„Decyzja o likwidacji ambasady była słuszna. Za tę decyzję premier Morawiecki powinien dziękować, bo gdybym jej nie podjął, to musiałby teraz likwidować i ewakuować ambasadę. Ona była zbędna po likwidacji naszego kontyngentu” – powiedział na antenie Polsat News eurodeputowany Radosław Sikorski podkreślając, iż „utrzymanie jednej ambasady pokojowej to jest koszt 3-4 mln dolarów rocznie, a wojennej, takiej jaką była placówka w Afganistanie 2-3 razy tyle”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Samolot z ewakuowanymi z Afganistanu wylądował w Warszawie! Na pokładzie Dreamlinera znajdowało się blisko 50 osób
Wydaje mi się, że stać nas na okazanie im ludzkiej solidarności, wobec kraju, który poświęcił milion poległych na wojnę ze Związkiem Radzieckim. Dzięki temu mamy niepodległą Polskę
— powiedział w „Graffiti” eurodeputowany Koalicji Obywatelskiej, były szef MSZ i marszałek Sejmu Radosław Sikorski, jakby zmagania Afgańczyków z sowieckim najeźdźcą miały jakikolwiek związek z odzyskaniem przez Polskę niepodległości.
Na pytanie o to, co oprócz ewakuacji oraz wysłania polskiego wojska może zrobić polski rząd w sprawie konfliktu w Afganistanie, eurodeputowany KO odpowiedział:
To jest trudna sytuacja, w Kabulu panuje chaos. Trudno jest zebrać ludzi i przedostać się na lotnisko. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy nie wyjechali, gdy nasz kontyngent i ambasada były „zwijane”, bo wtedy było jeszcze bezpiecznie, że teraz się załapią i ten problem rozwiążemy.
„Decyzja o likwidacji ambasady była słuszna”
Decyzja o likwidacji ambasady była słuszna. Za tę decyzję premier Morawiecki powinien dziękować, bo gdybym jej nie podjął, to musiałby teraz likwidować i ewakuować ambasadę. Ona była zbędna po likwidacji naszego kontyngentu. Utrzymanie jednej ambasady pokojowej to jest koszt 3-4 mln dolarów rocznie, a wojennej, takiej jaką była placówka w Afganistanie 2-3 razy tyle. Po wycofaniu polskiego kontyngentu ambasada straciła rację bytu. Dzisiaj rząd PiS-u jest beneficjentem tego, że zawczasu przewidując, że niestety misja zachodu w Afganistanie skończy się fiaskiem, na czas tą placówkę zamknęliśmy
— oświadczył Radosław Sikorski.
Problem w tym, że posiadanie ambasady stanowi istotne wsparcie dla działalności wywiadowczej, koordynacji działań czy zwykłej dyplomatycznej pomocy dla cywilów, więc rzucanie tego typu tez wydaje się nieuzasadnione, w szczególności jeżeli w Afganistanie pozostawali jeszcze Polacy.
Odnosząc się do wzrastającej liczby migrantów, którzy starają się przedostać do Polski z Białorusi Radosław Sikorski powiedział:
Nie możemy dać się szantażować Łukaszence. On chce zmusić UE do jakiegoś „dealu”, w zamian za wypełnianie swoich zobowiązań międzynarodowych. Granica musi być kontrolowana. Ponadto to Łukaszenka łamie przepisy międzynarodowe, ponieważ uchodźcy mają do złożenia wnioski o azyl polityczny w pierwszym bezpiecznym kraju, w którym się znajdą. Z tego punktu widzenia Białoruś jest dla nich bezpieczna.
Widzimy hipokryzję naszych władz, która znowu próbuje odgrzać antyemigranckie nastroje, mimo że to rząd PiS-u dał kilkadziesiąt tysięcy wiz obywatelom Nepalu, Bangladeszu, Pakistanu, których widzimy na naszych ulicach i którzy dżihadu jeszcze nie zrobili
— stwierdził.
Tymczasem decyzja o przyjmowaniu bądź nieprzyjmowaniu imigrantów jest konsultowana ze służbami i to ich zadaniem jest ocenić ryzyko. Jeżeli rząd decyduje o nieprzyjmowaniu konkretnych grup, to są ku temu konkretne powody i wykorzystywanie tej sprawy do politycznej gry na polskim podwórku jest zwyczajnie kontrproduktywne.
„U władzy też mamy nacjonalistów, opętanych źle rozumianą definicją suwerenności”
Zapytany, czy jako szef MSZ wydałby decyzję o zabezpieczeniu granicy polsko-białoruskiej drutem kolczastym, Sikorski odpowiedział:
To raczej sprawa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ja nie wiedziałem, że to jest potrzebne, bo nasza granica z Białorusią to była granica między PRL, a Związkiem Radzieckim. Myślałem, że ona jest dość bezpieczna. Większy problem ma Litwa, czy Łotwa o to ich granica z Rosją czy Białorusią to była wewnętrzna granica Związku Radzieckiego, granica administracyjna, gdzie żadnych instalacji nie było.
W jego ocenie Polska nie może popełnić tego samego błędu co Grecja, która przed laty odmówiła pomocy innych państw grupy Schengen, powołując się na suwerenność.
U władzy też mamy nacjonalistów, opętanych źle rozumianą definicją suwerenności. Mam nadzieję, że ten europejski problem wspólnie, po europejski rozwiążemy
— oświadczył Sikorski, którego formacja podczas ostatniego kryzysu migracyjnego opowiadała się za przyjęciem przez Polskę tysięcy muzułmańskich imigrantów.
„Opozycja powinna współpracować bezwarunkowo”
Odnosząc się do ogłoszenia przez marszałek Elżbietę Witek reasumpcji głosowania Radosław Sikorski stwierdził:
Mam wrażenie, że PiS utrzymuje lekką przewagę metodami zastraszania i przekupywania majątkiem państwowym. Skandaliczne. To są metody z XVIII w., z ery upadku polskiego parlamentaryzmu. Tymi metodami chyba mają większość. Marszałek Sejmu przestrzegający regulaminu jest w interesie wszystkich ugrupowań. PiS kugluje i chce przyjąć ordynację wyborczą dyskryminującą opozycję, a Pani Witek pokazała, że każdą decyzję Kaczyńskiego wykona. Opozycja powinna współpracować bezwarunkowo.
Jak ktoś kłamie, to trzeba to napiętnować. Pani marszałek Witek kłamała, że dokonuje reasumpcji decyzją własną, a Kukiz i jego ludzie kłamali, że się pomylili. Gdyby się pomylili, to by natychmiast protestowali, a im się przypomniało, że się pomyli po godzinie, czy półtorej
— grzmiał Sikorski.
Dodał, że „to jest złamanie ślubowania poselskiego i wymaga potępienia”.
CZYTAJ TAKŻE:
aw/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/563005-sikorski-o-pis-opetani-zle-rozumiana-definicja-suwerennosci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.