O intercyzie, którą podpisali przed ślubem, żeby zachować całkowitą przejrzystość majątkową, Zbigniew Ziobro i Patrycja Kotecka, pisaliśmy przedwczoraj na portalu wPolityce.pl.
Dziś portal Wirtualna Polska podejmuje ten sam temat, ale w sposób budzący poważne wątpliwości.
Twierdzi, że
Patrycja Kotecka próbowała zablokować naszą publikację.
Mocny zarzut. A jak było naprawdę?
Zaniepokojeni sąsiedzi
Na podstawie faktów, które ustaliliśmy, trudno na poważnie wysunąć taką tezę. Przebieg zdarzeń - który rekonstruujemy na podstawie rozmów z osobami znającymi sprawę - był bowiem inny.
Patrycja Kotecka została poinformowana przez zaniepokojonych sąsiadów, że po zamkniętym dla postronnych terenie osiedla chodził człowiek przedstawiający się jako dziennikarz, który rozpytuje o bardzo osobiste sprawy. Czy mają psa? Czy często bywają goście? Kiedy wracają do domów? Czy jest ochrona osiedla? Monitoring? Jakie są inne elementy ochrony? Czy stale jest ochrona SOP?
Co ciekawe, nie pytał o sprawy, które mogłyby być ważne z punktu widzenia sprawdzenia majątku polityka: na przykład o ceny nieruchomości na osiedlu, okres zamieszkania rodziny itp.
Groźby codziennością
Wzbudziło to niepokój żony ministra, bo jak słyszymy, rodzina niestety żyje w stałym zagrożeniu. Niemal codziennie otrzymują wiele gróźb, nie tylko na tle politycznym, ale także motywowanych pragnieniem zemsty świata kryminalnego, mafii vatowskich, paliwowych, któremu obecny rząd i Prokurator Generalny wydał konsekwentną wojnę.
Co więcej, w przeszłości był już wypadek, że pod domem w którym mieszkali parkowało auto z którego ewidentnie prowadzono obserwację nieruchomości, notowano też wjazdy i wyjazdy. Wezwana policja wylegitymowała podejrzaną osobę, która przedstawiła się jako dziennikarz innego wielkiego portalu. Jednak po sprawdzeniu w redakcji okazało się, że dawno w nim nie pracuje, przeszła do agencji wywiadowczej, realizującej wszelkie komercyjne zlecenia.
Czy to na pewno ktoś od was?
Dlatego też, jak ustaliliśmy, Patrycja Kotecka zapytała jedną z osób pracujących w Wirtualnej Polsce, czy ktoś rozpytujący o dane tak wrażliwe, na pewno jest z Wirtualnej Polski.
Tylko tyle.
Redakcja uznała, że to powód by zawołać, że chcą ją cenzurować, blokować.
I to w kraju w którym kilka osób uprawiających polityką padło niestety ofiarami czy to nienawiści czy szaleńców. Smutne.
Być może Wirtualna Polska jest też rozczarowana, bo jedyne co wykryła, to to iż niewielka działka, którą kiedyś Zbigniew Ziobro otrzymał w spadku a następnie przekazał darowizną bliskiej osobie, wciąż w księgach wieczystych figuruje jako jego własność. Nie ma to jednak prawnego znaczenia, bo akt notarialny - zawsze nadrzędny wobec wpisu w księdze - jasno stwierdza dokonaną darowiznę.
gim
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/562315-wymyslona-proba-zablokowania-publikacji