„Opole 2021: Justyna Steczkowska jak Ewa Demarczyk. ‘Image a la Kleopatra’” zatytułował Onet swą pierwszą relację z wczorajszego koncertu. Potem kolejne tytuły, jak z karabinu maszynowego: „Górniak wykonała w Opolu utwór Ciechowskiego. Wyszedł hymn z mistrzostw świata”, „Sierocki popełnił już na wstępie pierwszy błąd”, „Wpadka realizatorów w Opolu. Widzowie nie powinni tego usłyszeć”, i dzisiejszy komentarz, podsumowujący: „1. dzień 58. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu: pomieszanie z poplątaniem”…
No, brawa dla polskojęzycznego portalu (Ringier Axel Springer), który tyle miejsca poświęca imprezie TVP! I mamy efekt efektu - Opole z Onetem, czyli wzorcowe rozwikłanie redakcyjnego dylematu, jak dowalić „kurze” (to ksywka prezesa Jacka Kurskiego), jego TVP i PiS-owi, a oszczędzić przy tym, a może nawet wyróżnić tych, którzy też im dowalają, lecz - niestety - zgodzili się uczestniczyć w tej imprezie. Jak np. Steczkowską. Było ze zdjęciem nawet, że stylizowana na „Czarnego Anioła”, jak nazywano genialną Ewę Demarczyk, i cytaty internautów były: krytyczny nieco odnośnie do wyglądu i choreografii pani Justyny, oraz wytłuszczony zachwyt: „Wielkie brawa dla Steczkowskiej”. Oglądałem, wysłuchałem i przyznam, że trzeba sporego wysiłku, by zmilczeć jej bezduszne, drewniane wykonanie, bezsensowną charakteryzację, pokrzykiwanie i durną pozę na koniec - niepowtarzalna Demarczyk to wyzwanie wyraźnie przerastające Steczkowską.
Ale, o’key, gdy Steczkowska nie profanuje utworów wybitnych artystów, bywa niezła i ma inne zalety, o których Onet pamięta, bo też drobiazgowo opisywał: na przykład jej estradowy sprzeciw wobec… orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji i występ w białej koszuli z nabazgranym na plecach napisem „konstytucja”. To jest postawa…! Co innego ta Górniak, aż się prosi, żeby jej przyłożyć, ta to się dopiero wygłupiła. Nie ważne, że głos, muzyczna wrażliwość i znakomita dla każdego słyszącego i słuchającego interpretacja, ważne jak zakończyła swój występ na opolskiej estradzie: „Dopóki my żyjemy, Polska żyje też”… - żeby chociaż namalowała sobie na dekolcie osiem gwiazdek, albo przynajmniej znak pioruna…
„To, co zrobiła Edyta Górniak z piosenką Grzegorza Ciechowskiego - totalna porażka. Ta pani nie wie, o czym śpiewa! Dramat. (…) Słabiutkie Opole”, skomentował jakiś anonimowy „internauta”. którego Onet wyróżnił cytując nawet w tytule swej rozbudowanej „recenzji”. Dalej nastąpiła odautorska retrospektywa, że wcześniej „ten utwór wykonał na scenie Michał Szpak, pojawiając się podczas występu na Top of the Top Sopot Festival 2021 w żałobnej stylizacji” (o czarnym staniku na Michałowych sutkach nie było ni słowa), a jeszcze wcześniej wdowie, pogwałcone zastrzeżenie:
„Przypomnijmy: przed rokiem była żona Ciechowskiego odmówiła wzięcia udziału w odcinku „Szansy na sukces” poświęconym zmarłemu mężowi. Jak podkreśliła w komentarzu udzielonym wówczas Onetowi, sam Ciechowski z pewnością nie milczałby dziś na temat tego, co dzieje się Polsce. ‘Nie ma mojej zgody na szerzenie nienawiści i nietolerancji, na kłamstwa i arogancję, a niestety teraz to dzień powszedni w TVP’ - mówiła w rozmowie z Amelią Sarnowską z Onet Kultura Anna Skrobiszewska”, przypomniał ów portal, co podkreślę jeszcze raz, w relacji z… wczorajszego koncertu. Jakim więc prawem Górniak zaśpiewała jego utwór „Nie pytaj o Polskę” na imprezie „kury” i jego reżimowej TVP…?! Gwoli ścisłości, tego pytania dyżurni sprawozdawcy Onetu z opolskiego festiwalu nie postawili, ale to przecież jasne jak żółta plamka obco-, pardon, polskojęzycznego portalu. Dla tych, którzy chcieliby pogłębić wiedzę w sprawie, w omówieniu występu Górniak znalazł się… link do tekstu tej samej kuźni sprzed ponad roku:
„Wdowa po Ciechowskim odmówiła TVP – Wiem, że pochwaliłby mój stanowczy protest”.
Już wcześniej odbijało tej Górniak, to napisała na instagramie i puściła w świat gratulacje dla syna: „Skarbie mój, z sukcesem ukończyłeś swój pierwszy rok edukacji w wymarzonej szkole wojskowej. Jestem dumna z Twojej determinacji i z Twojego wielkiego Patriotyzmu” (pisownia zgodna z oryginałem), to znów podkreślała publicznie, że wierzy w Boga… - no, jak taką chwalić i za co? Więc komentator Onetu skwitował, że w przeciwieństwie do Szpaka w Sopocie wykonanie utworu Ciechowskiego przez Górniak było w:
„pozbawionym jakiejkolwiek ekspresji stylu, a słowa, które bliska płaczu (kolejne zaskoczenie) wypowiedziała na koniec, „Dopóki my żyjemy, Polska żyje też”, mogą świadczyć o tym, że albo nie do końca zrozumiała przesłanie tego jakże gorzkiego tekstu, albo… zrozumiała je doskonale”.
No, bo Ciechowski, „Obywatel świata”, gdyby nie zmarł w 2001 roku, pewnie - o czym Onet jest przekonany - wspierałby Platformę Obywatelską, wyklinał PiS i na białorusko-polskim pograniczu śpiewałby w Usnarzu Górnym dla umilenia czasu imigrantom „Piejo kury, piejo…”, a może skomponowałby jakiś specjalny kawałek i go wykonał w Opolu‘21… Niestety, „nie było akcentów politycznych, chociaż na wypowiedzenie nieuzgodnionych z organizatorami, czyli także z TVP, słów pozwolił sobie Kamil Bednarek”, odnotował Onetowy sprawozdawca. Co takiego powiedział ten Bednarek? Po odśpiewaniu utworu Wojciecha Młynarskiego „Jesteśmy na wczasach” dodał, że życzy sobie i wszystkim „pogody ducha i tego, aby wróciły czasy, kiedy muzyka była bez podziału, bo muzyka łączy, a nie dzieli, prawda? I właśnie dlatego tutaj jesteśmy”… - tu Onet pozostawił, niczym majster Jan Kobuszewski w skeczu „Dudka”, takie niedomówienie, żeby było bardziej inteligentnie, wszak wiadomo, kto dzieli…
Reasumując: fatalny początek - „bardzo osobliwa, by nie powiedzieć dziwaczna propozycja słynnych opolskich fanfar”, potem „konwencja za bardzo przypominająca siermiężne disco polo” i takiż przebieg pierwszego dnia festiwalu. Jak to na dzień dobry ujął Onet:
„Cały koncert stanowił typową telewizyjną zbiorówkę, w której możliwe jest wszystko, gdyż składu i ładu nie ma w tym w ogóle”.
Aaa, byłbym zapomniał, tej „zbiorówce bez składu i ładu” przysłuchiwała się, według Onetu, „dość niemrawa wczoraj przyznać trzeba opolska publiczność”, koniec cytatu.
Aż się boję, czy w kolejnych festiwalowych dniach sprawozdawcy Onetu nie zejdą na zawał. Postuluję przyznanie im chociaż specjalnego dodatku za te jakże uciążliwe zadania…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/565022-opole-z-onetem-czyli-jak-dowalic-kurze