Kiedy minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek w październiku ubiegłego roku odwiedził w szpitalu swoją babcię, ruszyła fala hejtu. Dzisiaj mieszkańcy Sejn na Podlasiu pytają, co były premier Donald Tusk robił w tamtejszym szpitalu powiatowym, mimo obostrzeń dotyczących odwiedzin. W środę przewodniczący Platformy Obywatelskiej spotkał się z lekarzami i pielęgniarkami na szpitalnym korytarzu, a następnie kilkanaście minut spędził na terenie bloku operacyjnego.
CZYTAJ TAKŻE:
„Wizytę Tuska uważamy za wyróżnienie”
Były premier zwiedzał w środę szpital w Sejnach, co wpędziło w konsternację rodziny pacjentów placówki, ponieważ na jej terenie - tak jak i w innych polskich szpitalach - panuje reżim sanitarny dotyczący odwiedzin. Jak przekonuje dyrektor placówki Waldemar Kwaterski, radny sejmiku Województwa Podlaskiego (startował w wyborach samorządowych z list Koalicji Obywatelskiej, choć nie jest członkiem partii), Donald Tusk nie miał kontaktu z pacjentami, odwiedził jedynie część diagnostyczną szpitala.
Pan Donald Tusk jest tak znaną i znakomitą osobą, że interesowanie się małym szpitalem powiatowym odbieramy jako wyróżnienie i z zaszczytem pokazaliśmy parter szpitala i sprzęt, który posiadamy, oczywiście w reżimie sanitarnym
— zapewnił w rozmowie z dziennikarzami. Sam Tusk zaznaczył, że przez cały czas miał na sobie płaszcz ochronny oraz maskę, a pytany, na jakiej podstawie przebywa na terenie szpitala, odparł, że nie jest świadomy zakazu.
Nieco innego zdania niż dyrektor placówki są rodziny pacjentów, które nie mogły odwiedzić swoich bliskich, a nawet pożegnać się z nimi przed śmiercią - podaje Radio Białystok.
Odwiedziny Czarnka u babci
Cofnijmy się zatem na chwilę do października 2020 r. Media obiega informacja, że poseł PiS, Przemysław Czarnek, który ma wkrótce objąć urząd ministra edukacji i nauki, jest zakażony koronawirusem. Jak ustalają dziennikarze, nieco wcześniej odwiedził w szpitalu swoją 88-letnią babcię. „Gazeta Wyborcza” oskarżyła ministra, że podczas odwiedzin zaraził pacjentów.
Wobec poważnego stanu mojej 88-letniej babci po udarze, widziałem ją krótko w szpitalu, zgodnie z procedurami, w pełnym reżimie sanitarnym
— napisał na Twitterze polityk PiS. Jak dodał, sugerowanie, że to on był źródłem zakażeń w lubelskim szpitalu wo9jskowym „jest dużym nadużyciem”.
Nie jest możliwe wskazanie źródła zakażenia. Ze względu na 80 proc. udział przypadków bezobjawowych i skąpoobjawowych identyfikacja źródła jest mało prawdopodobna
— informowano z kolei na stronie szpitala, jasno wskazując, że tezy zawarte w artykule „GW”, jakoby to Czarnek miał być źródłem zakażeń wśród pacjentów placówki, są nieprawdziwe.
Abstrahując już od różnicy obu sytuacji i faktu, że szpital niekoniecznie może być miejscem uprawiania polityki, widać, że niektórym najwyraźniej można więcej. Donald Tusk nie powinien jednak zapominać, że Polska zmieniła się od czasu, kiedy wyjechał do Brukseli, a co więcej - że z jego postawy wszyscy mogą wyciągnąć odpowiednie wnioski. I tak jak media sprzyjające dziś Tuskowi atakowały ministra Czarnka, tak milczą w sprawie lidera PO.
aja/WNP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/563291-co-wolno-tuskowito-nie-czarnkowiwizyta-szefa-po-w-szpitalu