Nie mówię „nie” wprowadzeniu stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią, ale jeżeli chce się wprowadzać „broń atomową” z polskiej konstytucji, to musimy wiedzieć dlaczego to jest robione - powiedział w czwartek lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
CZYTAJ TAKŻE:
Stan wyjątkowy
Hołownia został zapytany w Radiu Zet, czy gdyby był prezydentem, złożyłby podpis pod rozporządzeniem wprowadzającym stan wyjątkowy na granicy z Białorusią.
Gdybym był prezydentem, to wielu podpisów bym nie złożył, a nad tym bym się bardzo poważnie zastanowił, dlatego, że my nie wiemy dzisiaj na podstawie jakich danych te decyzje są podejmowane. Mówi się nam, że to jest dla bezpieczeństwa, że z powodu Zapad-2021 (manewry wojskowe Rosji i Białorusi przy granicy z Polską), że sytuacja na granicy. Ale przypominam, że jeszcze kilkadziesiąt godzin temu minister obrony Mariusz Błaszczak zapewniał, że wszystko jest w porządku, że polskie wojsko sobie radzi
— mówił Hołownia.
Zaznaczył jednocześnie, że wprowadzeniu stanu wyjątkowego „nie mówi +nie+”.
Stan wyjątkowy jest wpisany do konstytucji i czasem być może trzeba go użyć
— dodał polityk.
Ja pytam, dlaczego 24 czy 48 godzin przed rozmową o stanie wyjątkowym było OK, a teraz nagle jest nie OK, do tego stopnia, że trzeba naruszyć te zasady ostateczności z art. 228 konstytucji, który mówi, że jak wyczerpiemy środki zwyczajne, to sięgamy po nadzwyczajne. Zagrożenie było za małe jak dotąd, żeby zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego, ale jest wystarczające, żeby wprowadzić stan wyjątkowy
— wskazał Hołownia.
Hołownia nie wierzy rządowi
Przyznał, że nie wierzy rządowi jeśli chodzi o bezpieczeństwo.
Przypomnę, że wicepremier ds. bezpieczeństwa (Jarosław Kaczyński) jesienią chciał organizować bojówki do obrony kościołów, których nikt nie atakował. Jeżeli oni mają takie pojęcie o bezpieczeństwie i takie kompetencje, to dzisiaj trzeba powiedzieć sprawdzam: co dzieje się naprawdę na granicy, jaka jest skala zagrożeń. Jeżeli chcecie to powiedzcie to Sejmowi na niejawnym posiedzeniu, kiedy rozporządzenie prezydenta poddane zostanie kontroli następczej
— podkreślił Hołownia.
Jeżeli chce się wprowadzać „broń atomową” z polskiej konstytucji - a to jest broń atomowa, ograniczenie praw i wolności obywatelskich - to musimy wiedzieć dlaczego to jest robione
— oświadczył lider Polski 2050.
Co zrobić z imigrantami?
Pytany, co z robić z grupą koczujących na granicy imigrantów, Hołownia powiedział, że należy dać im wodę, jedzenie, leki i pozwolić złożyć wniosek o ochronę międzynarodową w Polsce.
Trzeba działać głową i sercem. Bezpieczeństwo nie wyklucza człowieczeństwa
— zauważył.
Dopytywany, co w sytuacji, gdy na granicy pojawią się kolejne osoby, lider Polski 2050 podkreślił, że trzeba postąpić zgodnie z prawem.
Trzeba na tyle uszczelnić granice, by jej przekraczanie było możliwe tylko i wyłącznie na przejściach granicznych
— podkreślił.
Jeżeli ktoś przychodzi i potrzebuje wody, jedzenia, lekarza, to mu się tego lekarza daje, daje mu się wodę i jedzenie, a później pozwala mu się złożyć wniosek. A jak ten wniosek zostanie rozpatrzony, to to jest inna sprawa. Bo w przypadku tych osób z Usnarza, czy innych, to się może skończyć deportacją do kraju pochodzenia, jeżeli nie otrzymają ochrony międzynarodowej. Zakładamy, że tak może się stać. Z tym nikt nie będzie miał problemu. Natomiast problem jest z tym, że za chwile być może Łukaszenka będzie mógł w swojej telewizji pokazywać zdjęcia ludzi umierających i oskarżać o to Rzeczpospolitą Polską
— powiedział Hołownia.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował po wtorkowym posiedzeniu rządu, że Rada Ministrów wystąpiła do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli na części województw podlaskiego i lubelskiego. Pas ten obejmie 183 miejscowości (115 w woj. podlaskim i 68 w woj. lubelskim) bezpośrednio przylegające do granicy.
Prezydent Andrzej Duda zapewnił we wtorek, że decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego podejmie w najbliższym czasie.
Mam nadzieję, że kiedy przeze mnie decyzja zostanie podjęta (…) to spotka się ona z przychylnością polskiego Sejmu. Mam nadzieję, że zaaprobują ją także przedstawiciele opozycji
— powiedział.
Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. Imigranci od ponad trzech tygodni koczują tuż przy granicy z Polską. Za koczowiskiem stoją białoruscy funkcjonariusze. Cudzoziemcy chcą się przedostać do Polski, czemu zapobiega Straż Graniczna, którą wspiera policja i wojsko. Mundurowi odgrodzili też obszar kilkuset metrów od granicy.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/564723-stan-wyjatkowy-holownia-nie-mowi-nie-ma-jednak-ale