„Tekst, który wygłosił p. Nitras jest bliźniaczo podobny do tego, co można było usłyszeć na NS-Jugendbildungslager w latach 20. i początku 30. XX wieku w Niemczech” - napisał na Twitterze prezes Reduty Dobrego Imienia Maciej Świrski. W ten sposób odniósł się do słów polityka o tym, jak Platforma Obywatelska - w przypadku powrotu do władzy - chciałaby dokonać rozdziału Kościoła od państwa. Nitras mówił m.in., że katolików trzeba „opiłować” z przywilejów - i właśnie to sformułowanie wzbudziło największe kontrowersje, choć są również podobnie pikantne wyrażenia dotyczące przyszłości Kościoła Katolickiego w Polsce.
CZYTAJ TAKŻE:
Poseł Koalicji Obywatelskiej podczas debaty na Campusie Polska przyznał, że nie wie, „czy przyjazny rodział Kościoła od państwa jest dzisiaj możliwy”, ponieważ „coś się stało”.
Mam takie poczucie, że w ostatnich 6-7 latach Kościół wypowiedział trochę posłuszeństwo temu państwu, złamał pewien standard, który w państwie obowiązuje
— stwierdził polityk, który następnie zastanawiał się, czy potrzebny jest „przyjazny rozdział Kościoła od państwa”, czy raczej „kara za to zachowanie”, na przykład wyrzucenie religii ze szkół.
Zdaniem Nitrasa, tak czy inaczej, w pewnym momencie dojdzie do ograniczenia roli Kościoła w państwie, bo „nawet za naszego życia katolicy w Polsce staną się mniejszością”.
Staną się realną mniejszością, nie będą większością i muszą się z tym nauczyć żyć. (…) Dobrze żeby stało się to, mówiąc uczciwie, w sposób nie gwałtowny, racjonalny, a nie na zasadzie pewnej zemsty, ale na zasadzie to jest uczciwa kara za to co się stało, musimy was opiłować z pewnych przywilejów
— mówił parlamentarzysta.
Świrski o wypowiedzi Nitrasa
Komentując wypowiedź Sławomira Nitrasa, internauci chętnie sięgali po porównania - zarówno historyczne, jak i współczesne. Maciej Świrski również zauważył, że niektóre słowa z wystąpienia posła PO znamy już z historii.
Tej deklaracji nie wolno nie doceniać. Tekst, który wygłosił p. Nitras jest bliźniaczo podobny do tego, co można było usłyszeć na NS-Jugendbildungslager w latach 20. i początku 30. XX wieku w Niemczech
— napisał prezes RDI, zastrzegając przy tym, że jest jedna różnica - niemieccy naziści chcieli „opiłowywać” z rzekomych przywilejów i karać Żydów.
Dlaczego nie powinniśmy lekceważyć takich słów padających z ust polityków? W ocenie Macieja Świrskiego, „Wypowiedź Nitrasa dokładnie nam pokazuje z czym dokładnie mamy do czynienia - ze stosunkiem do ludzi takim jak w ugrupowaniach faszystowskich”.
Jak wyjaśnił prezes RDI, chodzi o wykreowanie „wroga”, w którego uderza się za pomocą propagandy. Ta z kolei prowadzi do jego odczłowieczenia, a ostatecznie - eksterminacji.
Ci ludzie przed niczym się nie cofną, bo w istocie mamy do czynienia ze zideologizowaną, fanatyczną i skrajną grupą polityczną wykorzystującą faszystowskie wzorce propagandowe by uzyskać realny wpływ na elektorat
— ocenił Świrski. Podkreślił przy tym, że zdanie o „braku przemocy” jest wyłącznie „ozdobnikiem dla mediów”.
Tej deklaracji nie wolno nie doceniać. Tekst, który wygłosił p. Nitras jest bliźniaczo podobny do tego co można było usłyszeć na NS-Jugendbildungslager w latach 20. i początku 30. XX wieku w Niemczech. Tylko wtedy była mowa o opiłowywaniu i karaniu Żydów za przywileje [wątek],
które rzekomo mieli. Wypowiedź Nitrasa dokładnie nam pokazuje z czym dokładnie mamy do czynienia - ze stosunkiem do ludzi takim jak w ugrupowaniach faszystowskich, bazującym na wykreowaniu wroga, na którego kieruje się ogień propagandy, odczłowiecza, a na końcu eksterminuje [wtk].
Jedno zdanie o braku przemocy to tylko ozdobniki dla mediów. Ci ludzie przed niczym się nie cofną, bo w istocie mamy do czynienia ze zideologizowaną, fanatyczną i skrajną grupą polityczną wykorzystującą faszystowskie wzorce propagandowe by uzyskać realny wpływ na elektorat. [End]
aja/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/564240-swirski-punktuje-nitrasa-po-i-opilowanie-katolikow