Pisarz Zygmunt Miłoszewski podczas dyskusji na Campusie Polska Przyszłości stwierdził, że rządy PiS-u są efektem tego, że w szkołach obecne są lekcje religii. Podczas pytań z publiczności jedna z osób dopytała o to zaskakujące twierdzenie.
CZYTAJ TAKŻE:
Polityka historyczna w szkołach, co w ogóle mnie przeraża, ta taka straszna, cyniczna wiadomość, że oni wiedzą, gdzie się toczy walka o przyszłość Polski, że w ogóle gdzieś ta manipulacja na poziomie szkół podstawowych, katolizowanie, znacjonalizowanie pamięci. Teraz oczywiście cały PiS w ogóle jest bezpośrednim efektem religii w szkołach
— mówił Zygmunt Miłoszewski.
Padła taka teza, jakoby rządy PiS-u były efektem religii w szkołach. Chciałem zauważyć, że religię w szkołach wprowadzono ok. 30 lat temu i najstarsi spośród tych, którzy tę religię mieli, mają obecnie po 40-50 lat, a jednak trzon elektoratu PiS-u to są osoby powyżej tego wieku. Zatem skąd się pojawia ta teza? Nie rozumiem tego
— dopytywał jeden z uczestników Campusu Polska Przyszłości.
To nie jest teza (…). Pewna tendencja do zaakceptowania bardzo ciasnej, nacjonalistycznej, homogenicznej etnicznie, histerycznie powiązanej z katolicyzmem wizji Polski jest możliwa moim zdaniem tylko dlatego, że od 30 lat w szkołach jako jedna z lekcji jest nauczana jedna z religii. Uważam, że bez tego podglebia nie byłaby możliwa
— bronił dalej swojej kuriozalnej teorii Miłoszewski.
Jak widać, podczas Campusu Polska Przyszłości najpierw polityk PO Sławomir Nitras uderzył w katolików, a teraz pisarz Zygmunt Miłoszewski uznał, że nauczanie religii jest czymś złym.
tkwl/Facebook Campus Polska
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/564387-atak-na-lekcje-religii-na-campusie-trzaskowskiego