Nie byłoby żadnego z sukcesów polskiej prawicy, gdyby nie mądrość i determinacja śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz premiera Jarosława Kaczyńskiego. To oni zbudowali i przeprowadzili przez naprawdę ciężkie czasy strukturę polityczną, która w sprzyjających okolicznościach mogła przystąpić do wdrażania programu odbudowy siły państwa polskiego. Programu nowoczesnego, ambitnego, dobrze odczytującego potrzeby Polaków w wieku XXI.
Bez tych elementów nie byłoby żadnego ze zwycięstw po roku 2015. Żadnego.
Obóz propolski rządzi już szósty rok mimo bardzo niesprzyjających wiatrów na zewnątrz, nieustającej presji niemiecko-brukselskiej i haniebnej koncepcji totalnej opozycyjności obozu tuskowego.
W tym czasie mocno zwiększyły się dochody zwykłych, ciężko pracujących Polaków, udało się zatrzymać wielkie złodziejstwa, zatrzymać imigrację, przekierować setki miliardów do polskich rodzin, ruszyć z dużymi, propaństwowymi inwestycjami.
Nie ma żadnych przeszkód, by w roku 2023 obóz ten nie uzyskał ponownie mandatu na kolejne cztery lata. To w pełni możliwe pod warunkiem, że sprawczość charakteryzująca rządy po roku 2015 zostanie utrzymana. Polski Ład jest wielką na to szansą, może zmienić na lepsze życie milionów Polaków.
Tu jednak pojawia się przeszkoda: jest nią duch Konwentu Świętej Katarzyny - pustych spotkań mających jednoczyć prawicę w latach 90., gdzie kilkanaście chyba małych partyjek, każda z wodzem o piętrowym ego, negocjowało wpływy w możliwej wspólnej strukturze i kandydata na wybory prezydenckie. Efektem była jedynie ogólnopolska śmieszność i późniejszy wybór na głowę państwa Aleksandra Kwaśniewskiego.
Dziś znowu lider partii o jedno, w porywach dwu procentowym poparciu, dysponującej kilkoma posłami, przywołuje w oczach części przejętej Polską opinii publicznej pojęcie „warcholstwo”. Czyż podpisanie tak ważnego programu jak Polski Ład, około 20 spotkań w ramach uzgodnień i negocjacji, a następnie tour po mediach powielający kłamstwa opozycji na temat tego samego programu, wreszcie seria warunków stawianych partnerowi w tonie ultymatywnym, nie wyczerpują właśnie tego pojęcia?
Była już wiceminister rządu z tej formacji cieszy się z kwiatów otrzymanych od polityka opozycji w podzięce za demolowanie programu jej rządu. I wstydu nie ma. Czyż to nie warcholstwo?
Bawią się spekulacjami o przejściu do obozu opozycji - o skrajnie odmiennym programie od tego realizowanego od 2015 roku. Czyż to nie warcholstwo?
Jest ponurym żartem, że uprawiają w tym stylu politykę ludzie szermujący co chwila hasłami o odpowiedzialności za państwo, mówiący o konieczności prowadzenia polityki poważnej.
Tak, obozu propolskiego trzeba dziś bronić przede wszystkim przed odnowieniem genu warcholstwa i ducha niesławnego (choć zapewne pełnego dobrych intencji) konwentu Świętej Katarzyny.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/561692-obozu-propolskiego-trzeba-bronic-przed-warcholstwem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.