Jarosław Gowin szuka dla siebie nowego miejsca. Wczoraj spotkał się z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, dziś w mediach zapowiedział, że będzie rekomendował głosowanie za odwołaniem Elżbiety Witek z funkcji Marszałka Sejmu. I choć zostało przy jego boku zaledwie 5 osób, najwyraźniej nie może pozbyć się wrażenia, że posiada niegasnącą moc sprawczą.
Wyjaśnienia marszałek Sejmu Elżbiety Witek i przedstawione przez nią ekspertyzy prawne powinny zamknąć czczą dyskusję o wątpliwościach dotyczących reasumpcji głosowania. Zwłaszcza, gdy weźmie się pod uwagę jak dokonywał podobnych decyzji w przeszłości na przykład Radosław Sikorski, zarządzając reasumpcję bez żadnej podstawy prawnej. Jarosław Gowin idzie jednak w dalszy bój ze Zjednoczoną Prawicą i jako ciało usadowione już poza nią, zapowiada próbę odwołania pani marszałek.
Ja sam będę rekomendował głosowanie za wnioskiem. Uważam, że pani marszałek Witek, z całym szacunkiem dla niej, zagubiła się, postąpiła w sposób nielicujący z godnością Marszałka Sejmu RP, tylko działacza partyjnego. Moim zdaniem co najmniej naruszyła dobry parlamentarny obyczaj, a obawiam się, że również prawo
— powiedział dziś na antenie TOK FM.
Działania Jarosława Gowina niemal od początku były obciążeniem dla Zjednoczonej Prawicy. Niby obecność Porozumienia miała rozszerzyć horyzonty, powiększyć elektorat, zapewnić samodzielne rządy. W efekcie straty wizerunkowe były momentami trudne do odrobienia, a skutki szkodliwych działań – jak choćby Konstytucja dla Nauki – ogromnie ciężkie do skorygowania.
Ryszard Terlecki w prosty sposób wyjaśnił przyczyny usunięcia Jarosława Gowina z rządu ZP, nazywając go „szkodliwym koalicjantem”, który jeszcze będąc w rządzie próbował „dogadać się z opozycją”.
Jeżeli dodać do tego spartaczoną reformę szkolnictwa wyższego, za co Gowin odpowiadał jeszcze jako minister, a także pazerność w obsadzaniu podległych mu jako ministrowi i wicepremierowi stanowisk osobami, których główną kompetencją była gotowość zapisania się do jego partyjki, to powodów było aż nadto. Pomysł, aby korzystając z przywilejów i możliwości członka rządu równocześnie działać na jego szkodę był tak bezczelny, że musiało się to skończyć radykalnym rozstaniem.
Rozłamowe ruchy lidera Porozumienia stawały się w ostatnim czasie coraz bardziej radykalne. W każdej ważniejszej sprawie stawał po stronie opozycji, próbował rozgrywać obóz wewnątrz, ale chwiejne kroki sprawiały, że ostatecznie wypadał z toru. Nawet wtedy, gdy interes Polski wymagał jednoznaczności, miał zdanie odrębne. Nie dziwi więc tak mocne stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy podczas wręczania dymisji byłemu premierowi.
Dzisiaj nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, czy stoi przede mną i odbiera swoją dymisję człowiek, który nadal chce realizować ten dobry program dla Polski? Który nadal chce, żeby tak Polska się rozwijała, żeby ta linia została utrzymana? Czy też stoi przede mną ktoś, kto postanowił zmienić front i pójść dalej w polityce z kimś innym. Jest to dla mnie bardzo przykra sytuacja i muszę powiedzieć, że będę czekał Panie premierze i będę przyglądał się temu, co się dzieje. Dla mnie bardzo ważne jest to, aby obóz był cały, bo wierzę w to, że ten obóz jest w stanie wprowadzić dobre zmiany w Polsce
Dziś Jarosław Gowin szuka dla siebie miejsca na opozycji. Wprawdzie spalił już część mostów łączący go z Platformą Obywatelską, ale niewykluczone dla własnego użytku zdoła nagiąć swój jakże elastyczny światopogląd. Warto jednak przypomnieć w jaki sposób w 2013 roku żegnał go Donald Tusk. „Nie mam czasu, by raz na tydzień tłumaczyć swojego ministra” – mówił ówczesny szef rządu, gdy dymisjonował Gowina z funkcji ministra sprawiedliwości.
Jest w Jarosławie Gowinie jakiś mocny, konfliktogenny impuls. Studium jego działalności pokazuje jak szkodliwy bywa przerost ambicji i egoizmu. I choć w krótkodystansowej grze ma szansę przynieść doraźne korzyści, staje się wykluczający w grze drużynowej, zwłaszcza gdy toczy się tak potężna - wewnętrzna i zewnętrzna - walka o fundamentalne wartości i dobro Polski. Porozumienie pozostaje dziś na politycznym aucie, ale jego destrukcyjna siła z pewnością zarezonuje jeszcze nie raz. I właśnie tego rodzaju wewnętrzne przesilenia stanowią największe zagrożenie dla narodowego interesu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/562799-w-co-gra-jaroslaw-gowin-i-co-jeszcze-zostalo-do-zniszczenia