„Nie ma nic bardziej szkodliwego w procesie budowania wiarygodności, jak krytyka działań rządu wychodząca z samego rządu. W ten sposób nie dało się już, z punktu widzenia rządu, funkcjonować. Dlatego ten ruch był w pewnym sensie konieczny, oczyszczający” – Michał Karnowski rozmawia na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” z prof. Mieczysławem Rybą, historykiem, wykładowcą Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej.
„Nie ma podstaw, by ogłaszać koniec Zjednoczonej Prawicy”
Prof. Mieczysław Ryba komentuje wydarzenia, które zaszły na politycznej scenie w minionym tygodniu. Wyjaśnia, dlaczego nie można mówić końcu Zjednoczonej Pawicy, mimo że opozycja mocno forsuje takie postrzeganie obozu rządzącego.
Możemy mówić o końcu Jarosława Gowina w Zjednoczonej Prawicy, ale nie ma podstaw, by ogłaszać koniec Zjednoczonej Prawicy. Być może można by o tym mówić, gdyby wychodząc z koalicji, pan Gowin zabrał ze sobą wszystkich posłów Porozumienia. O tym nie ma jednak mowy, zostało kilka szabel i można założyć, że ta liczba będzie jeszcze malała. On tak naprawdę nie ma tej grupie polityków, która zdecydowałaby się przy nim trwać, niczego do zaproponowania. Nie stoi za nim znacząca grupa wyborców, która pozwalałaby stworzyć istotną siłę polityczną. Nawet jeśli są wyborcy, którym podoba się to, co on teraz mówi i robi, to są oni zagospodarowani przez inne siły polityczne
— wyjaśnia prof. Ryba.
Wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zwraca uwagę, że odejście Porozumienia ze Zjednoczonej Prawicy, nie zmienia układu sił w sejmie, ale może postawić pod znakiem zapytania wynik niektórych głosowań.
W tym wymiarze dla Zjednoczonej Prawicy jest to oczywisty problem. W ważnych głosowaniach, przy pełnej mobilizacji obu stron, wynik może być często efektem przypadku. Nie widać jakiejś spójnej grupy, którą można by pozyskać, skłonić do trwałej współpracy. […] Zwracam jednak uwagę, że w ostatnim czasie tak samo było z grupą pana Gowina. W tym sensie większość jest podobnie niestabilna od kilku miesięcy. Była jednak zasadnicza różnica, bo Jarosław Gowin był wewnątrz obozu rządzącego. Nie ma nic bardziej szkodliwego w procesie budowania wiarygodności, jak krytyka działań rządu wychodząca z samego rządu. A tu dotyczyło to Polskiego Ładu, wielkiego planu, którego powodzenie bądź porażka rozstrzygnie o wyniku wyborów w 2023 r. W ten sposób nie dało się już, z punktu widzenia rządu, funkcjonować. Tego nie wytrzymałaby żadna organizacja, żadna firma. Ten ruch był w pewnym sensie konieczny, oczyszczający. Głos Jarosława Gowina traci dla opozycji to znaczenie, które miał, gdy był on wicepremierem
— wyjaśnia naukowiec.
Szanse ZP na reelekcję
Prof. Mieczysław Ryba patrząc na ostatnie wydarzenia, ocenia także szansę Zjednoczonej Prawicy na reelekcje, gdyby wybory miał się odbyć w tym momencie.
Dziś pewnie wynik byłby taki, jak pokazują badania, co niekoniecznie doprowadziłoby do rządów opozycji, ale przyniosłoby albo chaos i brak stabilnej władzy, albo wymuszałoby na Prawie i Sprawiedliwości dogadywanie się z Konfederacją
— mówi.
Więcej o zyskach i startach Zjednoczonej Prawicy po odejściu Jarosława Gowina z tej koalicji w z prof. Mieczysławem Rybą, w najnowszym numerze „Sieci” dostępnym w sprzedaży od 16 sierpnia br., także w formie e-wydania na https://www.wsieciprawdy.pl/aktualne-wydanie-sieci.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji www.wPolsce.pl.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/563119-prof-ryba-dla-sieci-gowin-przelicytowal