Żołnierze Polskiego Kontyngentu Wojskowego, którzy mają wspierać partnerów z NATO w ochronie lotniska w Kabulu, znajdą się tam jak najszybciej - powiedział w czwartek szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
Żołnierze będą tam jak najszybciej. Mamy 100 żołnierzy, którzy będą zabezpieczać na lotnisku potrzebujących pomocy
— poinformował Kumoch podczas konferencji prasowej.
Kontyngent wojskowy powołany przez prezydenta nie został powołany do zadań bojowych, a ma on wspierać na miejscu innych partnerów z NATO w ochronie lotniska
— dodał.
Prezydent Andrzej Duda podpisał postanowienie o użyciu Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie; zgodnie z postanowieniem, które zostało opublikowane w środę wieczorem w Monitorze Polskim, PKW może liczyć do 100 osób.
W środę późnym wieczorem samolot z ewakuowanymi z Kabulu Polakami i polskimi współpracownikami oraz ich rodzinami na pokładzie wylądował na lotnisku w Warszawie. Boeing Dreamliner 787 wystartował z międzynarodowego portu lotniczego Nawoi w Uzbekistanie, gdzie zostały wcześniej przetransportowane wojskową maszyną osoby ewakuowane z Kabulu. Zgodnie z zapowiedziami w czwartek ok. godz. 10 wyląduje kolejny, cywilny samolot w Warszawie z osobami ewakuowanymi.
Tylko tej nocy była dramatyczna walka o umieszczenie w polskich samolotach grupy kilkudziesięciu osób. Prezydent jest cały czas w kontakcie z nami, jest brifowany zarówno przez przedstawicieli rządu, jak i przeze mnie
— dodał.
Polska nie ustanie do momentu, aż wszystkie osoby, które współpracowały z naszymi dyplomatami i wszystkie osoby, które współpracowały z naszym wojskiem będą bezpieczne
— zapewnił.
Pytany, ile osób zostało jeszcze do ewakuacji powiedział, że bardzo trudno oceniać sprawę tego problemu, ponieważ zgłaszają się cały czas nowe osoby.
A my już przestaliśmy tak naprawdę patrzeć, ewakuujemy kogo się da
— wyjaśnił.
Według Kumocha „najważniejszy problem Afganistanu, czy lotniska to nie sama ewakuacja samolotami, ale dostanie się na lotnisko”.
Tej nocy byliśmy w stałym kontakcie z władzami tureckimi, to ich żołnierze pilnują lotniska. Sytuacja naprawdę jest bardzo dynamiczna i niebezpieczna
— zaznaczył.
Kiedy Stany Zjednoczone wycofały większość swoich wojsk z Afganistanu, dużą część terytorium tego kraju zajęli talibowie. W niedzielę wkroczyli do stolicy kraju Kabulu i przejęli kontrolę nad pałacem prezydenckim. Siły USA musiały w poniedziałek wstrzymać wszystkie ewakuacje po tym, jak lotnisko w Kabulu zostało zatłoczone przez tysiące osób chcących opuścić zajętą w niedzielę przez talibów stolicę Afganistanu. Pas startowy i płyta lotniskowa są już wolne od tłumów, a we wtorek rano loty wznowiono.
Część żołnierzy już w Kabulu
Część żołnierzy polskiego kontyngentu wysłanego do wsparcia budowy mostu powietrznego jest już w stolicy Afganistanu, Kabulu - poinformowało PAP w czwartek Ministerstwo Obrony Narodowej.
Prezydent Andrzej Duda podpisał postanowienie o użyciu polskiego kontyngentu wojskowego w Afganistanie; zgodnie z postanowieniem, które zostało opublikowane w piątek wieczorem w Monitorze Polskim, PKW może liczyć do 100 osób. Prezydent podpisał postanowienie użyciu liczącego do 100 żołnierzy kontyngentu od 18 sierpnia do 16 września.
Szef BBN Paweł Soloch powiedział PAP w środę, że prezydent postanowił o skierowaniu do Afganistanu stu polskich żołnierzy mających zabezpieczyć ewakuację obywateli polskich oraz innych państw.
Użycie kontyngentu nie ma charakteru bojowego i jego celem jest wyłącznie współdziałanie z pozostałymi przebywającymi na miejscu siłami z państw NATO w trwającej obecnie ewakuacji z lotniska w Kabulu
— powiedział Soloch PAP.
Pomimo zakończenia operacji NATO w Afganistanie, jesteśmy współodpowiedzialni za bezpieczeństwo przebywających na miejscu obywateli Polski, ale także państw sojuszniczych i partnerskich, w tym też współpracujących z nami obywateli Afganistanu
— podkreślił szef BBN.
Tyle lotów, ile potrzeba
Będzie tyle lotów do Kabulu w Afganistanie, ile potrzeba, by ewakuować naszych ludzi i naszych współpracowników - zapewnił w czwartek szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
Podkreślił, że akcja ewakuacyjna na lotnisku w Kabulu zmienia z godziny na godzinę.
W Kabulu sytuacja jest bardzo, bardzo dynamiczna i będzie tyle lotów, ile potrzeba, żeby ewakuować naszych ludzi i naszych współpracowników
— powiedział Kumoch dziennikarzom na briefingu przez Pałacem Prezydenckim w Warszawie.
Niezwykle ważna jest w tym momencie współpraca poszczególnych państw. Przypomnę, że są to państwa sojusznicze. Tak jak Turcja tutaj wykazała się wielka chęcią współpracy, tak również inne kraje to robią
— zapewnił.
Musimy sobie w tym momencie pomagać. Nie jest problemem sam odlot samolotu (z Kabulu-PAP), problemem jest kontrola nad wejściami na lotnisko
— dodał.
Powtórzył też, że loty z Kabulu do Uzbekistanu mają inny charakter niż te z Uzbekistanu do Polski. Te ostatnie to loty cywilne.
Wizyta na Litwie
Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch poinformował, że w czwartek udaje się z wizytą na Litwę, gdzie będzie rozmawiał o sytuacji na granicy Litwy i Polski z Białorusią. Działania reżimu Alaksandra Łukaszenki ws. migrantów określił jako „obrazę godności człowieka”.
Kumoch pytany na czwartkowym briefingu o sytuację na granicy polsko-białoruskiej, przypomniał, że w tej sprawie prezydent Andrzej Duda rozmawiał z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą.
Według ministra, jest to „sztuczna” sytuacja wywołana przez reżim Alaksandra Łukaszenki, który - jak mówił - „traktuje ludzi znajdujących się w dramatycznej sytuacji życiowej jak żywe tarcze”.
Widzieliśmy też zdjęcia, na których widać, że ci ludzie są zmuszani, wypychani za granicę. Za nimi są uzbrojone służby białoruskie, to jest obraza godności człowieka
— podkreślił.
Sam zresztą dzisiaj udaję się na Litwę, żeby rozmawiać o tych sprawach
— poinformował prezydencki minister.
Na pytanie, czy Polska może wpuścić koczujących na granicy odparł, że nie jest to kwestia wpuszczania lub nie tych ludzi na teren kraju.
To jest kwestia używania przez inne państwo, reżim, ludzi, jako żywe tarcze. Na to nie wolno pozwolić, temu będziemy się sprzeciwiać i temu będą dzisiaj poświęcone moje rozmowy na Litwie
— podkreślił Kumoch.
W ostatnich miesiącach na granicach Białorusi z UE gwałtownie wzrosła liczba nielegalnych migrantów z Iraku, Syrii, Afganistanu i innych krajów. Najwięcej osób trafiło dotąd na Litwę, która zarzuciła Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na jej terytorium w ramach „wojny hybrydowej”.
Po tym, jak Litwa przyjęła przepisy, umożliwiające jej służbom granicznym odsyłanie migrantów na Białoruś, ich grupy przekierowały się na granicę z Łotwą i Polską. Również Łotwa podjęła decyzję o odsyłaniu migrantów i wprowadziła na granicy stan sytuacji wyjątkowej.
W środowym komunikacie MSWiA poinformowało, że ostatniej doby Straż Graniczna odnotowała 138 osób, które próbowały nielegalnie dostać się do Polski. Udaremniono przekroczenie granicy 130 osobom, a 8 cudzoziemców zostało zatrzymanych. Do ochrony granicy polsko-białoruskiej skierowano dodatkowych funkcjonariuszy SG i tysiąc żołnierzy. Według wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika - granica została zabezpieczona drutem kolczastym na odcinku 100 km, a planowana jest rozbudowa o 50 km.
Centrum Informacyjne Rządu podało, że tylko w sierpniu tego roku na polsko-białoruskiej granicy 1 935 osób usiłowało nielegalnie przekroczyć granicę, a Straż Graniczna zapobiegła próbom przekroczenia granicy przez 1 175 osób, a 760 cudzoziemców zostało zatrzymanych i osadzonych w zamkniętych ośrodkach.
Rada Ministrów przyjęła przygotowany w MSWiA projekt nowelizacji ustawy o cudzoziemcach oraz ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium RP. Celem zmian - jak wskazało CIR - jest dostosowanie przepisów do aktualnej sytuacji migracyjnej występującej na granicy zewnętrznej UE.
We wtorek litewska straż graniczna poinformowała, że 12 białoruskich żołnierzy przekroczyło nielegalnie granicę, wypychając za nią 35 imigrantów z Iraku. Po kilku minutach opuścili terytorium Litwy.
Rząd Litwy stosują taktykę zawracania migrantów. Są oni kierowani na przejścia graniczne lub do placówek dyplomatycznych. Resort spraw wewnętrznych zarządził, że każdy, kto nielegalnie przekroczył granicę, a będzie chciał powrócić do swego kraju, otrzyma bilet i 300 euro. Litewski Sejm postanowił, że w związku z napływem nielegalnych imigrantów Litwa zbuduje płot na granicy z Białorusią o długości 508 km.
mly/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/563012-polscy-zolnierze-w-kabulu-kumoch-chodzi-o-ochrone-lotniska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.