Decyzje sądu wobec osób związanych z grupami protestującymi na granicy z Białorusią rozzuchwalają ich i zachęcają do dalszego działania - ocenił w środę wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kramek na wolności! Sąd nie uwzględnił wniosku o areszt podejrzanych o zniszczenie zasieków na granicy z Białorusią
We wtorek Sąd Rejonowy w Sokółce w woj. podlaskim nie uwzględnił wniosku prokuratury o trzymiesięczny areszt dla trzynastu osób (12 obywateli Polski, wśród nich Bartosza Kramka z Fundacji Otwarty Dialog oraz jednego obywatela Niderlandów), którym śledczy postawili zarzuty związane ze zniszczeniem fragmentu ogrodzenia na granicy z Białorusią.
Według Skurkiewicza takie decyzje sądu mogą „rozzuchwalać” protestujących.
W moim odczuciu, absolutnie decyzja sądu jest nieadekwatna do zagrożenia, jakie ta grupa może nieść dla bezpieczeństwa naszego kraju, bezpieczeństwa również granic Rzeczypospolitej Polskiej. To niezrozumiała decyzja
— powiedział wiceszef MON w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
Jak mówił, decyzje sądu „w stosunku do osób związanych właśnie z tymi wszelkiego rodzaju grupami protestującymi, są takie, że po prostu ich zachęcają do dalszego działania i rozzuchwalają je niestety”.
To jest rzecz skandaliczna
— podkreślił.
Kramek zapowiada kolejne akcje
W opinii Skurkiewicza „naruszanie integralności zabezpieczeń granicznych jest rzeczą niebywałą, skandaliczną i musi być piętnowane i karane”.
Jak zaznaczył wiceszef MON, Bartosz Kramek „zaraz po wyjściu z sądu powiedział, że te akcje będą kontynuowane i będą w dalszym ciągu prowadzone”. Działacz mówił o tym zaraz po wyjściu z sądu oraz w późniejszych wywiadach.
Nie mamy żadnych ograniczeń i możemy planować kolejne akcje
— powiedział w wywiadzie dla W. Ciejka TV.
Natomiast na Twitterze Fundacja Otwarty Dialog przytoczyła jego wypowiedź sprzed sądu, w której ocenić miał, że „jest to porażka prokuratury, zwycięstwo wymiaru sprawiedliwości”.
Jesteśmy wolni! Cieszymy się, że zapadła taka decyzja, sąd nie zastosował żadnych środków zapobiegawczych. Jest to porażka prokuratury, zwycięstwo wymiaru sprawiedliwości! Walczymy dalej, trzeba walczyć o grupę 30 afgańskich uchodźców!
— podkreślał Kramek.
Do incydentu przy granicy z Białorusią koło wsi Szymaki w woj. podlaskim doszło w niedzielę po południu. Na nagraniach umieszczonych w mediach społecznościowych widać grupę osób, która weszła na pas drogi granicznej, użyła nożyc do metalu, zaczepiła liny i próbowała rozerwać zasieki z drutu kolczastego ułożone na granicy Polski z Białorusią.
Według oświadczeń osób uczestniczących w tej akcji zamieszczonych w mediach społecznościowych, był to „akt obywatelskiego nieposłuszeństwa”, w celu wyrażenia sprzeciwu „wobec okrutnej polityki rządu” i „zamykania granicy przed osobami, które uciekają ze swoich krajów w obawie przed torturami lub ewentualną śmiercią”.
Chcemy pokazać solidarność z nimi, jesteśmy gotowi ponieść za to konsekwencje
— mówiły uczestniczki akcji.
Jakie zarzuty zostały postawione zatrzymanym?
Wszystkim 13 zatrzymanym postawione zostały zarzuty zniszczenia - wspólnie i w porozumieniu - mienia, czyli fragmentu zasieków zbudowanych na granicy, przy kwalifikacji, iż był to występek o charakterze chuligańskim. Jak mówił we wtorek PAP szef Prokuratury Rejonowej w Sokółce Artur Kuberski, podejrzani nie przyznają się i odmówili składania wyjaśnień.
Informację o postanowieniu sądu przekazał PAP obrońca podejrzanych mec. Rafał Gulko. Jak powiedział, sąd uznał, że nie ma tej sprawie obawy matactwa (na to powoływała się w swoich wnioskach prokuratura), a kluczowy materiał dowodowy został zebrany.
Nie można też na dziś przesądzić, czy jest to przestępstwo, czy wykroczenie i wymaga to analizy akt sprawy
— dodał Gulko.
Szkoda materialna do 500 zł jest wykroczeniem; w tej sprawie straty materialne oszacowane zostały na ok. 600 zł.
CZYTAJ TAKŻE:
mm/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/564585-kramek-po-decyzji-sadu-mozemy-planowac-kolejne-akcje