Ksiądz Oko należy do grona autorów, którzy jako pierwsi ostrzegli Polaków przed ideologią gender. W salkach parafialnych, w internecie, w artykułach, wreszcie na konferencjach naukowych i w książkach, duchowny uprzedzał o zbliżającej się do Polski nowej koncepcji płciowości, która zaszkodzi młodemu pokoleniu i pod pozorem miłości wyjałowi społeczeństwo. To właśnie od teologa uczestnicy debaty publicznej po raz pierwszy usłyszeli określenia „homoideologia”, „ideologia gender”, on jako pierwszy przebił się do mainstreamu podając dane o patologiach w środowiskach homoseksualnych. Atakowano go już wtedy, wyzywano, uczyniono wrogiem publicznym postępowców. Zaskakujące, że duchowny nie spuścił z tonu, zawsze z tą samą pewnością siebie, śmiałością, ale i kulturą osobistą, swobodą występowania przed kamerami, przytaczał fakty, argumenty, wnioski.
Jako katolicy musimy być skuteczni, rozumieć media, technologie, wypowiadać się jasno i logicznie.
-mówił mi kiedyś. Początek jego transparentnej walki z ideologiami przypada na rok 2004, gdy szwedzki pastor Åke Green został skazany przez tamtejszy sąd za fragment kazania, w którym zgodnie z Biblią nauczał o homoseksualizmie jako grzechu.
Przez dekadę księdza Oko przedstawiano jako ekstremistę, który głosi nieprawdopodobne teorie - dziś jego tezy są osią sporu w całej Polsce. Po latach okazało się, że to duchowny zmienił debatę publiczną i że to on ma rację - nie zaś „postępowi” krytycy.
Teolog podjął ostatnio nową krucjatę przeciwko patologii świata zachodniego. W zeszłym roku wydał książkę na temat „Lawendowej mafii”, ukrytym homoseksualnym lobby w Kościele katolickim, które ten Kościół wyniszcza, demoralizuje, rozbija od środka.
ZOBACZ WIĘCEJ:
Zemsta tęczowych przyszła z rąk niemieckiego księdza Wolfganga Rothe, który złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez polskiego duchownego. Zarzut dotyczy tekstu w piśmie teologicznym, w którym autor wyliczał problemy środowisk homoseksualnych, a także postulował stworzenie mechanizmu obrony nieletnich przed kryptopedofilami wśród duchowieństwa.
CZYTAJ TAKŻE:
Niemiecki sąd skazał ks. Oko za „podżeganie do nienawiści
Sąd niemiecki skazał księdza Oko na grzywnę w wysokości 4800 euro lub trzech miesięcy więzienia, zaś podstawą była ustawa o prześladowaniu mniejszości. Autor „Lawendowej mafii” i „Dyktatury gender” dwukrotnie pokazał, że jego ostrzeżenia są słuszne - bił na alarm zanim wiele osób problem w ogóle dostrzegało. Wiele mu zawdzięczamy. Teraz, gdy hipokryci od obrony wolności słowa, którzy dbają o wpływy TVN w Polsce, milczą wobec autentycznych prześladowań za poglądy, musimy wstawić się za duchownym.
PODPISZ PETYCJĘ TUTAJ
ZOBACZ KONIECZNIE
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/562097-bezdyskusyjnie-podpiszmy-petycje-w-obronie-ks-oko