Leszek Balcerowicz może pozostawać bożyszczem postkomunistycznej nomenklatury i największych grabieżców III RP, ale z młodzieżą roku 2021 nie zatańczy. Gdy padały pytania o to jak bardzo PiS jest zły albo czy on sam jest wybitny - rozumiał, gdy zaś słuchacze dociskali w sprawie skutków jego reform z latm 90tych, ich niedemokratycznej genezy albo o ocieplenie klimatu - Balcerowicz obrażał się, wyśmiewał i zbywał młodych.
CZYTAJ TAKŻE:
Balcerowicz wzywa do tworzenia pręgierzy dla dziennikarzy
Drwiny z PiSu, a potem… ze słuchaczy
Gdyby guru pozostał w antypisowskich tyradach to oklaski brzmiałyby z równym entuzjazmem. „Prokuratorzy Ziobry”, wzywanie do stworzenia internetowego „pręgierza” na dziennikarzy („imię, nazwisko i zdjęcie”, konkurs na „dzbana roku”!), mówienie, że PiS przekupuje bezrobotną ciemnotę - brawom nie było końca. Ale potem spotkał się z poglądami odmiennymi, a to jest coś, co wolnościowcy i liberałowie znoszą najgorzej. Lewicowe, prosocjalistyczne sympatie młodych dały o sobie znać, kilkukrotnie pojawiało się zagadnienie ocieplenia klimatu. Balcerowicz przekierował poczucie wyższości z PiSu na pytających. O klimacie nie chciał rozmawiać, bo on ma inne zdanie, rozmowy o nierównościach majątkowych ucinał z pogardą, pytanie o Jeffreya Sachsa, który go po latach krytykował, też mu się nie podobało, aż wreszcie młody mężczyzna zadał mu bardziej wyzywające pytanie:
Jest pan gotów bronić, które aktywnie negują wpływ człowieka na zmianę klimatu, które aktywnie dążą do tego, żebyśmy jako gatunek ludzki wyginęli, a jednocześnie każdą wzmiankę delikatnie krytyczną dotycząca sposobu przeprowadzenia transformacji w Polsce nazywa pan wyzwiskami, wspomnienie samo o nierównościach majątkowych, nazywa pan „nienawistnym lewackim hejtem”, mimo że też są ludzie z tytułami naukowymi, którzy mają na ten temat inne zdanie. Jak pan jest to w stanie godzić moralnie i intelektualnie?
Odklejony od rzeczywistości
Balcerowicz stwierdził, że pytający go nie zrozumiał, ze ma spisać swoje pytanie i że to jest demagogia. Zapytany przez chłopaka pochodzącego ze wsi, dlaczego rolnicy stracili na transformacji, Balcerowicz odpowiedział, że zyskali, bo ceny skupu były stałe, mimo inflacji. Wreszcie ktoś wskazał Profesorowi niekonsekwentną krytykę Polskiego Ładu (bo nie był konsultowany ze społeczeństwem), gdy on sam robił tak samo (plan wymyślany przy okrągłym stole i w realiach niedemokratycznie lub półdemokratycznie wybieranego sejmu) ojciec polskiej biedy parsknął, że to jest „porównywanie sytuacji nieporównywalnych”. Na inne trudne pytanie Balcerowicz podszedł do moderatorów i na głos, przez mikrofon, rzucił pogardliwie:
Czy ktoś tu jest organizatorem, kto będzie podtrzymywał racjonalność dyskusji?
Zatem na Campusie Trzaskowskiego przedstawiciele establishmentu najpierw pogrozili PiSowi, następnie pacjentom i pracownikom szpitali, potem katolikom, a teraz z wyższością poobrażali uczestników wydarzenia, którzy ośmielili się mieć inne zdanie.
Pogarda, bezczelność i kłamstwa - oto liberałowie III RP w miniaturze. Brakuje jeszcze by poobrażali się nawzajem i w poczuciu wyższości rozjechali do domów.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/564479-prymitywne-zarty-drwiny-z-mlodych-balcerowicz-na-campusie