„Pojedźmy tam i symbolicznie przewróćmy – jak proponuje twórca Obywateli RP Paweł Kasprzak – te zasieki. Zaprotestujmy – czynnie i zdecydowanie, w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa. Barierki są tylko w głowach” – napisał Bartosz Kramek na łamach „Gazety Wyborczej”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: UJAWNIAMY. 16 kroków, które mają sparaliżować Polskę i odsunąć PiS. Inżynierowie zbiorowej histerii mają chytry plan: „Wyłączmy rząd!”
To, co się dzieje obecnie, poraża swoistym bezwstydem, amoralnością i ośmieszaniem Polski. Czuję się coraz bardziej zażenowany i zdumiony tym, jak nisko upadliśmy, jak mali i podli ludzie decydują obecnie o polityce naszego państwa
— perorował Kramek.
Drut kolczasty staje się nowym symbolem Polski. Dewiza „Za wolność naszą i waszą” brzmi dziś równie szyderczo, jak „Arbeit macht frei”
— napisał zestawiając hasło z okresu Powstania Listopadowego i polskich walk o niepodległość z niemieckim hasłem widniejącym nad bramą obozu w Auschwitz.
Odbieram to bardzo osobiście – przez lata wiele inicjatyw Fundacji Otwarty Dialog nakierowanych było na pomoc uchodźcom i migrantom ze Wschodu
— przekonywał.
CZYTAJ TAKŻE: Marek Pyza w „Sieci”: Koniec złotych czasów Bartosza Kramka. Chciał „wyłączyć rząd”, wpadł za sprawą nielegalnego finansowania
Ze złośliwą satysfakcją, w rasistowskim tonie, prezentowane są kolejne kilometry drutu kolczastego i zasieków instalowanych na granicy, które mają ochronić nas przed egzystencjalnym nieomal zagrożeniem dla Polski. Czy rządzący nie zdają sobie sprawy z własnej śmieszności?
— pytał Kramek zauważając, iż Straż Graniczną „wspiera” naczelny polski narodowiec Robert Bąkiewicz i jego świta ze Straży Narodowej.
Tak – faszyści bronią polskich granic przed wycieńczoną garstką przybyszy. Publiczny meldunek o zabezpieczeniu granicy liderowi Ruchu Narodowego Robertowi Winnickiemu składa wiceszef służb specjalnych Maciej Wąsik
— szydził przewodniczący rady Fundacji Otwarty Dialog.
Przypomnijmy, że dzieje się to w następstwie wycofywania wojsk amerykańskich z Afganistanu i przejmowania kontroli nad tym krajem przez talibów. W tym wypadku nie chodzi o eksportowanie Irakijczyków przez Łukaszenkę, lecz – zapewne – początek naturalnej fali migracyjnej Afgańczyków uciekających przed wojną i terrorem
— przekonywał. Problem w tym, że na granicy z Polską nie ma Afgańczyków, więc cała histeryczna narracja Kramka zwyczajnie mija się z rzeczywistością.
Kramek chce uchodźców
Dziś minister edukacji Przemysław Czarnek, naczelny homofob i symbol postępującej faszyzacji życia publicznego w Polsce, z przejęciem deklaruje zapobieżenie gwałtom i zabójstwom kobiet, które rzekomo „dzieją się na potęgę” we Francji i Niemczech
— stwierdził Kramek. Gwałty i zabójstwa na kobietach w Niemczech czy Francji dokonywane przez muzułmańskich imigrantów są jednak faktem, stąd zresztą obecne stanowisko władz obydwu krajów, aby granice zewnętrzne UE pozostały zamknięte. Dlaczego zatem Kramek usiłuje stworzyć alternatywną rzeczywistość? Czy po to, aby zrealizować w Polsce to, co nie wyszło premier Kopacz w 2015 roku?
CZYTAJ TAKŻE: Rząd Kopacz zgodzi się na przyjęcie w Polsce 7,5 tys. imigrantów! I to tylko na początek. Szokujące przecieki z Brukseli!
Tymczasem od uchodźców odganiani są działacze organizacji pozarządowych i ratownicy medyczni. W mediach społecznościowych narasta patriotyczne wzmożenie w trendach na Twitterze pojawia się tak #StopIslam, plenią się stare historie spiskowe o przenoszonych przez uchodźców pasożytach i chorobach zakaźnych oraz strefach szariatu w zachodniej Europie. Rzekomo dawany Łukaszence i Putinowi odpór daje poczucie siły. Silne państwo wreszcie robi, co do niego należy i broni dekadenckiej Europy, która bez nas przekształciłaby się w muzułmański kalifat. Potomkowie husarii nadymają się z dumy i nowo odkrytego poczucia sprawczości
— szydził dalej Kramek, ignorując fakt, iż wraz z imigrantami – z różnych przyczyn - rzeczywiście pojawiają się ogniska chorób. Faktem jest również, że na terenie Francji, Niemiec czy Szwecji znajdują się zdominowane przez muzułmańskich imigrantów obszary, które de facto są wyjęte spod władzy tamtejszych rządów – rządzone prawem szariatu strefy, do których nie zagląda nawet policja.
Kramek ma plan, aby imigranci poprawili w Polsce demografię
Opracujmy programy wsparcia i integracji przybyszów – i przyznawajmy pomoc tym, którzy jej potrzebują. Róbmy to we współpracy z organizacjami wspierającymi uchodźców i imigrantów. Zaprośmy przedstawicieli innych państw, by korzystali z naszych doświadczeń. I nie instalujmy drutu, który przewrócić może każdy głupi. Nasza demografia, rynek pracy i szeroko pojęta gospodarka tylko na nowych mieszkańcach naszego kraju skorzystają
— snuł swoje plany Kramek. Problem w tym, że muzułmańscy imigranci – co pokazały doświadczenia krajów Zachodu – wcale nie chcą się integrować, a już tym bardziej pracować. Natomiast otrzymywane zasiłki socjalne traktują jako dżizję czyli podatek od niewiernych.
Kramek ma przy tym pomysł, aby muzułmańscy imigranci poprawili Polsce demografię.
Czas uświadomić sobie, że Polska powoli wymiera, polityka prorodzinna nie przynosi efektów, a pracodawcy – w wielu sektorach gospodarki – dramatycznie potrzebują rąk do pracy
— napisał Kramek.
Cóż, w Niemczech i innych krajach zachodnich od lat muzułmańscy imigranci skutecznie tę demografię „poprawiają” – trauma gwałtu i brak poczucia bezpieczeństwa to rzeczywistość wielu kobiet na Zachodzie. Tego właśnie chce Bartosz Kramek?
Pojedźmy tam i symbolicznie przewróćmy – jak proponuje twórca Obywateli RP Paweł Kasprzak – te zasieki. Zaprotestujmy – czynnie i zdecydowanie, w duchu obywatelskiego nieposłuszeństwa. Barierki są tylko w głowach
— kończy swój wywód przewodniczący rady Fundacji Otwarty Dialog.
Najwyraźniej Bartoszowi Kramkowi marzenia o Majdanie w Polsce jeszcze z głowy nie wywietrzały.
aw/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/563752-kramkowi-znowu-marzy-sie-majdan-w-polsce