie są granice koniunturalizmu Miller odpowiedział:
Nie istnieją. Każdy musi sobie sam wyznaczyć granicę.
Dopytywany, gdzie siebie stawia, powiedział:
Dzisiaj nieprzekraczalną granicą jest kolaboracja z PiS. Nie traktuję PiS ja normalnej partii, która zdobywa demokratycznie władzę i potem demokratycznie ją oddaje, trzymając się rozwiązań konstytucyjnych. To partia ustrojowego przewrotu, która na miejsce demokracji liberalnej wprowadza autorytaryzm wyborczy, potem przyjdzie czas na dyktaturę.
aw/Gazeta Wyborcza/Wolna Sobota
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/565032-miller-nieprzekraczalna-granica-jest-kolaboracja-z-pis