Tytuł nawiązuje do piosenki Kazika Staszewskiego. Wprawdzie autor się zestarzał, oślepł na lewe oko a i na prawe widzi nietęgo, ale akurat ten tekst pasuje jak ulał do naszych czasów, a konkretnie do nagonki na zamówienie jaka rozpętana została przeciwko Pawłowi Kukizowi.
Swoje kompleksy ludzie sprzedajni odreagowują agresją, wyjątkowo gwałtowną wobec tych ze swojego środowiska, którzy nie chcą ujadać w ich sforze. Szczuci przez mocodawców rzucają się na ofiarę, aby ją rozerwać. Na tym przecież polega ich służba, a będą ją pełnili szczególnie gorliwie przeciw tym ze swojej gildii, którzy nie chcą podporządkować się stadnym instynktom.
Ponieważ jednak żyjemy w świecie na opak, w którym wierność dominującej ideologii nazywana jest wolnością, posłuszeństwo silniejszym – niezależnością, nienawiść – miłością, a konformizm buntem, niszczenie Kukiza odbywa się zgodnie z tym rytuałem. Nie ma sensu wymieniać nazwisk. „Gnój”, „chuj”, „szmata” czy bardziej wyrafinowane: „zdrajca wolności” czy „parszywy kolaborant” – to tylko pierwsze z brzegu epitety, którymi obdarzyły go gwiazdki zwykle na wyrost zwane „artystami”, które na wyprzódki zaczęły wstydzić się z nim współpracy i prosić za nią o wybaczenie.
Jest mi wstyd. Za moją naiwność i głupie sentymentalne koleżeństwo./…/Za gówniarski idealizm
— napisał oberpajac celebryckiej zony Wojewódzki. Typ, którego zadaniem jest zastępowanie refleksji głupawym chichotem, wzbija się na wyżyny rzeczywiście sentymentalnego moralizatorstwa. Ale w sprawie nie ma sentymentu, czego dowodzi fala hejtu przeciw córkom Kukiza w społecznościowych mediach.
O co chodzi? Chodzi o nowelizację ustawy która m.in. służy naprawie łamania prawa przez KRRiTV. Rada ta pod wodzą Jana Dworaka wbrew polskim normom jednoznacznie deklarującym, że stacja telewizyjna nie może mieć większościowego udziałowca spoza UE, przyznała koncesje TVN. Dziś chodzi więc o doprecyzowanie obowiązującego od 1993 roku prawa. Okazało się jednak, że ci, którzy mają pełną gębę praworządności, gdy znaczy ona dyktat korporacji sędziowskiej, przestają się z nim liczyć, kiedy zagraża ona „ich” medium. Wówczas prawo to nazwane jest „Lex TVN”, chociaż faktycznie stanowi uściślenie zapisów z 1992 roku, kiedy TVN-u jeszcze nie było.
Czemu się dziwić? Obrońcy konstytucji kpią z jej niewygodnych dla siebie zapisów; adorowany wcześniej Trybunał Konstytucyjny staje się Trybunałem Przyłębskiej, kiedy przestaje być obrońcą oligarchii III RP itp.
Prawo, które powinno zablokować polski rynek telewizyjny przed dyktatem potężnych zagranicznych potentatów, które w wersji bardziej rygorystycznej obowiązuje w większości państw UE, przedstawiane jest jako uderzenie w wolność mediów. Czy artystyczna sfora wierzy w to, co wygaduje? Generalnie tak. Myślenie zostało w niej wytrzebione na rzecz stadnych odruchów, byłoby zresztą niebezpieczne. Musiałoby prowadzić do zastanowienia się nad własnym statusem. Bo przecież cała ta socjetka gra w spektaklu na zamówienie, który służy ogłupianiu ogółu, musi więc ogłupiać i siebie. Tym autentyczniej nienawidzi więc kogoś, kto nie chce uczestniczyć w tym oszustwie.
Boję się o moją Polskę
— napisał na Instagramie Jan Borysewicz. Tak, to ma być ich Polska. Ogłupiała, zdziecinniała poddana dyktatowi silniejszych, zwłaszcza tych z zagranicy, z których stołu zawsze może coś skapnąć. Kraj, w którym wszystko na zawsze będzie jak było, co ogłosiła egeria III RP, Agnieszka Holland. Tytułowi artyści nie pełnią w niej szczególnej roli, ale jeśli trzymać się będą klamki możnych, zapewnione mają dożywotnie apanaże i wyższy status niż reszta ich rodaków, moherów, którzy ciągle nie nauczyli się głosować jak należy. Odwrócenie znaczeń daje tytułowym bohaterom szczególną pozycję. Niszczenie demokratycznej władzy, która nic im zrobić nie może, staje się figurą buntu, obrona status quo, a więc przywilejów możnych, to nonkonformizm.
Czekam na jakieś wspólne oświadczenie polskich muzyków. Takiego zdrajcę należy wykluczyć ze środowiska artystów muzyków w Polsce
— napisał jeden z sympatyków nagonki. Kogo lub co zdradził Kukiz? Zdradził swoją klikę i porządki III RP. Należy go więc zniszczyć, aby nikt nie podążył jego śladem. W akcję włączają się kolejne grupy. Pezetpeerowski wyciruch, Marek Belka uznaje, że porównywanie Kukiza do prostytutek obraża je. Nic dziwnego, broni swojej profesji. To technika liberalnego establishmentu, którego tytułowi artyści stanowią pośledni, ale jednak element. Zaszczuć przeciwników, aby zastraszyć potencjalnych kontestatorów. Nagonkę skierowano przeciw wyjątkowo uczciwemu i bezinteresownemu człowiekowi, który do polityki wyłącznie dokłada. Tego nie sposób mu odmówić chociaż można nie zgadzać się z jego postulatami.
Pawle, trzymaj się! Mogłoby być gorzej. Wyobraź sobie, że tytułowi artyści zaczęliby Cię chwalić…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/562527-podjarane-prostytutki-pawle-trzymaj-sie