Powtarzacie propagandę Alaksandra Łukaszenki, to jest ten sam przekaz, który jest w mediach białoruskich, który jest w Russia Today - powiedział w TVN24 wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Zarzucił TVN24, że posługuje się propagandowymi materiałami emitowanymi przez białoruskie władze.
CZYTAJ TAKŻE:
Starcie ministra Jabłońskiego i Kolendy-Zaleskiej
Niewygodne dla państwa jest to, że my mówimy o faktach, podczas gdy państwo powtarzacie propagandę Alaksandra Łukaszenki
— powiedział w piątek w TVN24 Jabłoński, pytany o pomoc dla migrantów koczujących w okolicy Usnarza Górnego w woj. podlaskim. W Usnarzu Górnym na granicy po stronie białoruskiej, od kilkunastu dni koczuje grupa cudzoziemców; osoby te nie są wpuszczane do Polski, granicę zabezpiecza Straż Graniczna i żołnierze, jest tam też policja.
Jabłoński zarzucił stacji TVN24, że posługuje się propagandowymi materiałami emitowanymi przez białoruskie władze. Wiceszef MSZ zaprezentował kadr z materiału białoruskich służb, wykorzystanego przez TVN24. Prowadząca program Katarzyna Kolenda-Zaleska odpowiedziała, że przedstawiony przez Jabłońskiego kadr pochodził z materiału, który dotyczył właśnie propagandy stosowanej przez rządzących na Białorusi i tzw. akcji „Śluza”.
Dziennikarka powiedziała, że „my mówimy o ludziach, którzy cierpią, od 19 dni”.
Nie pozwalacie podejść księżom, lekarzom. Chcecie doprowadzić do tego, że ci ludzie umrą?
— pytała.
Chcemy doprowadzić do tego, żeby Polska nie została zalana falami migrantów, którzy są celowo przywożeni przez białoruskie władze z Iraku - nie Afganistanu - z Iraku. Kłamiecie państwo, regularnie, że to są ludzie z Afganistanu. To są ludzie przywożeni samolotami z Iraku, te informacje są publicznie dostępne i opisane w mediach. Dlaczego państwo powtarzacie kłamliwe, propagandowe tezy Alaksandra Łukaszenki?
— pytał Jabłoński.
Materiał TVN24 o imigrantach
Polityk napisał potem w mediach społecznościowych, że materiał, o którym mówił, został przedstawiony przez TVN24 „jako dowód, że Polska nie ma w tej sprawie racji”.
Wbrew temu, co mówiła dziś w „Faktach po Faktach” red. Kolenda-Zaleska nie zostały użyte po to „by pokazać jak kłamie Łukaszenka”. Wręcz przeciwnie – ilustrowały one tezę, jakoby migranci zostali przewiezieni z Polski na Białoruś. Tezę tę formułują białoruskie służby – jest to element planu Łukaszenki, który dąży do obarczenia Polski i innych państw UE odpowiedzialnością za migrantów, których sam sprowadził na nasze granice
— czytamy we wpisie Jabłońskiego na Twitterze.
Jabłoński opublikował również odnośnik do dostępnego na stronie internetowej TVN24 materiału z dnia 19 sierpnia o osobach koczujących na granicy. W materiale widać kilkusekundowy fragment nagrania białoruskich służb, na który zwrócił uwagę Jabłoński.
W zeszłym tygodniu białoruscy pogranicznicy opublikowali nagranie, na którym ma być widać, jak z takiej właśnie ciężarówki wybiegają uchodźcy, podobno przeganiani z powrotem na Białoruś
— opisał ten fragment lektor. Wcześniej w tym samym materiale zobaczyć można wypowiedź tłumaczki z języka dari, która porozumiała się z koczującymi; według niej, twierdzą oni, że zostali przywiezieni na granicę w ciężarówkach takich jak te, którymi posługuje się polskie wojsko.
Wstyd mi, że w Polsce działają dziennikarze, którzy wspierają Alaksandra Łukaszenkę
— oświadczył w piątkowym programie Jabłoński.
Mamy do czynienia z taką zmanipulowaną propagandą, którą u państwa można zobaczyć niemal jeden do jednego, to jest ten sam przekaz, który jest w mediach białoruskich, który jest w Russia Today
— ocenił wiceszef MSZ.
Pytany, dlaczego polskie służby nie dopuszczają do koczujących pod Usnarzem Górnym osób chcących im przekazać jedzenie, wodę czy leki, Jabłoński powiedział, że „jeżeli mamy granicę z państwem, które prowadzi wobec Polski działania wrogie, to pozwolenie na to, żeby polscy posłowie, księża, dziennikarze czy aktywiści weszli na terytorium Białorusi, to proszenie się o to, żeby służby białoruskie tych ludzi zatrzymały”.
To będzie eskalacja tych działań
— ocenił. Przypomniał też, że polski konwój z pomocą humanitarną wciąż czeka na przyjęcie przez Białoruś.
Również uczestniczący w programie poseł Lewicy Maciej Konieczny powiedział, że przed utworzeniem szczelnego kordonu SG i wojska, różne osoby swobodnie podchodziły do obozowiska koczujących i przekazywały im artykuły pierwszej potrzeby.
To jedzenie i woda były przez połowę czasu pobytu tych ludzi na polskiej granicy dostarczane im także z polskiej strony, i nie było z tym problemu, dopóki sprawa nie stała się medialna
— powiedział.
Ta konkretna grupa pochodzi z Afganistanu. My tam wraz z Fundacją Ocalenie, która przybyła z tłumaczką, mogliśmy porozumiewać się z ludźmi na granicy, o ile Straż Graniczna tego akurat nie utrudniała. To bez wyjątku są osoby z Afganistanu
— podkreślił.
tkwl/PAP/Twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/564108-jablonski-do-dziennikarki-tvn24-powtarzacie-propagande