Sekretarz stanu w MZ Waldemar Kraska poinformował, że odbyło się spotkanie zespołu ds. propozycji nowych rozwiązań w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego. „Obecnie często nie ma dialogu między pracodawcami a ratownikami medycznymi; dlatego apeluję, by taki dialog nawiązać” - podkreślił.
Apel o wycofanie się z protestów
Na konferencji prasowej w czwartek sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia oraz pełnomocnik rządu ds. Państwowego Ratownictwa Medycznego Waldemar Kraska poinformował, że tego dnia odbyło się spotkanie zespołu do spraw opracowania propozycji nowych rozwiązań organizacyjnych w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego.
Na tym spotkaniu omawiamy propozycje i ewentualne zmiany w nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym, bo to jest głównym celem tego zespołu. Te spotkania są cykliczne, one odbywają się raz na dwa tygodnie; kolejne jest 14 września
— poinformował Kraska. Podkreślił, że dzięki cyklicznemu formatowi spotkań uczestnicy „mogą się na bieżąco wymieniać swoimi uwagami”.
Kraska zaapelował także do ratowników, aby „wycofać się z tej formy protestu, która obecnie jest prowadzona, ponieważ tutaj niestety narażamy na utratę zdrowia i życia polskich obywateli”.
Pełnomocnik rządu podkreślił też, że „przypomniał pracodawcom, że od 2015 roku, jeżeli spojrzymy na budżet ratownictwa medycznego, to został on zwiększony prawie 30 proc. - to prawie 600 mln dodatkowych środków na działalność Państwowego Ratownictwa Medycznego”.
Od 2019 roku przekazaliśmy środki na zakup 421 ambulansów dla pracodawców, więc to także są duże środki, które odciążyły te firmy
— dodał.
Podkreśliłem też, i środowisko ratowników się ze mną zgodziło, że wielokrotnie niestety nie ma dialogu między pracodawcami a ratownikami medycznymi, dlatego zaapelowałem, by taki dialog został nawiązany
— powiedział Kraska.
Myślę, że rozmowa i dialog to jest właśnie to miejsce, w którym można wypracować ten kompromis
— ocenił.
Prace nad zwiększeniem finansowania
Wiceminister dodał, że wiele z firm będących pracodawcami ratowników medycznych wypracowało sięgający kilkunastu milionów zysk w poszczególnych kwartałach ubiegłego roku.
To są pieniądze, które powinny trafić pracowników tych stacji (pogotowia ratunkowego - PAP). Nie jest tak, że pracodawcy tych pieniędzy nie mają
— zaznaczył.
My, jako Ministerstwo Zdrowia, jako rząd, także pracujemy nad tym, aby zwiększyć finansowanie państwowego ratownictwa medycznego
— dodał Kraska. Podkreślił, że jako pełnomocnik rządu zrobi wszystko, by sytuacja została opanowana.
Protest ratowników medycznych
W ubiegłym tygodniu w Gorzowie Wlkp., Sulechowie i Świebodzinie kontraktowi ratownicy medyczni pracujący w zespołach pogotowia dołączyli do ogólnopolskiego protestu, domagają się podwyżek. Złożyli wypowiedzenia lub poszli na zwolnienia lekarskie.
Z kolei w środę Paweł Owczarski z biura prasowego Meditrans poinformował, że część pracowników zgłosiła niedyspozycyjność. Mieszkańcy stolicy i rejonów które obsługujemy mogą się czuć bezpiecznie - zapewnił.
Jak przekazał Paweł Owczarski, w ciągu normalnego dnia do dyspozycji warszawiaków jest 80 zespołów ratownictwa medycznego, które średni wyjeżdżają około 500 razy, co na każdy zespół daje około 6-8 wyjazdów na dobę.
W związku z tym, że część pracowników zgłosiła niedyspozycyjność, ci którzy czują się odpowiedzialni za pacjentów i przyszli dzisiaj do pracy, będą mieli więcej interwencji
— powiedział Paweł Owczarski.
Na szczęście sytuacja nie jest tak drastyczna jak w innych, mniejszych stacjach pogotowia
— dodał.
Uspokoił też warszawiaków.
Każdy mieszkaniec, który będzie potrzebował pomocy, na pewno ją uzyska
— zapewnił.
Podkreślił też, że stacja pogotowia popiera protest ratowników, choć uważa, że podwyżki powinny objąć również innych pracowników pogotowia np. kierowców.
Wiemy, że ratownicy walczą o swoje i popieramy ich, ale taka forma jest dla nas zbyt drastyczna” - podkreślił Owczarski. Nadmienił również, że koszty związane z pracą pogotowia cały czas rosną np. na walkę z pandemią wydano 43 miliony złotych, a budżet jest od lat taki sam. „Pogotowie w Warszawie działa od 124 lat, działało nawet podczas II wojny światowej, więc jakoś sobie na razie radzimy
— powiedział Owczarski.
O niedoborach w stołecznym pogotowiu na swoim facebooku poinformował Jan Śpiewak.
Uwaga stan wyjątkowy w Warszawie i okolicach. Ponad połowa karetek (nawet 40 z 68) nie wyjechała dzisiaj na ulice Warszawy i całego regionu warszawskiego
— napisał.
To jest prawdziwa katastrofa
— dodał.
Jak zaznaczył Śpiewak, „Ratownicy masowo rezygnują z pracy i wypowiadają umowy. Od lat są zatrudnieni na barbarzyńskich warunkach. Każdy ratownik ma własną firmę i podpisuje kontrakt z pogotowiem. Za swoją ciężka pracę bez etatu dostają po dwadzieścia kilka złotych za godzinę. Zaraz będziemy mieć 4 falę pandemii, a nasz system ochrony zdrowia dosłownie umiera”.
Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego „Meditrans” SPZOZ w Warszawie to jeden z największych w Polsce publicznych zakładów opieki zdrowotnej, który świadczy usługi z zakresu pomocy doraźnej. Zespoły ratownictwa medycznego (specjalistyczne, podstawowe) oczekują na wezwania w newralgicznych punktach miasta, rozmieszczonych w systemie promienistym. Miejsca wyczekiwania ZRM są zlokalizowane w taki sposób, by dojazd do pilnych przypadków nie przekraczał 8 minut nawet w godzinach komunikacyjnych szczytów, czy zatorów. W planach jest uruchamianie kolejnych miejsc wyczekiwania, które są planowane wraz z rozbudową nowych dzielnic stolicy.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/564768-protest-ratownikow-medycznych-wiceszef-mz-apeluje