Minister kontra dziennikarz TVN24. Poszło o imigrantów. "Na czym polega prześladowanie, skoro władze białoruskie ich tam przywiozły?"

Minister Piotr Wawrzyk starł się na antenie TVN24 z dziennikarzem tej stacji, Rafałem Wojdą. Tematem programu była kwestia imigrantów, którzy próbują przekroczyć polską granicę.

Dziennikarz TVN24 pytał wiceministra spraw zagranicznych o umowy międzynarodowe i stosowanie ich w tej sytuacji.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Mocny wpis premiera o działaniach opozycji na granicy z Białorusią: Powinni reprezentować interesy swojego kraju, a nie reżimu

Obowiązek Straży Granicznej jest przyjęcie takiego oświadczenia i otoczenie ochrona międzynarodową, zgodnie z umowami międzynarodowymi. (…) Dlaczego tego nie robimy?

– pytał Wojda.

W odpowiedzi Wawrzyk poprosił dziennikarza o przywołanie zapisów Konwencji Genewskiej z 1951 roku o trybie postępowania z osobą, której nie przysługuje azyl.

Ku zdziwieniu polityka, Wojda był przygotowany na to pytanie i odczytał wspomniany zapis.

W reakcji na to Wawrzyk pytał:

Czyli, inaczej mówiąc, według pana, tym osobom na terytorium Białorusi grozi prześladowanie?

Wojda dopytywał:

A według pana nie?

Wawrzyk chciał jednak uzyskać odpowiedź na pytanie dot. ew. prześladowań, które miałyby spotkać imigrantów przywiezionych na granicę Białorusi z Polską.

Na czym polega to prześladowanie, skoro same władze białoruskie ich tam przywiozły?

– pytał Wawrzyk.

Zorganizowana akcja

Zdaniem prowadzącego program, minister nie miał pewności co do tego, czy białoruski reżim rzeczywiście odpowiada za przywiezienie imigrantów na granicę z Polską.

Tego nie wiem, ale pewności, że to same władze białoruskie ich tam przywiozły, nie ma pan stuprocentowej. Mimo tego, że zgadzamy się, że jest to zorganizowana akcja. A obowiązkiem Straży Granicznej, zgodnie z tym co zacytowałem, jest przyjęcie takiego oświadczenia od nich i respektowanie tego oświadczenia. Tu nie ma wielkiej filozofii

– powiedział dziennikarz.

Zdaniem Wawrzyka, Białorusi, która organizuje akcję na granicy Polski, nie można uznać za kraj, w którym wspomniana grupa imigrantów mogłaby być prześladowana.

Ale, jak pan przeczytał, w kraju, w którym bezpośrednio im grozi. A Białorusi, w kontekście tego jak ich traktuje, nie można uznać za kraj, w którym grozi im prześladowanie.

mly/Twitter/TVN24