Donald Tusk mówi każdemu to, co ten ktoś chce usłyszeć. Dzisiaj wypowiada zdania adresowana do elektoratu lewicowego, podburzonego przez Unię Europejską, która chce rewolucji seksualnej w Polsce. Za chwile równie dobrze może powiedzieć np. coś prorodzinnego - co oczywiście będzie stać w sprzeczności z jego wcześniejszą deklaracją - ocenia w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba, historyk, wykładowca KUL i WSKSiM.
CZYTAJ TAKŻE:
wPolityce.pl: Czy w słowach lidera Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska na temat programu 500 Plus, a także o tym, że macierzyństwo to dla kobiety „20 lat udręki”, można dopatrywać się jakiegoś planu, który miałby być zrealizowany po ewentualnym powrocie do władzy?
Prof. Mieczysław Ryba: Donald Tusk zaczął bardzo agresywnie, chcąc odebrać głosy Szymonowi Hołowni. Dlatego też nie podejmował żadnych treściowych kwestii w odniesieniu do PiS oprócz tego, że jest antypisem. Jak jednak pokazują sondaże, jest w stanie mówić wszystko, adresując to do każdego elektoratu - zarówno lewicowego, gdy chodzi o te kwestie genderowe, jak i prawicowego. Szuka przestrzeni do tego, aby powrócić do władzy. Zasadniczo jest to polityk absolutnie bez poglądów, absolutnie bezprogramowy, chyba że jego poglądem na świat jest to, co wyznacza Berlin.
Interesujące są również wypowiedzi nowego-starego lidera PO na temat Kościoła Katolickiego i obecności symboli religijnych, takich jak krzyże, w przestrzeni publicznej. Kościół natomiast - w ocenie Donalda Tuska - jest upolityczniony przez PiS. To zresztą nie pierwsza tego rodzaju wypowiedź byłego premiera
To potwierdza tylko moje wcześniejsze słowa. Donald Tusk mówi każdemu to, co ten ktoś chce usłyszeć. Dzisiaj wypowiada zdania adresowana do elektoratu lewicowego, podburzonego przez Unię Europejską, która chce rewolucji seksualnej w Polsce. Za chwile równie dobrze może powiedzieć np. coś prorodzinnego - co oczywiście będzie stać w sprzeczności z jego wcześniejszą deklaracją.
Dla wielu polityków sprzeczności nie są dziś wadą. Kiedyś, gdy ktoś mówił rzeczy sprzeczne, to znaczy że bełkotał, tym samym wykluczając się z dyskursu publicznego, ale również z przestrzeni politycznej, naukowej, społecznej. Dziś można mówić w danej sprawie: tak, jutro - nie, i mówić: jestem ekumeniczny, wszystko, co proponuję, jest uniwersalne. To człowiek, którego trudno analizować od strony treściowej. Każdy, kto mówi rzeczy sprzeczne w tej samej sprawie, wyklucza się z dyskursu. To klasyczne podejście: bełkocze, a nie twierdzi. Bo nawet nie możemy zweryfikować, czy jego słowa są prawdziwe, czy też fałszywe, jeśli w jednej sprawie najpierw mówi „tak”, a za chwilę „nie”.
Czy takie deklaracje w jakikolwiek sposób pomogą Donaldowi Tuskowi?
On próbuje, bo ma bardzo negatywny elektorat. Bo jeżeli ponad 50 procent Polaków uważa, że powrót Donalda Tuska szkodzi polityce i Polsce, to on próbuje to jakoś rozszczelnić. Wytwarza jednak wokół siebie pewien rodzaj chaosu, który bardzo łatwo - jeśli tylko prawica zechce z tego skorzystać - może pokazać, że on jest niepoważny. Jeżeli ktokolwiek utrzymuje racjonalną logikę, to człowiek, który raz mówi tak, a raz nie - w tej samej sprawie - będzie zawsze niepoważny i właściwie nie wiadomo, o co tak naprawdę mu chodzi.
Innymi słowy - nie wiemy, co przewodniczący PO tak naprawdę sądzi na temat 500 Plus i innych programów społecznych. Ale czy Donald Tusk lub jakikolwiek inny polityk opozycji, po ewentualnym dojściu do władzy, odważyłby się teraz uderzyć w 500 Plus?
Nie sądzę. Jeśli by to zrobił, to zamyka swoją przestrzeń poszerzania elektoratu i w rezultacie może operować wyłącznie swoim własnym. Donald Tusk najpierw zaczął odbierać głosy Hołowni, a więc odzyskiwać elektorat Platformy, który Polska 2050 przejęła ze względu na kardynalne błędy Borysa Budki. Jeżeli jednak chce czegoś więcej, to nie może uderzać w coś, co Polacy uważają za sprawiedliwe, słuszne, za swoje własne i korzystne dla nich. Jak będzie w rzeczywistości? Jeśli Donald Tusk jest w stanie mówić tak skrajnie sprzeczne rzeczy, to znaczy, że nikt nie może mu wierzyć. On mówi to wszystko, aby wygrać wybory, a nie po to, żeby realizować cokolwiek.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozm. JJ
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/561541-prof-rybatusk-chce-wygrac-wybory-a-nie-realizowac-program