”Kiedy autorytarna władza w osobie Jarosława Kaczyńskiego dzieli nas na lepszy i gorszy sort, to przez pewne zachowania, często nawet ironiczne – ‘ja to ten gorszy sort’ – potwierdzamy ten podział” – oświadczył w rozmowie na łamach „Wolnej Soboty”, dodatku do „Gazety Wyborczej” Marcin Matczak.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
— Maciejewski: Młody Matczak może i byłby buntownikiem, gdyby nie podpierał się ojcem i… Wojewódzkim
Rozmowę z prawnikiem znanym z krytyki reformy sądownictwa i ataków na rządzących zilustrowano fotografią przedstawiającą Matczaka z synem, jednak wywiad wcale nie ograniczył się do książki Matczaka „Jak wychować rapera” i historii z życia jego syna. Prawnik nie mógł darować sobie uszczypliwości skierowanych w stronę rządu.
Dzielenie społeczeństwa
Zdaniem Matczaka zagrożeniem dla „wspólnoty wolnych ludzi” jest „motyw podziału na dwa plemiona, podkręcany bardzo mocno przez obecną władzę”.
Kiedy autorytarna władza w osobie Jarosława Kaczyńskiego dzieli nas na lepszy i gorszy sort, to przez pewne zachowania, często nawet ironiczne – ‘ja to ten gorszy sort’ – potwierdzamy ten podział
– przekonywał dodając, że „ta agresja to woda na młyn Kaczyńskiego, Ziobry, Czarnka”.
Ochrona przed „złem dobrej zmiany”
Matczak został zapytany o to, czy angażując się w 2015 roku w życie publiczne myślał o tym,jak „ochronić syna przed złem dobrej zmiany”. Prawnik stwierdził, że tamte wydarzenia były „tak nieprawdopodobne”, że traktował je jako „chwilową dysfunkcję systemu”.
Do głowy mi nie przyszło, że musimy szykować się do życia w innym świecie
– dramatyzował Matczak.
Młodzi ludzie nie zauważali wtedy, że dzieje się coś istotnego. Michał w ogóle tego tematu ze mną nie podejmował. Gdy sytuacja była już wyklarowana, syn był już na tyle dojrzały, że sam rozumiał, co się dzieje. Dał temu wyraz swoją twórczością
– mówił.
Uderzenie w ministra edukacji
Po zwróceniu uwagi, że jego książka ukazała się 1 września, kiedy rozpoczyna się nowy rok szkolny, a szkoła „zaczęła doświadczać skutków decyzji ministra Czarnka”, prawnik stwierdził, że „pan Czarnek jest przejściowy”.
Pan Czarnek jest po prostu kolejnym przykładem pewnego zjawiska dobrze znanego w historii. W Pinokiu reprezentuje go prawiący morały Świerszcz. Nie rozumie ich ani on sam, ani Pinokio, któremu są wbijane do głowy. Kiedy słyszę pana Czarnka mówiącego o chrześcijaństwie, to mam wrażenie, że też nic z niego nie rozumiem
– drwił Marcin Matczak.
Moja wizja wychowania i edukacji jest zupełnie sprzeczna z podejściem Świerszcza, które prezentuje obecna władza. Promuje patriotyzm śmierci, podczas gdy ja uważam, że należy promować patriotyzm życia. Zamiast patriotyzmu poświęcenia – patriotyzm myśli i umysłu. Nie chcę, aby moje dziecko umierało za kraj, chcę, by moje dziecko swoim intelektem i swoim sercem służyło krajowi
– oświadczył.
Matczak stwierdził także, że „jeśli nasze dzieci będą wychowywane w umiłowaniu jednolitości i w strachu przed odmiennością, to będziemy kreować potencjalnych faszystów”.
Czyli osoby odczuwające potrzebę, by silny rząd zapewnił im komfort życia w jednolitości. (…) Jan Zamoyski miał rację, gdy pisał, że takie będą Rzeczypospolite, jak ich młodzieży chowanie. Jednak nie w tym sensie, że za przyczyną pana Czarnka uczniowie naczytają się encyklik Jana Pawła II i będą cnotliwi. Chodzi o to, że jeśli wychowamy nasze dzieci na zdrowych, odważnych ludzi potrafiących konfrontować się pokojowo z czymś odmiennym, to będą umiały żyć w demokracji. Jeśli zaś będziemy wychowywać dzieci, unikając różnorodności, to wyrosną nam pokolenia ludzi z predyspozycjami do autorytaryzmu
– brnął dalej Matczak.
„Atak ze strony pisowskiej propagandy”?
Prawnik odniósł się także do reakcji na utwór Maty „Patointeligencja” . Przekonywał, że jego teksty wcale nie są polityczne, a cytat o „dziąsłach pana Jacka Kurskiego to po prostu odpowiedź gościowi, który go zdisował”.
Michał, kiedy tworzył „Patointeligencję”, nie myślał, co zrobi z nią TVP. Ten utwór pokazuje zdolność mojego syna do dostrzeżenia i nazwania zła. Atak na nas wynikł ze skrajnie złej i cynicznej intencji telewizji państwowej. W głównym wydaniu „Wiadomości” przedstawiono zupełnie chorą interpretację tego utworu. Sięgnięto po fragment, gdzie Michał śpiewa o uzależnionym chłopaku, którego matka była „lawyerem”. Na tej podstawie TVP wysnuła teorię, że to potwierdza patologię elit prawniczych. To nieludzkie wykorzystanie czyjejś tragedii dla cynicznych celów
– żalił się w „Wyborczej” Marcin Matczak.
wkt/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/565019-manifest-matczaka-w-gw-nie-chce-by-moj-syn-umieral-za-kraj