Niech nie zabrzmi to trywialnie, ale uważam, że z dyplomacją w pewnych względach jest jak z małżeństwem. Spraw najbardziej kontrowersyjnych nie należy podnosić, gdy jest kryzys. Ale słyszę, że dziś Polskę i Ukrainę wiąże naprawdę wiele. No, to do dzieła. Wykorzystajmy moment.
Minister Jakub Kumoch, szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP zapowiadając wizytę Andrzeja Dudy w Kijowie i jego udział w szczycie Platformy Krymskiej „potwierdził pełne poparcie Polski dla integralności terytorialnej Ukrainy oraz potępienie rosyjskiej okupacji Krymu”. To oczywiście ważne, ale skoro będzie okazja do bezpośrednich rozmów z prezydentem Wołodymirem Zełeńskim, to jest jasne, że zostaną poruszone także inne sprawy.
Z nadzieją, choć gasnącą (poniżej wyjaśniam dlaczego) czytam, że podczas rozmów przygotowawczych podkreślono „wagę budowy szczerego i uczciwego dialogu w kwestiach historycznych”. Biorąc tylko ostatnie lata, z tej „wagi” można by złożyć całkiem pokaźną księgę. Należałoby ją - niestety - zatytułować: „Nikt ci nie da tyle, co ja ci obiecam”.
CZYTAJ TAKZE: Andrzeja Dudę już kiedyś na Ukrainie oszukano. Mam nadzieję, że prezydent Zełeński dotrzyma słowa
„Kwestie historyczne” to oczywiście podejście do ludobójstwa wołyńskiego, które po tamtej stronie Bugu jest bagatelizowane, a jego sprawcy coraz szybciej wdrapują się na ukraińskie pomniki. Mierzi mnie to, ale jakich „gierojów” Ukraińcy chcą mieć u siebie, to poniekąd ich sprawa. Ja chciałbym, by wreszcie pozwolono stronie polskiej (a więc, jak rozumiem, bliskim sojusznikom), polskiemu Instytutowi Pamięci Narodowej prowadzić prace poszukiwawcze za naszą wschodnią granicą. I nie tylko o Wołyń tu chodzi, także o ofiary wcześniejszych wojen.
Moratorium na te prace wciąż obowiązuje. Co szokujące, w tym czasie wydział kresowy IPN pracował na Litwie, a nawet na Białorusi, a na Ukrainie wciąż jest zakaz.
No to teraz czas na politykę.
W grudniu 2017 roku podczas spotkania w Charkowie poprzedni prezydent Ukrainy Petro Poroszenko mówił prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że blokada na prace poszukiwawcze historyków wymaga jeszcze tylko drobnych technicznych ustaleń i w zasadzie można ją uznać za niebyłą. Słyszałem na własne uszy.
Jestem przekonany, że będziemy w stanie zademonstrować szybki i znaczący postęp w tym zakresie
— powiedział wówczas Poroszenko.
Minęło trochę czasu, Poroszenki nie ma, moratorium wciąż jest.
Rok 2019, nowy prezydent Wołodymir Zełeński, nowe rozdanie, sprawa wraca.
Poprosiłem pana prezydenta, by to moratorium wprowadzone przez poprzednie władze zostało zniesione. Pan prezydent mi oznajmił, że w tej chwili nowy rząd jest na etapie formowania się i obiecał (…), że ta kwestia zostanie zrealizowana
— oświadczył po rozmowach polski prezydent Andrzej Duda.
Powołaliśmy grupę roboczą pod patronatem obu prezydentów, która ma sprawić, by ciemne karty z przeszłości nie przeszkadzały w budowaniu przeszłości
— odpowiedział ukraiński prezydent Wołodymir Zełeński.
Nie zaskoczę państwa zapewne, gdy dodam, że rozmowy toczyły się w świetnej, sojuszniczej atmosferze, ale… moratorium wciąż obowiązuje.
CZYTAJ TAKŻE MÓJ KOMENTARZ z lipca 2019 NA wPOLITYCE.pl: Pamięć o zbrodni wołyńskiej w pakiecie. Z Ukrainą trzeba, niestety, historią handlować
CZYTAJ TAKŻE MOJ KOMENTARZ z sierpnia 2019 na wPOLITYCE.pl: Zełeński obiecał odblokowanie ekshumacji IPN na Ukrainie? Świetnie, ale uwierzę dopiero, gdy zobaczę
Idziemy dalej. Październik 2020. Kolejne spotkanie przywódców, atmosfera międzynarodowa w naszym regionie gęstnieje za sprawą Rosji. Powstaje więc wspólna deklaracja prezydentów Dudy i Zełeńskiego. Czytamy w niej m. in.:
Podkreślamy potrzebę zapewnienia możliwości poszukiwań i ekshumacji tych ofiar na Ukrainie i w Polsce, celem zadośćuczynienia ich pamięci oraz żyjącym jeszcze ich krewnym a także potomkom, w duchu poszanowania prawdy historycznej.
Minęło 10 miesięcy. Jak państwo myślą, moratorium obowiązuje, czy nie?
Jesteśmy w sierpniu 2021 roku. Minister Kumoch mówi, że podczas spotkania zostanie poruszona kwestia polsko - ukraińskiego pojednania i spraw historycznych:
Musimy o tym rozmawiać, bez tego trudno jest pójść do przodu. Natomiast wierzymy i dostrzegamy, że znajdziemy po stronie ukraińskiej dobry team partnerów do rozmów na ten temat.
Proszę wybaczyć, ale takie zapowiedzi nie robią już na mnie wrażenia. Nie chcę jednak odbierać nikomu nadziei. Zawsze warto rozmawiać. Ja akurat, naiwnie jak mało kto, wciąż wierzę, że ta lista dyplomatycznych niepowodzeń zostanie wreszcie zwieńczona jakimkolwiek sukcesem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/563369-kilka-uwag-przed-wizyta-prezydenta-dudy-na-ukrainie