Portal wPolityce.pl ustalił, że sędzia Jacek Tyszka, który dopuścił się szokującej prowokacji, odmawiając orzekania z sędziami powołanymi przy udziale nowej Krajowej Rady Sądownictwa, może stracić swój urząd. Pismo tej treści przesłał już sędziemu Przemysław W. Radzik, wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie. Informacja ta trafiła też do ministerstwa sprawiedliwości. Zgodnie z procedurą, to właśnie na ręce szefa resortu sprawiedliwości trafiają oświadczenia o zrzeczeniu się urzędu sędziego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:ETPC po stronie sędziowskiego buntu. Premier: „Szanujemy Trybunał, ale reformy realizujemy zgodnie z naszymi priorytetami”
Sędzia Jacek Tyszka od dawna sympatyzuje z „kastą” sędziowską. W ubiegły piątek, tuż przed swoim urlopem, złożył on oświadczenie u prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie, w którym zapowiedział, że po wakacjach nie zamierza orzekać w składach z sędziami, których nominacja odbyła się z udziałem „nowej” Krajowej Rady Sądownictwa. O sprawie informowała redakcja DGP.
Uprzejmie informuję, że od 1 września 2021 r. odmawiam orzekania w składach z osobami powołanymi na urząd sędziego z udziałem Krajowej Rady Sądownictwa powołanej na podstawie ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r.
— napisał Tyszka, który w swoim piśmie podważa też status sędziów powołanych przez KRS.
Prowokacja sędziego nie wzbudziła większego poruszenia. W Sądzie Okręgowym w Warszawie żartuje się, że sędzia Tyszka i tak nie zasiada w składach „trójkowych”, a o jego „odwadze” niech świadczy fakt, że swoje oświadczenie złożył tuż przed urlopem.
Podważa system i chce go negować, ale atrakcyjną pożyczkę mieszkaniową z Sądu Apelacyjnego brał bez wątpliwości
— żartuje jeden z warszawskich sędziów.
Rzeczywiście, w oświadczeniu majątkowym sędziego figuruje taka pożyczka na kwotę 118 tys. złotych.
Reakcja Rzecznika
Na oświadczenie sędziego o tym, że nie będzie on orzekał w składach z sędziami powołanymi z udziałem nowej KRS, zareagował sędzia Przemysław W. Radzik, wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie. Z naszych informacji wynika, że przesłał on pismo sędziemu Tyszce, z którego wynika, że prowokacja sędziego jest jednoznaczna ze zrzeczeniem się przez niego urzędu sędziego.Sędzia Przemysław W. Radzik przypomniał Tyszce, że obowiązkiem sędziego jest respektowanie porządku konstytucyjnego. Wiceprezes SO w Warszawie uznał też, że gest Tyszki oznacza zrzeczenie się przez niego urzędu sędziego, a o sprawie zostanie poinformowany minister sprawiedliwości.
Sędzia Tyszka myśli, że może sobie wybierać z kim będzie orzekał, a kogo nie życzy sobie w składzie sędziowskim. To szokujący przykład samowoli i sędziowskiego warcholstwa. Podważanie prerogatywy prezydenckiej przez sędziego jest sytuacją niedopuszczalną. Miejmy nadzieję, że sędzia Tyszka poniesie surowe konsekwencje.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/561075-news-beda-wyciagniete-konsekwencje-po-prowokacji-sedziego