Lis histeryzuje w rozmowie z "GW": Jeśli PiS położy łapę na TVN, to następnym krokiem będzie walka z internetem

„TVN i TVN24 to jest ściana nośna i fundament wolności słowa w Polsce. Ze względu wpływ, zasięg, liczbę widzów. Kaczyński i PiS od sześciu lat tę wolność słowa chcieliby zniszczyć, zdławić, podeptać” - stwierdził w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Tomasz Lis, redaktor naczelny tygodnika „Newsweek”.

CZYTAJ TAKŻE:

— WYWIAD. Prof. Kawecki: Koncesja dla TVN24 się nie należy. Będę stał do końca na tym stanowisku. Idzie o przestrzeganie prawa

— RPO napisał do szefa KRRiT ws. koncesji dla TVN24: Obecna przewlekłość postępowania budzi poważne wątpliwości

— Ależ odlot! Maja Ostaszewska histeryzuje: PiS prawdopodobnie zabierze nawet wolny dostęp do internetu i do wolności słowa

„To jest nasz bastion i my tego zamku musimy bronić”

Lis jest zdania, że m.in. TVN24 i TVN to „zamek, którego należy bronić”.

Jest jeszcze parę ośrodków wolnych mediów w Polsce i im będzie o wiele trudniej się bronić. To jest nasz bastion i my tego zamku musimy bronić

— powiedział.

Według Tomasza Lisa, jeśli TVN przestałby w Polsce nadawać, to następnie PiS zająłby się… ograniczeniem wolności w internecie.

Ta władza próbuje stłamsić, ograniczyć, zdławić wolność Polaków. Następny krok - nie mam co do tego żadnych wątpliwości - to byłby internet. Jest to zatem ochrona wolności mediów, ale tak naprawdę ochrona naszego prawa do prawdy

— mówił.

Jeśli położą łapę na TVN-ie, to spróbują położyć łapę np. na Onecie, na innych niezależnych mediach. A następnym krokiem będzie walka z internetem. Musi być, taka jest żelazna logika

— podkreślił.

„Jeszcze jest czas krzyczeć”

Tomasz Lis zachwalał TVN24. Według niego zniknięcie tej stacji byłoby „straszne”.

Tak jest u mnie, tak jest u wszystkich moich znajomych - TVN24 to nie jest gość, który się pojawia przy okazji świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy. To jest towarzysz codzienności, domownik, stacja, która towarzyszy nam non-stop. Czy państwo sobie wyobrażają, że za chwilę, biorąc znowu tego pilota, naciskamy i nie ma? Nie, to byłoby straszne, prawda? Jeszcze jest czas krzyczeć

— powiedział.

Tomasz Lis snuje iście katastroficzne wizje. Czy naprawdę wierzy, iż PiS mógłby próbować ograniczyć wolność w sieci?

tkwl/wyborcza.pl