Po reasumpcji głosowania na środowym posiedzeniu Sejmu posłowie KO zapowiedzieli złożenie do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Według nich marszałek Sejmu „nie miała cienia podstawy prawnej do tego, aby zarządzić reasumpcję”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Gorący wieczór w Sejmie! Przyjęto nowelizację tzw. ustawy medialnej. Za projektem głosowało 228 posłów
Chodzi o reasumpcję głosowania, w którym większość posłów opowiedziała się za odroczeniem obrad Sejmu - o odroczenie do 2 września do godz. 10 wnioskował Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL). Po przerwie w obradach - przy sprzeciwie opozycji - doszło do reasumpcji głosowania. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek uzasadniała, że wniosek w tej sprawie złożyła grupa posłów, gdyż przy głosowaniu ws. odroczenia obrad nie została podana data do kiedy miałyby być one odroczone. W powtórnym głosowaniu większość posłów opowiedziała się przeciwko odroczeniu obrad.
Posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz oceniła podczas czwartkowej konferencji w Sejmie, że „chyba po raz pierwszy w historii druga osoba w państwie - marszałek Sejmu - staje się główną postacią afery o charakterze kryminalnym”.
Mieliśmy wczoraj do czynienia nie z legalnym aktem głosowania, ale z przestępstwem legislacyjnym
— stwierdziła.
Histeria opozycji
Elżbieta Witek zapisała wczoraj czarną kartę w historii polskiego parlamentaryzmu i może przejść do tej historii jako Elżbieta „Reasumpcja” Witek
— powiedziała.
Gasiuk-Pihowicz mówiła, że wniosek o odroczenie był jednoznaczny, zawierał konkretną datę i godzinę, kiedy do kiedy posiedzenie ma być odroczone i zgodnie regulaminem izby to Sejm rozstrzyga o losie takiego wniosku formalnego, a marszałek poddała ten wniosek pod głosowanie i głosowanie zakończyło się jasnym i precyzyjnym wynikiem.
Głosowanie przebiegało bez żadnych zakłóceń, brak było jakichkolwiek informacji o problemach technicznych głosowania. Nikt nie zgłaszał, że przypisano mu głos odmienny niż ten głos oddał, a w związku z tym 36. posiedzenie Sejmu zostało wolą wyrażoną przez posłów odroczone do 2 września
— mówiła dodając, że Witek nie powinna podejmować po ogłoszeniu wyników głosowania dalszych działań.
Z kolei poseł Arkadiusz Myrcha mówił, że „wszyscy jesteśmy w pełni przekonani, że marszałek Witek przekroczyła swoje uprawnienia jako marszałek Sejmu”.
Dlatego z panią poseł Gasiuk-Pihowicz składamy dzisiaj zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez panią marszałek Witek wskazując na wypełnienie dyspozycji art. 231 Kodeksu karnego, czyli tzw. przestępstwo urzędnicze
— poinformował.
Myrcha podkreślił, że marszałek Sejmu „jest bez wątpienia funkcjonariuszem publicznym, osobą pełniącą funkcje publiczne i każde działanie, które podejmuje w ramach pełnionych obowiązków musi wynikać z podstaw prawnych”.
Pani marszałek nie miała ani cienia podstawy prawnej do tego, aby po pierwsze, zarządzić przerwę po przegłosowaniu wniosku o odroczenie do 2 września, ani tym bardziej nie miała podstawy prawnej do tego, żeby zarządzić reasumpcje głosowania
— powiedział poseł KO.
Lewica zawiadamia prokuraturę
Składamy do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek w sprawie zarządzenia reasumpcji głosowania podczas środowego posiedzenia Sejmu - poinformowała w czwartek posłanka Lewicy Monika Falej.
Posłanka Falej przedstawiła zawiadomienie do prokuratury podczas czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie.
W imieniu klubu Lewica składamy do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa
— poinformowała.
Zawiadomienie klubu Lewicy - jak czytamy w nim - dotyczy przestępstwa z art. 231 Kodeksu karnego, czyli niedopełnienie obowiązków lub przekroczenia uprawnień na szkodę interesu publicznego, poprzez ogłoszenie przerwy po podjęciu przez Sejm rozstrzygnięcia wniosku o odroczenie obrad, a także zarządzenie reasumpcji głosowania. W obu przypadkach - zdaniem Lewicy - nie było do tego podstaw.
Zgodnie z art. 231 Kk, funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Chcielibyśmy, żeby prokuratura wszczęła postępowanie przygotowawcze i podjęła niezbędne czynności dowodowe w celu pociągnięcia sprawcy tego przestępstwa do odpowiedzialności karnej
— mówiła Falej.
Wiceszefowa klubu Lewicy Beata Maciejewska przypomniała na konferencji, że trwają rozmowy opozycji o planach ws. marszałka Izby.
W przyszłym tygodniu prawdopodobnie przedstawimy państwu taką osobę, którą będziemy rekomendować na to stanowisko, złożymy wniosek o odwołanie marszałek Witek, przedstawiamy naszego kandydata i wiemy, że są ogromne szanse na to, żeby osoba, która jest żołnierzem swojej formacji, przestała być marszałkiem Sejmu
— powiedziała.
Lichocka: Marszałek Sejmu miała prawo do przeprowadzenia reasumpcji głosowania
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek miała prawo do przeprowadzenia reasumpcji głosowania nad wnioskiem o odroczenie obrad, a oburzenie opozycji to „teatr agresji” – oceniła w czwartek w Programie I Polskiego Radia posłanka PiS Joanna Lichocka.
W środę wieczorem na wniosek klubu Koalicji Polskiej-PSL posłowie przegłosowali odroczenie obrad Sejmu do września. Po przerwie w obradach - przy sprzeciwie opozycji - doszło do reasumpcji głosowania. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek wyjaśniała, że wniosek w tej sprawie złożyło 30 posłów, gdyż w pierwotnie przegłosowanym wniosku o odroczenie obrad nie wskazano terminu, do kiedy miałyby być one odroczone. W powtórnym głosowaniu wniosek odrzucono.
Pani Marszałek Sejmu Elżbieta Witek miała prawo do przeprowadzenia reasumpcji. Wniosek złożony przez posłów był uzasadniony. Posłowie – zwłaszcza partii Kukiz‘15 – mówili o tym, że nie było do końca jasne, do kiedy jest odroczenie (obrad Sejmu – PAP), tam padały trzy daty. To było uzasadnione. (…) Posłowie opozycji uczestnicząc w tym głosowaniu, też potwierdzili legalność tego działania
— wyjaśniła Lichocka.
Oceniła, że słowa oburzenia ze strony opozycji związane z decyzją marszałek Witek, to „teatr agresji totalnej opozycji”.
Przypomniała, że w 2018 r. siedmioro byłych marszałków Sejmu wyraziło oburzenie wobec braku głosowania wniosku o reasumpcję w sprawie posła PO Stanisława Gawłowskiego, podejrzewanego o korupcję. Sejm zgodę na zatrzymanie i tymczasowy areszt dla polityka PO wydał 12 kwietnia 2018 r. Posłowie Platformy złożyli wówczas wniosek o reasumpcję głosowania w tej sprawie.
„Tak to wygląda, że politycy zamienili się w lobbystów”
Pytana o ocenę polityków opozycji wobec nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, która zmienia zasady przyznawania koncesji na nadawanie dla mediów, odpowiedziała, że „zachowania polityków PO wyglądają jak działania lobbystyczne na rzecz konkretnego podmiotu, (…) który na razie nie bardzo chce podporządkować się polskiemu prawu”.
Tak to wygląda, że politycy zamienili się w lobbystów, reprezentantów konkretnego biznesu, opowiadając się przeciw uszczelnieniu polskiego prawa. To jest zdumiewające zachowanie parlamentarzystów, bo okazuje się, że dla nich najważniejsze są interesy korporacji, a nie szczelność polskiego prawa i praworządność
— powiedziała posłanka PiS.
Poinformowała, że senatorowie PiS zgłoszą poprawkę podczas prac w Senacie nad nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, mówiącą, że ci nadawcy, którzy mają koncesje satelitarne, nie będą musieli spełniać wymogu 49 proc. kapitału spoza EOG.
To ma być pewien ukłon wobec istniejących w Polsce telewizji. W tej nowelizacji ustawy chodziło nie o konkretnego nadawcę, konkretną telewizję. Chodziło o uszczelnienie tego przepisu, który dotyczy nadawców z bardzo różnych rejonów świata, którzy by chcieli wejść na polski rynek medialny
— mówiła Lichocka.
Sejm uchwalił w środę wieczorem nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, która zmienia zasady przyznawania koncesji na nadawanie dla mediów z udziałem kapitału spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Według noweli, koncesję na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może uzyskać podmiot z siedzibą w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że nie jest zależny od osoby zagranicznej spoza EOG.
aw/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/562187-ko-i-lewica-zawiadamiaja-prokurature-ws-marszalek-sejmu