Podczas ostatniej kampanii prezydenckiej politycy PO często mówili o uśmiechniętej Polsce Rafała Trzaskowskiego, przeciwstawiając ją Polsce PiS, która podobno uśmiechnięta nie jest. Podczas ataku na posła Konfederacji Dobromira Sośnierza, mogliśmy zobaczyć prawdziwe oblicze wyznawców „partii miłości”. To nie pierwszy raz gdy ludzie z ustami pełnymi frazesów o wolności, szacunku i tolerancji pokazują, że nic w żadnej z tych spraw nie wiedzą.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Co za agresja! „Zwolennicy demokracji” zaatakowali Sośnierza. Poseł był popychany i wyzywany. Interweniowała policja. WIDEO
Pan @D_Sosnierz dostał wyrazy szacunku. Opluty, kop w tyłek. To przyszłość was wszystkich
-cieszyły się na TT przedstawicielki Strajku Kobiet po ataku na posła Sośnierza.
Do posła Sośnierza przemówił Naród
-radowała się na TT posłanka Marzena Okła-Drewnowicz, która później swój wpis skasowała.
CZYTAJ TAKŻE: Skandaliczny wpis posłanki Platformy po ataku na Sośnierza. Komentarz szybko zniknął, ale w sieci nic nie ginie
Trudno się dziwić rozbujanym emocjom, skoro od powrotu Donalda Tuska jego wyborcy dostali jasny podział świata: na dobro i zło, jasność i ciemność. Partia rządząca i jej wyborcy oraz ludzie, którzy obozowi władzy sprzyjają, podzielając jego przekonania, wartości czy wizję rozwoju Polski zostali wrzuceni do wora z napisem: „zło”, a przeciwna strona sporu politycznego, to czyste dobro, które ma zło zwalczyć, ma się z nim bić i nie potrzebuje uzasadnienia.
Wychodzimy na pole, żeby się bić z tym złem. I że to jest wystarczający powód, nie wymaga żadnego uzasadnienia
— mówił tuż po powrocie Donald Tusk.
Były premier wzbudził w swoich zwolennikach najgłębsze pokłady niechęci, a nawet nienawiści do przeciwnej strony dyskursu, nie pozostawiając miejsca na żadne „ale”.
I każdy, kto w tej debacie publicznej, w tej przestrzeni wciska na siłę słowo „ale”, może PiS jest zły, ale parę rzeczy…
—mówił.
W tej sytuacji świetnie odnalazł się Radosław Sikorski, który wysyczał wczoraj wczoraj:
Paweł Kukiz jest albo kompletnym durniem, który nie rozumie, co się dzieje, albo sprzedajną szmatą
–mówił w TVN 24 szef polskiej dyplomacji z czasów koalicji PO-PSL, a w podobnym tonie wypowiadali się w mediach społecznościowych inni politycy KO.
CZYTAJ TAKŻE: Skandaliczne słowa Sikorskiego. Europoseł PO obraża Kukiza: Jest albo kompletnym durniem, albo sprzedajną szmatą
Trudno się więc dziwić, że moda błyskawicznie przeniosła się na świat kultury. Janusz Panasewicz zwrócił się do Pawła Kukiza:
Wstydzę się każdego dnia, kiedy przyszło mi PODAĆ CI RĘKĘ.
Obrażanie innych i hejt na politycznych oponentów, to w sumie żadna nowość. Intelektualne zaplecze KO świetnie sobie z tym radzi:
Odbyłam dziś bitwę z trollami, przy okazji blokad miałam możliwość zobaczyć te twarze, a właściwie mordy. Oni mają ordynarne ryje i to wszystko elektorat PiS. PS. A ich baby! Nie lepsze!
— pisała Maria Nurowska dwa lata temu na Facebooku.
Z wypowiedzi i zachowania zwolenników „partii miłości” wynika, że najchętniej całkiem wyeliminowaliby swoich politycznych przeciwników z życia publicznego. Tak wygląda wolność słowa, demokracja i tolerancja w wykonaniu części zwolenników opozycji.
Niestety wciąż boleśnie aktualny jest raport Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW z 2019 roku. Z raportu wynika, że postawy zwolenników partii opozycyjnych wobec zwolenników PiS są bardziej negatywne niż postawy zwolenników PiS wobec zwolenników opozycji – wyborcy partii opozycyjnych żywią bardziej negatywne uczucia, w większym stopniu dehumanizują i mają mniejsze zaufanie do swoich oponentów politycznych niż zwolennicy partii rządzącej. W raporcie czytamy, że
W grupie zwolenników PiS kontakt ze zwolennikami opozycji wiąże się z pozytywnymi postawami wobec nich – im częstsze są interakcje z wyborcami partii opozycyjnych, tym cieplejsze są uczucia żywione wobec tej grupy, większe zaufanie wobec jej członków oraz mniejsza dehumanizacja.
A ponadto:
Zwolennicy partii opozycyjnych uważają, że są bardziej nielubiani przez swoich oponentów politycznych niż zwolennicy partii rządzącej.
Z raportu Centrum Badań nad Uprzedzeniami UW wynika, że niechęć do oponentów przybiera formę dehumanizowania ich, czyli
odmawiania przedstawicielom grup obcych cech ludzkich. Jak pokazują badania psychologów społecznych, odczłowieczanie innych pociąga za sobą szereg konsekwencji, takich jak dążenie do izolacji dehumanizowanych grup czy agresja wobec nich. Jednym z rodzajów dehumanizacji jest dehumanizacja animalistyczna, polegająca na porównywaniu członków grup obcych do zwierząt.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ciekawy raport: „Wyborcy partii opozycyjnych w większym stopniu dehumanizują swoich oponentów, niż na odwrót”
Taka tolerancja i szacunek, tylko trochę inaczej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/562198-inne-oblicze-tolerancji-czyli-zwolennicy-opozycji-w-akcji