Wierzę, że zostanie tutaj uszanowana suwerenność państwa polskiego i możliwość kreowania przez polski parlament warunków prawnych, ale wierzę też, że nie dojdzie do naruszenia kwestii wolności mediów - powiedział w czwartek wiceszef MSZ Marcin Przydacz, odnosząc się do listu amerykańskich senatorów. Mark Brzezinski to bardzo doświadczony dyplomata z dobrym rozumieniem regionu, na czym bardzo nam zależy; liczymy na bardzo dobrą współpracę - mówił również wiceminister. Biały Dom oficjalnie ogłosił w środę nominowanie Brzezinskiego do objęcia roli ambasadora USA w Polsce.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Senatorowie USA napisali list ws. ustawy medialnej. „Gdyby projekt ten został przyjęty i stał się prawem, dyskryminowałby…”
List amerykańskich senatorów. „Wierzę, że zostanie tutaj uszanowana suwerenność”
Grupa amerykańskich senatorów we wspólnym oświadczeniu, opublikowanym w środę, ostrzegła polski rząd przed przyjęciem zmian w ustawie medialnej, które według nich dyskryminują amerykańskich właścicieli stacji TVN. Jak stwierdzili, przyjęcie tego prawa może negatywnie odbić się na relacjach handlowych i obronnych.
Inicjatorem listu jest senator Jeanne Shaheen (Partia Demokratyczna). Do Shaheen dołączyli inni Demokraci z komisji spraw zagranicznych: Dick Durbin, Chris Murphy, Chris Coons, szef tzw. komisji helsińskiej Ben Cardin, a także najwyższy rangą Republikanin w komisji spraw zagranicznych Jim Risch.
Przydacz pytany w TVN24 o list amerykańskich senatorów powiedział m.in., że w Polsce to parlament stanowi prawo i „będzie decydował o tym, jak będzie wyglądała kwestia prawna, a nie MSZ”.
Myślę, że nie jest też do końca wskazane, aby tego typu naciski próbować realizować na rząd polski
— dodał.
Wierzę, że zostanie tutaj uszanowana suwerenność państwa polskiego i możliwość kreowania warunków prawnych tak, jak widzi to polski parlament, ale wierzę też głęboko, że nie dojdzie tutaj do naruszenia kwestii wolności mediów
— powiedział wiceminister.
Podkreślił, że „nie ulega wątpliwości, że wolność mediów jest wartością, która jest ważna także w demokratycznym państwie prawa jakim jest Polska”.
Natomiast mam nadzieję że kongresmeni ze Stanów Zjednoczonych mają świadomość, że te przepisy dotyczące obecności inwestycyjnej w infrastrukturze medialnej to są przepisy z lat 90, zdaje się, że z 1994 roku, później delikatnie zmienione po wejściu Polski do UE. I w oparciu o tamte przepisy funkcjonujące w zasadzie od 30 lat inwestorzy zewnętrzni spoza UE nie mogą posiadać więcej niż 49 proc. udziałów
— mówił wiceszef MSZ.
Przekonywał, że „to nie jest tak, że nagle zmienia się prawo, tylko to prawo funkcjonuje od 30 lat”. Podkreślił że projektowana ustawa, nad którą prace rozpoczęły się już w Sejmie, ma te przepisy doprecyzować. Przydacz zaznaczył, że trudno mu jako przedstawicielowi władzy wykonawczej komentować prace polskiego parlamentu.
Na uwagę, że osoby podpisane listem doskonale zdają sobie sprawę jak wygląda sytuacja mediów i uwarunkowań prawnych w Polsce, Przydacz stwierdził, że na pewno „mają jakąś ogólną wiedzę”. Podkreślił, że chciałby, aby w Polsce przestrzegano prawa „tak jak jest ono zapisane”.
Projekt PiS nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, który z poprawkami poparła już sejmowa komisja kultury i środków przekazu, zmienia m.in. zasady przyznawania koncesji mediom z udziałem kapitału zagranicznego.
Według projektu, koncesję na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może uzyskać podmiot z siedzibą w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że nie jest zależny od osoby zagranicznej spoza EOG. Porozumienie proponuje, by katalog państw, mających dostęp do rynku medialnego w Polsce obejmował państwa należące do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
Brzezinski z nominacją na ambasadora USA w Polsce. „Czekamy i liczymy na dobrą współpracę”
Biały Dom oficjalnie ogłosił w środę nominowanie Brzezinskiego do objęcia roli ambasadora USA w Polsce.
CZYTAJ TAKŻE: To już pewne! Biały Dom oficjalnie ogłosił nominację dla Marka Brzezinskiego do objęcia roli ambasadora USA w Polsce
Przydacz pytany był w czwartek w Polsat News, kiedy można się spodziewać przyjazdu Brzezinskiego do Polski.
W tej chwili będzie konieczność przeprowadzenia jeszcze procedury przez Senat (USA-PAP). Z naszej strony zgoda została wydana, bo też tak procedura dyplomatyczna wskazuje, że państwo przyjmujące musi wydać tzw. agrément. Wydaliśmy je w odpowiednim czasie, w odpowiedniej procedurze, bez zbędnej zwłoki w przeciwieństwie do tego, co niektóre media starały się imputować
— zaznaczył wiceszef resortu spraw zagranicznych.
Teraz decyzja Senatu, a następnie przylot nowego ambasadora. Czekamy na pana ambasadora, licząc na bardzo dobrą współpracę
— powiedział.
Odpowiadając na pytanie o termin spodziewanego przyjazdu Brzezinskiego do Polski, Przydacz odparł że - patrząc na doświadczenia poprzednich lat - może to nastąpić jesienią.
Myślę, że październik. A jeśli wcześniej, to bardzo dobrze. Nam zależy na tym, by jak najszybciej móc z panem ambasadorem współpracować
— podkreślił.
Pytany, w jakich sferach spodziewa się dobrej współpracy, Przydacz odparł, że Brzezinski to „bardzo doświadczony dyplomata, analityk, jednocześnie z dobrym wykształceniem, dobrym rozumieniem regionu”.
Na tym nam bardzo zależy, bo nie tylko poprzez to, że jest synem swojego ojca - chociaż to też jest bardzo ważne - ale jest przede wszystkim człowiekiem, który rozumie nasz region, rozumie też te zagrożenia
— kontynuował.
Ja osobiście, odpowiadając za politykę wschodnią i politykę bezpieczeństwa, liczę na to, że będziemy koncentrować się właśnie na tego typu działaniach, na wspólnej aktywności w sferze bezpieczeństwa, tak, by region Europy Środkowej, Wschodniej i przede wszystkim Polska mogły czuć się zabezpieczone poprzez tę dobrą współpracę ze Stanami Zjednoczonymi
— powiedział. Jak dodał, wyzwań jest bardzo dużo.
Czekamy i liczymy na dobrą współpracę
— powtórzył.
Syn Zbigniewa Brzezińskiego, prawnik i dyplomata
Biały Dom oficjalnie ogłosił w środę nominowanie Marka Brzezinskiego do objęcia roli ambasadora USA w Polsce. Syn Zbigniewa Brzezińskiego wcześniej pełnił rolę m.im. ambasadora w Szwecji. Brzezińskiego czeka jeszcze proces zatwierdzenia przez Senat.
Mark Brzezinski to syn Zbigniewa Brzezińskiego byłego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego prezydenta Cartera, z wykształcenia prawnik i dyplomata. Brzeziński pracował w administracji Baracka Obamy jako dyrektor wykonawczy Arktycznego Komitetu Sterującego Białego Domu i jako ambasador USA w Szwecji. Pracował także w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu za administracji Billa Clintona, najpierw jako dyrektor ds. Rosji i Eurazji, a później jako dyrektor ds. Bałkanów.
Brzeziński przebywał w Polsce jako stypendysta Fulbrighta i jest autorem pracy „Walka o konstytucjonalizm w Polsce”. Za działalność na rzecz Polski został w 2009 r. odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.
kpc/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/561333-list-z-usa-wierze-ze-zostanie-uszanowana-suwerennosc