W Senacie mają wkrótce ruszyć prace nad kompleksową reformą płac w sektorze publicznym. Idea jest taka, żeby jasno określić zasady polityki płacowej państwa dzisiaj i w przyszłości - mówi PAP senator Adam Szejnfeld (KO). Z kolei marszałek Senatu zapowiedział powołanie zespołu eksperckiego odpowiedzialnego za przygotowanie całościowej reformy. Do sprawy odniósł się wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
CZYTAJ TAKŻE:
To jest program opozycji?
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki zapowiedział we wtorek powołanie zespołu eksperckiego, który miałby przygotować całościową reformę systemu płac w sektorze publicznym w Polsce. Jak zastrzegł, nie chodzi wyłącznie o polityków czy samorządowców, ale generalnie o budżetówkę.
Chcemy przygotować system trochę wzorowany na II Rzeczpospolitej, gdzie to było zdecydowanie bardziej przejrzyste i zrozumiałe. Wówczas każdy od początku swojej kariery wiedział, że jak idzie na robotnika, będzie zarabiał maksymalnie tyle, jak na maszynistę – tyle, jak na pułkownika Wojska Polskiego – tyle, a jak na nauczyciela – to tyle. I wszyscy wiedzieli, mogli sobie zaplanować swoją przyszłość
– stwierdził Grodzki na briefingu dla prasy.
Do słów Grodzkiego odniósł się wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.
Jest, w końcu jest program Platformy! Piękna propozycja z głębi serca Tomasza Grodzkiego - tylko po co wracać aż do II RP? Jeszcze przed 2015 prawie każdy zaczynając karierę wiedział, że zarobi maksymalnie 3-5 zł/h – i wszyscy mogli sobie wszystko zaplanować… Komu to przeszkadzało?
— napisał na Twitterze Paweł Jabłoński.
Co proponuje PO?
Na czele zespołu miałby stanąć senator Koalicji Obywatelskiej Adam Szejnfeld, a znaleźć się w nim przedstawiciele wszystkich klubów i kół senackich.
Idea jest taka, żeby stworzyć systemowe, kompleksowe rozwiązanie, które będzie regulowało płace w sferze budżetowej czy szerzej ujmując w sferze publicznej tak, aby te zasady kształtowania płac były jasno określone, nie tylko co do kwot, poziomów, ale tego, co się z tymi płacami dzieje w zależności od sytuacji budżetowej i rynkowej, a nie w zależności od tego, kto sobie na przykład więcej wystrajkuje w firmie, czy wyprotestuje na ulicy
— tłumaczy senator Szejnfeld w rozmowie z PAP.
Jak mówi, nie tylko siatki płac powinny być jasne i transparentne, ale także zasady stosowania ich waloryzacji oraz podwyżek.
Pracownicy sfery publicznej bez względu na zawód, funkcję czy stanowisko powinni wiedzieć nie tylko jaką otrzymają płacę za swoją pracę, lecz również i to, jak kreować się może w tym zakresie ich finansowa przyszłość. Tylko wtedy będą mogli z jednej strony podejmować świadome wybory zawodowe, a z drugiej strony planować przyszłe życie rodzinne
— podkreśla senator.
Szejnfeld dodaje jednocześnie, że nowe regulacje miałyby dotyczyć całej sfery budżetowej, w tym także najważniejszych urzędników państwowych, parlamentarzystów i samorządowców.
Senator zastrzega, iż nie chce na razie przedstawiać konkretnych propozycji ewentualnych zmian.
Najpierw trzeba zdiagnozować sytuację, bo tutaj mamy groch z kapustą. Każda sfera życia publicznego ma swoje zasady funkcjonowania pod względem płac i to w abstrakcji od innej sfery publicznej, a cóż dopiero od sfery prywatnej. Trzeba więc najpierw dokonać analizy, oceny, wyciągnąć z tego wnioski i dopiero wtedy zacząć pracę nad porządkowaniem i regulowaniem tego
— przekonuje Szejnfeld.
Dlatego - jak podkreśla - pierwsze tygodnie pracy zespołu miałyby być poświęcone na kompleksową analizę problemu.
Mamy przecież tak ogromną liczbę sfer życia publicznego, które do tej pory nie we wszystkich, ale w większości przypadków rządziły się swoimi prawami w zakresie ustanawiania i regulacji płac. Mamy też nie tylko do czynienia z płacami, które są częścią zasadniczą wynagrodzenia, ale również z różnego rodzaju dodatkami, premiami, nagrodami, które zresztą bardzo często są instrumentalnie traktowane przez pracodawców wobec pracobiorców
— wskazuje senator.
Analizy ekspertów
Zespół miałby więc najpierw zebrać ekspertyzy prawne, a dopiero później przystąpić do przygotowania projektów ustaw. Według Szejnfelda zamysł jest taki, by te nowe regulacje, które dotyczyłby polityków miałby wejść w życie dopiero w nowej kadencji parlamentarnej.
Zespół miałby rozpocząć pracę w najbliższych tygodniach. Jego skład prawdopodobnie nie będzie zbyt liczny.
Będę orędownikiem stworzenia zwartej, pracowitej, nastawionej pozytywnie grupy, a nie dużego, rozgadanego zespołu
— mówi Szejnfeld.
W piątek w Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie prezydenta, które wprowadza podwyżki m.in. dla premiera, marszałków Sejmu i Senatu i innych osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, w tym podsekretarzy stanu (wiceministrów). Dzięki rozporządzeniu wzrosną także uposażenia parlamentarzystów, ponieważ - zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora - ich uposażenie odpowiada 80 proc. wysokości wynagrodzenia podsekretarza stanu (z wyłączeniem dodatku z tytułu wysługi lat), ustalonego na podstawie rozporządzenia prezydenta. W poniedziałek z kolei PiS złożyło w Sejmie projekt ustawy, która ma podnieść wynagrodzenie prezydenta RP oraz samorządowców.
Przeciwko planowanym podwyżkom jest Koalicja Obywatelska, która złożyła w Sejmie projekt mający na celu zablokowanie wzrostu wynagrodzeń polityków.
wkt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/561197-plany-po-ws-podwyzek-mocna-riposta-wiceszefa-msz