Komisja Europejska powiadomiła Zarząd Woj. Małopolskiego, że do czasu uzyskania odpowiedzi na pismo z 14.07 w sprawie deklaracji #antylgbt, wstrzymane są rozmowy nt. REACT-EU (to środki na służbę zdrowia i gospodarkę). Krótko mówiąc KE za uchwałę chroniącą rodzinę zdecydowała się ukarać województwo wstrzymaniem środków. Na jakiej podstawie prawnej? Na żadnej, jako że takowa nie istnieje.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: KE karze Małopolskę za deklarację ws. ideologii LGBT! Wstrzymuje rozmowy nt. przyznania środków m.in. na służbę zdrowia
KE coraz śmielej praktykuje polityczną bandyterkę. Najpierw sądownictwo, potem lasy, teraz zaś sprawy światopoglądowe. Wszystkie te trzy obszary należą do prerogatyw państw członkowskich i Komisji wara od tego. Zgodnie z unijnym prawem wypłata jakichkolwiek środków może być wstrzymana jedynie wówczas, kiedy zostały stwierdzone nieprawidłowości w ich wydatkowaniu. Tymczasem Polska jest jednym z krajów najrzetelniej rozliczających się z unijnych funduszy, więc nie ma najmniejszego powodu, aby wstrzymywać wypłaty. Komisja Europejska, która do dziennikarskich mikrofonów notorycznie peroruje o praworządności, sama ją depcze, usiłując jednocześnie narzucić homodyktaturę.
Samorząd Małopolski w trosce o rodziny miał prawo przyjąć taką uchwałę, tym bardziej, że nie jest ona wymierzona w żadne środowisko, ale mówi o zagwarantowaniu bezpieczeństwa rodzinie, w tym zachowania jej od propagandy LGBT. To są rzeczy, które gwarantuje polska Konstytucja, a ta uchwała jedynie o tym przypomina. Jak tak dalej pójdzie to za chwilę KE nakaże Polsce wprowadzić genderowe parytety w zakładach pracy oraz inne przywileje dla osób o „tożsamości genderowej”, strasząc nas wstrzymaniem przynależnych nam środków.
Ważą się losy naszej suwerenności
Znaleźliśmy się zatem w bardzo trudnym i niebezpiecznym dla nas momencie, w którym ważą się losy naszej suwerenności. Jeżeli Małopolska ustąpiłaby w sprawie tej uchwały, otworzyłoby to falę bezprawnych roszczeń ze strony KE i w ciągu krótkiego czasu narzucono by nam – stosując bezprawną ekonomiczną przemoc – ideologię, którą polskie społeczeństwo, w większości jeszcze stosunkowo konserwatywne, odrzuca. Co więcej KE zapewne nie cofnęłaby się przed dokonywaniem wymuszeń i w innych obszarach. Radni Prawa i Sprawiedliwości wydają się to rozumieć i trwają na dotychczasowym stanowisku niewycofywania się z uchwały.
Powagi sytuacji wydaje się zupełnie nie pojmować wicemarszałek województwa małopolskiego Tomasz Urynowicz z Porozumienia, który na Twitterze „błaga kolegów radnych o opamiętanie!”. Tymczasem odpowiedź na przemoc ekonomiczno-instytucjonalną i tego typu bezprawie może być tylko jedna – należałoby uzmysłowić brukselskim tłustym kotom, które uważają, że wszystko im wolno, iż broniąc litery prawa możemy zawiesić wpłacanie składki do unijnej kasy do czasu aż KE znowu zacznie się do tego prawa stosować, a pieniądze te przeznaczyć na potrzeby samorządów. Taki „atomowy guzik” to ostateczność, ale wciśnięty w porę może ocalić nie tylko naszą suwerenność.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/562505-polska-w-walce-z-ke-o-suwerennosc-wcisnie-atomowy-guzik