Musimy mieć partnera po drugiej stronie – mówi wicerzecznik PiS Radosław Fogiel pytany, dlaczego premier nie zaprosił opozycji do rozmów o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. To grzech zaniechania, być może grzech pychy władzy, że nie spotyka się z opozycją - ocenił Piotr Zgorzelski (PSL).
To nie jest kwestia niechcenia spotkania się z opozycją, tylko musimy mieć partnera po drugiej stronie
— powiedział Fogiel, pytany w niedzielę w Polsat News, dlaczego premier Mateusz Morawiecki nie zaprosił – inaczej niż Donald Tusk jako szef rządu w 2015 r. – przedstawicieli opozycji do rozmów o sytuacji na granicy.
Fogiel podkreślił, że „na tej granicy, po stronie białoruskiej, są ludzie, których reżim Łukaszenki ściąga na Białoruś, wydaje im wizy turystyczne, żeby wywołać kryzys” w graniczących z Białorusią państwach UE.
Krzysztof Gawkowski (Lewica) przypomniał, że jego grupowanie wystąpiło o zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w tej sprawie. „Prezydent abdykował, wolał wakacje” – dodał.
Ocenił też, że „nie trzeba byłoby rajdów i przerzucania śpiworów, gdyby państwo polskie nie zawiodło humanitarnie”. Jak zaznaczył, cudzoziemcy na granicy potrzebują pomocy i zaspokojenia podstawowych potrzeb. Według posła Lewicy, należy ich wpuścić do Polski i skierować do ośrodka dla cudzoziemców.
Zgadzam się, jest to grzech zaniechania, być może grzech pychy władzy, że nie spotyka się z opozycją
— powiedział wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL).
Łatwiej można byłoby w takich sytuacjach ustalić wspólny front. Posłuchajcie i spotkajcie się z opozycją. Wysłuchajcie opozycji i zobaczycie że to wyjdzie na dobre wszystkim
— apelował polityk.
Także Zgorzelski zauważył, że koczujący na granicy mają wizy. Jak dodał, „gospodarzami tych ludzi jest Białoruś”. Przywołał stanowisko KE, która oceniła, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej to nie przejaw migracji lecz agresji Białorusi wobec UE.
Wicemarszałek powołał się na białoruskiego opozycjonistę, byłego ambasadora Białorusi w Polsce.
Zadzwonił do mnie ambasador Pawieł Łatuszka, który powiedział, że posiada pewną wiedzę, że Łukaszenka podjął decyzję o użyciu broni w sytuacji, kiedy na granicy białoruskiej mogłyby nastąpić sprawy zbyt mocno eskalowane
— relacjonował.
Łukaszenka i jego siłownicy modlą się o to, aby polska Straż Graniczna nie daj Boże przepuściła jakiegoś człowieka o dobrych intencjach, który by się tam zapędził
— dodał Zgorzelski.
Izabela Leszczyna (KO) zaapelowała o skorzystanie z doświadczeń Tuska z kryzysu uchodźczego w 2015 r. Apelowała też, by nie przeciwstawiać człowieczeństwa i odpowiedzialności koniecznej w polityce.
Proszę uszczelnić granicę, ale umożliwić tym ludziom złożenie wniosków azylowych
— powiedziała posłanka.
Zgodziła się, że sytuacja na granicy „to prowokacja Łukaszenki i że nie można mu ulec”.
Ale tej trzydziestce, która została wmanewrowana i siedzi tam głodna i chora, po prostu musimy pomóc
— zaznaczyła.
„Państwo zdało egzamin”
Według Janusza Kowalskiego (SP) „polskie państwo zdało egzamin”, nie dopuszczając, by „posłowie nielegalnie przekroczyli granicę, gdzie groziłaby im utrata życia albo zdrowia”.
Wszyscy widzimy, że to jest wojna hybrydowa, nie ma co do tego żadnych wątpliwości
— powiedział poseł.
Możemy mówić co najwyżej o prowokacji granicznej albo o działaniach hybrydowych, wojna zaczyna się tam, gdzie są działania zbrojne
— podkreślił Krzysztof Bosak (Konfederacja).
Chodzi mi o to, abyśmy nie deprecjonowali słowa „wojna”
— dodał poseł.
Kto ma rację?
Po programie w Polsat News Radosław Fogiel udostępnił nagranie jego spięcia z Izabellą Leszczyną z KO. Fogiel przypomniał słowa Cezarego Tomczyka, który jako rzecznik rządu Ewy Kopacz mówił o poziomie gotowości państwa polskiego do przyjęcia uchodźców w 2015 roku.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/564231-fogielgranica-z-bialorusia-musimy-miec-partnera-w-opozycji