Skoro podstawienie przez białoruskiego dyktatorka pod polską granicę ponad 30 podróżnych z Bliskiego Wschodu jest w stanie wygenerować taką histerię mediów i opozycji, to znaczy, że powinien nam się zapalić sygnał alarmowy.
Usnarz Górny to naprawdę koniec Polski – niektóre drewniane płoty wiejskich gospodarstw przylegają do granicy z Białorusią.
Sklepu tu nie ma, przyjeżdża taki na kółkach raz na jakiś czas i odjeżdża
– mówi mieszkaniec wioski.
Panie, to już za długo trwa, trudniej pracować, trudniej na pole wyjechać, a wszędzie kręcą się dziennikarze i pytają
– macha ręką mężczyzna o mocno spracowanych dłoniach.
Przyjezdnych przy polnej drodze biegnącej pod granicę jest więcej niż wszystkich kilkudziesięciu mieszkańców miejscowości. Co chwila przyjeżdżają i odjeżdżają…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/564284-gdzie-jest-granica-dokarmiani-przez-bialorusinow