Zdrajcy nie mogą chodzić bezkarnie i jeszcze się puszyć, że nikt im nic nie może zrobić. Może, a wręcz powinien.
Chyba już nikogo nie dziwi, że gdy chodzi o narodowy interes Polski, a tym bardziej interesy niższego rzędu, wielu polityków opozycji bez żenady staje po stronie tych państw, które nasz kraj atakują. A szczególnie zdemoralizowane jest w tym względzie najbardziej w polskim życiu publicznym kabaretowe ciało, które samo się nazwało Konferencją Ambasadorów RP (zrzesza ok. 30 byłych ambasadorów). Ataków na Polskę ze strony rodzimych polityków, gdy trzeba wesprzeć państwowy hejt płynący z zagranicy, nie mogło zabraknąć w związku z nowelami Kodeksu Postępowania Administracyjnego oraz ustawy o radiofonii i telewizji. Gdy tylko jest okazja, od razu rzucają się Polsce do gardła, choć nominalnie to ich ojczyzna.
W sensie prawnym atakujący Polskę to nie są bezpaństwowcy czy obywatele Europy, lecz obywatele polscy, których obowiązuje polskie prawo. W dodatku całkiem liczni z nich reprezentowali majestat Rzeczpospolitej jako jej przedstawiciele, także najwyżsi, czyli jako prezydenci, premierzy i konstytucyjni ministrowie. Ale wygląda na to, że tym wszystkim paskudzącym na Polskę uchodzi to płazem, a oni sami nie czują żadnej łączności z własną (formalnie) ojczyzną. To oczywiste złamanie art. 82 konstytucji: „Obowiązkiem obywatela polskiego jest wierność Rzeczypospolitej Polskiej oraz troska o dobro wspólne”.
Z art. 82 powiązane są m.in. kwestie regulowane w rozdziale XVII kodeksu karnego, dotyczącym „przestępstw przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej”, m.in. przestępstwa zdrady. O tym mówią komentarze do konstytucji, autorstwa utytułowanych prawników, w tym byłych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Przepis art. 82 wywodzi się z konstytucji marcowej z 1921 r. (tam był to art. 89), stanowiącej, że „pierwszym obowiązkiem obywatela jest wierność dla Rzeczypospolitej Polskiej”. Z kolei konstytucja kwietniowa z 1935 r. w art. 6 stwierdzała: „Obywatele winni są Państwu wierność oraz rzetelne spełnianie nakładanych przez nie obowiązków”.
W opracowaniu „Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz. Tom II” pod redakcją prof. Leszka Garlickiego i prof. Marka Zubika art. 82 komentują prof. Kazimierz Działocha oraz dr Agnieszka Łukaszczuk. Napisali oni: „Wzorem konstytucji marcowej (art. 89) obowiązek wierności Rzeczypospolitej wysunięty został na czoło przepisów o obowiązkach. Adresowany do obywatela polskiego, podobnie jak w konstytucji marcowej, w odróżnieniu od niej nie został nazwany ‘pierwszym obowiązkiem’, z którego, jak pisał A. Mycielski ‘płyną wszelkie inne’, bo obywatel wierny będzie szanował władzę państwową (art. 93), szanował konstytucję i przestrzegał obowiązujących przepisów (art. 90), nie będzie uchylał się od ponoszenia świadczeń publicznych (art. 92), itd. („Polskie prawo polityczne”, Kraków 1947, s. 226–227). Tak szeroko rozumiany zakres obowiązku wierności (…) był jedynym w konstytucji 1921 r. obowiązkiem obywatelskim najszerzej pojętym. (…) Nie znaczy to, by obowiązek wierności Rzeczypospolitej miał dzisiaj mniejsze znaczenie”.
Jak zauważają prof. Kazimierz Działocha i dr Agnieszka Łukaszczuk, „obowiązek wierności Rzeczypospolitej Polskiej, nałożony na obywateli przez konstytucję, jest obowiązkiem prawnym. Tak jak każdy inny jest jednak także obowiązkiem moralnym, w danym przypadku opartym na duchowej więzi obywateli z własnym państwem. I na przekonaniu, że sprzeniewierzenie się wierności wobec własnego państwa godzi w organizację życia zbiorowego, jakim jest państwo, a nawet – jak główny akt zdrady – w podstawy egzystencji państwa i zagraża tym samym bezpieczeństwu społeczeństwa i jego członków”. Tylko czy ci wszyscy, którzy łamią art. 82 konstytucji mają jakąkolwiek duchową więź z formalnie własnym państwem, a tym bardziej narodem (ach, to straszne nacjonalistyczne pojęcie!)? Przypuszczam, że wątpię.
Choć „pojęcie wierności jest przede wszystkim kategorią etyczną związaną silnie z postawą przywiązania i oddania względem podmiotu, wobec którego powinniśmy zachować wierność”, ma ono „konsekwencje także w sferze prawnej regulacji przedmiotowego obowiązku, głównie w postaci szczególnej surowości sankcji za jego naruszenie, akceptowanej społecznie”. Obowiązek wierności jako obowiązek prawny „sprowadza się do zakazu zachowań z wiernością sprzecznych (zdrady). W art. 82 nie wymienia się podstawowych typów takich zachowań. (…) Nie może być to bowiem katalog zamknięty, chociaż powinien obejmować tylko zachowania godzące w podstawowe wartości kojarzone z Rzecząpospolitą i o szczególnie negatywnej ocenie społecznej”. Wprawdzie art. 82 „nie podlega bezpośredniemu stosowaniu”, zaś „przepis art. 83 nie określa sankcji za jego naruszenie”, może być „współstosowany z odpowiednią ustawą. Przyjąć można, że w założeniu powinny być one [sankcje] odpowiednio surowe”. I warunki te spełniają przepisy kodeksu karnego, określające rodzaje przestępstw – czynów sprzecznych z obowiązkiem wierności.
Wszyscy ci, którzy własną ojczyznę mają za nic, szczególnie w konfrontacji, z narodowymi interesami innych państw, powinni pamiętać, że „podmiotem, na który nałożony został obowiązek wierności wobec Rzeczypospolitej, jest obywatel polski. (…) Obowiązek wierności jest obowiązkiem obywatela wobec Rzeczypospolitej, jej winien on wierność. Jego obiektem nie jest określony organ władzy publicznej, łącznie z najwyższymi organami Rzeczypospolitej, lecz ona sama, chociaż kontrola przestrzegania zakazów wynikających z obowiązku wierności należy do ich kompetencji i przed organami z reguły składa się ślubowanie wierności Rzeczypospolitej. (…) Podejmowanie działań przeciw (…) np. zasadzie jednolitości państwa (art. 3) czy niepodległości i nienaruszalności jego terytorium (art. 5), jest złamaniem obowiązku wierności wobec Rzeczypospolitej Polskiej”.
Jak podkreślają uczeni autorzy komentarza do konstytucji, „nikt z realizacji konstytucyjnego obowiązku wierności wobec Rzeczypospolitej nie może być zwolniony i konstytucja nie przewiduje oczywiście wyjątków od tej zasady. Zatem każdy obywatel jest zobowiązany do wierności wobec Rzeczypospolitej i do powstrzymywania się od działań przynoszących szkodę RP jako państwu i jego interesom (zob. W. Skrzydło, Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Komentarz, Warszawa 2013, s. 98)”. Cytowany tu prof. Wiesław Skrzydło stwierdza: „Wierność Rzeczypospolitej (…) może być realizowana na różne sposoby, inaczej muszą ją realizować członkowie Sił Zbrojnych, inaczej funkcjonariusze służb publicznych, inaczej zaś zwykli obywatele. Rzecz w tym, że od wykonywania tego obowiązku nikt nie może być zwolniony i Konstytucja nie przewiduje w tym względzie żadnych wyjątków. Tak więc każdy obywatel jest zobowiązany do takiego zachowania się, które polega na powstrzymaniu się od działań przynoszących szkodę państwu lub jego interesom i wspólnemu dobru”.
W komentarzu do art. 82 konstytucji pod redakcją prof. Piotra Tulei, dr hab. Monika Florczak-Wątor napisała: „Obowiązek wierności Rzeczypospolitej Polskiej oraz obowiązek troski o dobro wspólne to obowiązki obywatelskie mające przede wszystkim wymiar moralny i etyczny (…). Są to jednak również obowiązki prawne o statusie konstytucyjnym, które mogą podlegać egzekucji w oparciu o przepisy Kodeksu karnego, zwłaszcza te zamieszczone w rozdziale XVII „Przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej” (zob. art. 127–137 k.k.). Penalizację czynów, które można byłoby traktować jako naruszenie obowiązków z art. 82, przewidują również inne przepisy tej ustawy”.
Z tego wszystkiego wynika, napisała dr hab. Monika Florczak-Wątor, że „realizacja obowiązku wierności Rzeczypospolitej Polskiej może wymagać od obywateli nie tylko niepodejmowania działań szkodzących państwu, ale również podejmowania działań pozytywnych, takich jak chociażby obrona państwa, gdy znajduje się ono w niebezpieczeństwie. Za niekwestionowane naruszenie obowiązku, o którym mowa w art. 82, należy uznać zdradę ojczyzny oraz szpiegostwo na rzecz innego państwa. (…) Komentowany przepis dotyczy obowiązku spoczywającego na każdym obywatelu polskim niezależnie od tego, czy sprawuje jakieś funkcje publiczne. W rozbudowanej postaci obowiązek ten spoczywa – z mocy odrębnych przepisów – na funkcjonariuszach publicznych, w tym członkach Sił Zbrojnych. Osoby sprawujące realną władzę w państwie, tj. posłowie, senatorowie, Prezydent i członkowie Rady Ministrów, obowiązek wierności Rzeczypospolitej Polskiej, w tym wierności Konstytucji, potwierdzają w uroczystej rocie ślubowania lub przysięgi”.
W komentarzu do konstytucji pod redakcją dr Moniki Haczkowskej stwierdza ona: „Wprawdzie art. 82 Konstytucji RP nie wymienia - wzorem art. 79 ust. 2 Konstytucji PRL (według numeracji pierwotnej) - zachowań, które można by uznać za naruszenie obowiązku wierności wobec państwa, np. szpiegostwo, przejście na stronę wroga czy osłabianie sił zbrojnych, nie oznacza to jednak, że zachowanie takie nie jest karalne. Doprecyzowanie m.in. obowiązku wierności nastąpiło na poziomie ustawodawstwa zwykłego, głównie w Kodeksie karnym z 1997 r. W jego rozdziale XVII „Przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej” mowa jest o takich przestępstwach, jak zamach stanu (art. 127 k.k.), zdrada dyplomatyczna (art. 129 k.k.), szpiegostwo (art. 130 k.k.) czy znieważenie (art. 133 k.k.). Sankcją za ich popełnienie jest kara pozbawienia wolności, w zależności od rodzaju czynu zabronionego, od 3 miesięcy do nawet dożywotniego pozbawienia wolności”. Karze podlega nie tylko działanie, ale też „zgłoszenie gotowości takiego działania”.
Art. 82 konstytucji mówi też o „trosce o dobro wspólne”. W komentarzach do tego artykułu konstytucji oraz w orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego mamy sporo sztuczek prawnych. Po to, by „dobro wspólne” interpretować znacznie szerzej niż „dobro państwa”, co ma usprawiedliwiać działania na rzecz dobra wspólnego, czasem sprzeczne z obowiązkiem troski o dobro państwa. W swoim komentarzu prof. Kazimierz Działocha i dr Agnieszka Łukaszczuk napisali: „Obowiązek troski o dobro wspólne, określony w art. 82, nie może być utożsamiany z dobrem wspólnym, którym jest Rzeczpospolita Polska. (…) Obowiązek troski o dobro wspólne, jakkolwiek niewolny od świadczeń jednostki na rzecz dobra wspólnego (…), nie stoi także w opozycji do wolności i praw jednostki. Nie może być w szczególności samoistną podstawą ograniczania wolności i praw jednostki, która ma swoją odrębną, szczegółowo określoną podstawę w art. 31 ust. 3 konstytucji”.
Prof. Działochę i dr Łukaszczuk dziwi, że „w licznych już wyrokach Trybunału Konstytucyjnego, powołujących się na art. 1 konstytucji, (…) można dostrzegać uleganie etatystycznej koncepcji wspólnego dobra w rozumieniu konstytucji kwietniowej (…). Niepokoić może w szczególności częste powoływanie się na zasadę dobra wspólnego jako uzasadnienie ograniczenia praw i wolności ponad osnowę art. 31 ust. 3 konstytucji (…), który w kwestii wykładni praw i wolności uchodzi słusznie za jedyną konstrukcję dopuszczalnego konstytucyjnie ograniczania praw i wolności. Tymczasem TK twierdzi stanowczo, że ‘pierwszą przyczyną, dla której prawa jednostki mogą być ograniczone, jest ochrona dobra wspólnego’ (wyrok z 3 lipca 2001 r., K 3/01)”. Wniosek jest taki, że „nie należy przeciwstawiać Rzeczypospolitej Polskiej jako państwa pojęciu dobra wspólnego. Należy wykluczyć takie rozumienie Rzeczypospolitej Polskiej, które obiektem troski obywateli czyniłoby tylko państwo w znaczeniu klasycznej, trójczłonowej jego definicji czy innej skupiającej uwagę na władzy państwowej i jej organizacji, tym bardziej takie, które utożsamiałoby Rzeczpospolitą z aparatem państwowym”.
W komentarzu autorstwa dr hab. Moniki Florczak-Wątor „dobro wspólne nie może być utożsamiane z państwem i jego organami (tak jak w konstytucji kwietniowej), lecz – wzorem konstytucji marcowej – z obywatelami (ich zrzeszeniami) będącymi ‘gospodarzami państwa’ (…) Nie oznacza to jednak, że obowiązek troski o dobro wspólne może pozostawać w kolizji z obowiązkiem wierności Rzeczypospolitej Polskiej, bowiem to właśnie Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli (art. 1). Obowiązek wierności RP nie może więc uchylać obowiązku troski o dobro wspólne, lecz wręcz przeciwnie – obowiązek troski o dobro wspólne może kształtować obowiązek wierności RP i determinować jego treść”.
W swoim komentarzu do art. 82 dr Monika Haczkowska stwierdza, że „w imię ochrony konstytucyjnych wartości określonych w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP ustrojodawca dopuszcza możliwość ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela. Ze względu na obowiązek troski o dobro wspólne obywatele powinni wykazać się zrozumieniem i akceptacją takich działań organów władzy publicznej, jeśli tylko inne rozwiązania nie będą możliwe”.
Mimo że powszechnie lekceważone są przepisy zawarte w konstytucji (art. 82) oraz w XVII rozdziale kodeksu karnego i jakby nie naciągać treści art. 31 ust. 3 konstytucji, problem „wierności Rzeczypospolitej Polskiej” łącznie z „troską o dobro wspólne” jest palący. Polscy politycy jako polscy obywatele powinni być pociągani do odpowiedzialności za łamanie prawa, często ordynarne i z pełną premedytacją. I za niedopełnianie obowiązku „wierności Rzeczypospolitej Polskiej”, co w porządku prawnym, moralnym i logicznym jest po prostu zdradą. Zdrajcy nie mogą chodzić bezkarnie i jeszcze się puszyć, że nikt im nic nie może zrobić. Może, a wręcz powinien, tylko trzeba wreszcie zacząć egzekwować prawo, w tym konstytucję.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/562688-zdrajcy-nie-moga-chodzic-bezkarnie