„O wiarygodności pana Jarosława Gowina w tej sprawie może świadczyć to, że słyszymy od kilku dni, jakoby Jarosław Gowin był jedynym polskim politykiem, z którym Amerykanie prowadzą rozmowy. W rzeczywistości jest to kompletna nieprawda i próba wykreowania samego siebie na postać czołową również w polityce zagranicznej” - powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceszef MSZ Paweł Jabłoński, pytany o doniesienia nt. rzekomych restrykcji, które USA mają przygotowywać przeciw Polsce.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gowin wkrótce spotka się z prezydentem. Będzie namawiał do weta? „Przygotowywana jest już lista restrykcji wobec Polski”
CZYTAJ TAKŻE: Czy to rozwiąże spór o ustawę medialną? Ociepa uchyla rąbka tajemnicy: „Zmierzamy w stronę umowy dwustronnej z Amerykanami”
wPolityce.pl: Jak donosi RMF FM, a także przedstawia Jarosław Gowin, amerykańska administracja ma przygotowywać listę restrykcji wobec Polski, na wypadek przyjęcia tzw. ustawy medialnej. Czy taka groźba sankcji ze strony USA istnieje? Czy są sygnały ze strony amerykańskiej o takich możliwych krokach?
Paweł Jabłoński, wiceszef MSZ: Mamy do czynienia w ostatnich dniach z bardzo dużą ilością fałszywych informacji, często zmyślonych. To jest ogólny mechanizm dezinformacji, mający wywołać wrażenie, że jeżeli Polska zdecyduje się wprowadzić pewne zmiany w prawie, to może być zagrożone nasze bezpieczeństwo. To mechanizm, który jest wykorzystywany świadomie przez podmioty, które chcą zablokować te zmiany. Nie jest to niczym dziwnym, ponieważ dezinformacyjne metody działania wykorzystywane są często w podobnych sprawach. Myślę, że trzeba z bardzo dużą ostrożnością podchodzić do tego, co pojawia się dzisiaj w mediach, zwłaszcza jeśli są to artykuły oparte na anonimowych źródłach i niesprawdzonych plotkach, dlatego że bardzo często nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością. W najbliższym czasie trzeba się też spodziewać, że to się będzie powtarzało i będziemy mieć kolejne tego rodzaju sensacyjne doniesienia, sensacyjne informacje, w rzeczywistości nie mające nic wspólnego z faktami.
Jednak Jarosław Gowin przekonuje, że o przygotowywaniu listy z restrykcjami „wie z bezpośrednich rozmów z przedstawicielami rządu amerykańskiego”.
Pan Jarosław Gowin należy do polityków, którzy sprzeciwiają się uchwaleniu tej ustawy. Nic więc dziwnego, że również tego rodzaju informacje rozpowszechnia, podobnie jak politycy opozycji. Myślę, że o wiarygodności pana Jarosława Gowina w tej sprawie może świadczyć to, że słyszymy od kilku dni, jakoby Jarosław Gowin był jedynym polskim politykiem, z którym Amerykanie prowadzą rozmowy. W rzeczywistości jest to kompletna nieprawda i próba wykreowania samego siebie na postać czołową również w polityce zagranicznej. Ponieważ fakty są takie, że strona amerykańska – w tej konkretnej sprawie – od długiego czasu rozmawia z bardzo wieloma osobami; w prawie każdej rozmowie ten temat jest podnoszony. My, jako Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w tych rozmowach uczestniczymy i bardzo jasno tłumaczymy naszym amerykańskim partnerom, że rozumiemy, że inaczej tę sprawę oceniają, jesteśmy gotowi do wysłuchania ich stanowiska oraz argumentów, ale trzeba też pamiętać o jednej podstawowej zasadzie – prawo w Polsce stanowi polski Sejm, tak jak prawo w Stanach Zjednoczonych stanowi Kongres USA i inne państwa nie ingerują w ten proces; tak samo chcielibyśmy, żeby było to w Polsce.
Czyli rozumiem, że nie ma żadnych „straszaków” i gróźb kierowanych bezpośrednio do osób uczestniczących w takich rozmowach?
„Straszaków” i gróźb w najbliższych dniach, tygodniach, będziemy słyszeli w sferze medialnej bardzo wiele. Jestem o tym absolutnie przekonany. Dlatego, że zarówno sam nadawca, jak i jego polityczni sojusznicy będą starali się wykreować fałszywie taką atmosferę, że po pierwsze, w Polsce dzieje się coś przerażającego, że zagrożona jest wolność słowa, podczas gdy w rzeczywistości chodzi o to, aby przepisy były szczelne i przestrzegane, żeby nie dochodziło do ich obchodzenia poprzez tworzenie jakichś pośrednich, fikcyjnych de facto podmiotów, a po drugie, będziemy też widzieli różnego rodzaju operacje informacyjne, mające przedstawić bardzo groźne konsekwencje, jakie Polska miałaby ponieść, jeśli zdecyduje się kontynuować te zmiany. Doradzam zachowanie spokoju. Jest zupełnie naturalne, że czasami nie zgadzamy się z Amerykanami w różnych sprawach. Nie zgadzamy się na przykład w sprawach Nord Stream 2 i również bardzo jasno komunikowaliśmy im nasz sprzeciw. Nie jest to niczym dziwnym, nawet między sojusznikami, że są sprawy, w których mamy różne zdania.
Z jednej strony są doniesienia o sankcjach, ale z drugiej zaś Marcin Ociepa (były już wiceszef MON) opowiedział, że „zmierzamy w stronę umowy dwustronnej z Amerykanami, dzięki czemu będą mogli tutaj normalnie funkcjonować”. Pytany o szczegóły dodał, że nie jest uprawniony do podawania takich informacji, lecz potwierdził, że słyszał o takiej umowie. Czy rozmowy z administracją USA rzeczywiście zmierzają w takim kierunku?
Nie chcę wchodzić w szczegóły tych rozmów, ponieważ odbywają się one z zasadą zachowania wzajemnego szacunki, a zatem również nieujawniana publicznie szczegółów. Celem tych zmian, które wprowadzamy do polskiego prawa, jest doprowadzenie do sytuacji, w której przepisy będą jednakowe dla wszystkich, nie będą nikogo dyskryminowały, a jednocześnie będą gwarantowały to, co było podstawowym zamierzeniem już w obecnej ustawie, to co jest również podstawowym zamierzeniem w wielu krajach UE, żeby własność spółek medialnych należała do podmiotów krajowych. Natomiast możemy jednocześnie rozmawiać o tym, w jaki sposób tę sprawę rozwiązać po to, aby żadna strona nie czuła się dyskryminowana, żeby odbyło się to z poszanowaniem praw wszystkich uczestników rynku medialnego. Jesteśmy na to bardzo otwarci i bardzo jasno to komunikujemy, wbrew fałszywym zarzutom medialnym, jakie są nam stawiane przez ludzi, którzy często w bardzo emocjonalny, w histeryczny momentami sposób na to reagują. Staramy się zachować spokój i rozmawiać merytorycznie o faktach.
Not. ak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/562364-nasz-wywiad-sankcje-usa-jablonski-komentuje-slowa-gowina